Od producenta:
Pieniący się olejek pod prysznic z nowej serii naturalnych kosmetyków MACADAMIA SPA zawiera 95% składników pochodzenia roślinnego.
Aktywne składniki organiczne: olejek makadamia, organiczny ekstrakt z jagód acai, ekstrakt z paczuli.
Nie zawiera parabenów i silikonów
Ma bardzo przyjemny zapach, gęstą konsystencję, naturalny kolor, stylowe opakowanie - świetnie nadaje się na prezent.
Makadamia pochodzi z Australii, gdzie od dawna jest uważana za świętą roślinę. Makadamia posiada unikalne właściwości. Wysoka zawartość witaminy E i witamin z grupy B sprawia, że olejek makadamia jest doskonałym środkiem odżywczym. Organiczny ekstrakt z jagód acai, ekstrakt z paczuli nawilżają i zmiękczają skórę, czyniąc ją miękką i promienną.
Idealny do wszystkich rodzajów skóry.
Skład: Aqua, Macadamia Integrifolia Seed Oil (olej z makadamii), Cocamidopropyl Betaine (z masła kokosowego), Caprylic/capric triglycerides, Organic Euterpe extract (organiczny ekstrakt z acai), Pogostemon Cablin extract ( ekstrakt z paczuli), Glycerin, Sodium Cocaamphoacetate, Xanthan Gum, Perfume, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Sorbic Acid.
Objętość: 250 ml, cena 21 zł
Olejek pieni się bardzo dobrze, bez zarzutu myje i odświeża ciało. Jego właściwości były testowane w trakcie tegorocznych, afrykańskich upałów, więc poprzeczka nisko nie była! Spisał się naprawdę bezbłędnie i jestem nim zauroczona! Gładko sunie po skórze, ma dobry poślizg, absolutnie nie posiada właściwości wysuszających czy ściągających. Skóra jest po jego użyciu miękka, aksamitna. Pomimo tego, że w okresie upałów brałam kąpiel czasem 3-4 razy dziennie i nie stosowałam balsamu po każdej z nich (smarowałam się balsamem raz na 1-2 dni) skóra nie wykazywała żadnych oznak suchości. Uważam to za wynik dużo lepszy niż przeciętny. Dodatkowo kąpiel z olejkiem myjącym jest wyjątkowo przyjemna i to na tyle, że chyba na jakiś czas powrócę do płynnych środków myjących. Oczywiście mydeł będę używać wciąż, bo nie wyobrażam sobie życia bez nich, ale będą musiały się mną podzielić :D
Może i ja wypróbuję ten olejek,zobaczę jak u mnie się sprawdzi;)
OdpowiedzUsuńBardzo jest fajny :) i myje i pielęgnuje.
UsuńMam olejek z regularnej serii Ecolab, bodajże karaibski...czy też miałam, bo dobił właśnie dna. I też bardzo go lubiłam, ładnie pachniał, dobrze mył i był deliaktny :)
OdpowiedzUsuńUdały im się te olejki, prawda? Już jakies pochwały o karaibskim słyszałam.
UsuńBardzo kuszący, ja cały czas szukam swoich mydeł, jednak do kostek mnie ciągnie.
OdpowiedzUsuńno wiadomo - mydło to mydło :DDDD
Usuńale czasem lubię odmianę.
Podobnie jak Ty preferuję naturalne mydła w kostkach ale od czasu do czasu nie zaszkodzi zafundować sobie odmianę. Aktualnie też używam żelu pod prysznic ale z mydeł nie zamierzam rezygnować :)
OdpowiedzUsuńMydła kochamy, ale wiadomo, że monotonia jest wrogiem miłości :DDDD
UsuńNigdy nie miałam żadnego olejku do mycia. Mydła królują, chodź ... nigdy nie mówię nigdy :)
OdpowiedzUsuńMi się też przez kilka ostatnich lat wydawało, że takie rzeczy mnie nie interesują :D ale kobieta zmienną jest!
UsuńI ja się skusiłam na kilka produktów ecolab, ale jednak rosyjskie kosmetyki nie są dla mnie. Fajnie, że Tobie służą :)
OdpowiedzUsuńJa niektóre lubię :) mają piękne zapachy :)
UsuńNo proszę, vzasem ciekawość pomaga odkryć voś fajnego :) Skusiłaś mnie tym olejkiem, tym bardziej, że ja też się nie balsamuję cidziennie :)
OdpowiedzUsuńBardzo przyjemny kosmetyk! To taki żel do mycia z dodatkiem oleju :) skóra się cieszy.
UsuńFajny :P, zerkałam w ich kierunku już jakiś czas temu, jak je wprowadzali :). Jeszcze nic nie nabyłam, ale to kwestia czasu :D
OdpowiedzUsuń:DDDD
UsuńMoim zdaniem ecolab to jedna z bardziej udanych marek rosyjskich :)
Ciekawy produkt, o samej marce czytałam już wiele dobrego.
OdpowiedzUsuńMyślę, że zasłużyli na kilka ciepłych słów :)
UsuńEcolab jak widać się spisuje :)
OdpowiedzUsuńPóki co tak :)))))
UsuńOlejek ten pięknie opatula podczas kąpieli swoim zapachem... dodatkowo piana jest bardzo aksamitna i delikatna. Po kąpieli nawet tak sucha skóra jak moja nie jest niezadowolona, nie muszę od razu sięgać po balsam, chociaż teraz Aniu sięgam po balsamy z przyjemnością, domyślasz się czemu?
OdpowiedzUsuń:))))))
UsuńBo warszawska woda wysusza????? :D
Nie znam kompletnie ale pewnie kupie a jak :) Ania jak tam testy?
OdpowiedzUsuńBalsam w słoiczku jest boski!
UsuńReszta musi zaczekac.
Mam ogromną skłonność do takich produktów - uwielbiam kosmetyki łączące oczyszczanie z jednoczesnym nawilżaniem :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie.
http://www.hushaaabye.blogspot.com
Dokładnie, takie są najfajniejsze :)
Usuń