Witajcie Kochane!
Żyję :), ale padam na pysk, pudła do rozpakowania chyba się mnożą nocami a terminy ostatnich prac przesuwają. No cóż - Piotr swoje zrobił i poszedł a wraz z nim w cholerę odszedł profesjonalizm, dokładność i uczciwość. Firma przeprowadzkowa chciała nas oszukać o prawie tysiąc, niszcząc przy okazji stolik szklany, zginając na pół materac sprężynowy i brudząc jego pokrowiec. Do tego powgniatali lekko lodówkę i zniszczyli trochę podłogę. Montaż mebli kuchennych się przesunął, na razie o jeden dzień i mam nadzieję, że na tym się skończą niespodzianki z nimi... Drzwi do łazienki jeszcze nie dojechały, sikamy publicznie. Pół biedy jak jesteśmy sami, gorzej jak są robotnicy :D. Odkryłam jednak plusy kąpania się bez drzwi - można bez barier rozmawiać w tym czasie z rodziną! Gorzej jak próbują mi wtedy robić zdjęcia siedząc jak gdyby nigdy nic w salonie... Człowiek nawet na chwilę nie może stracić czujności! :D
Ale nie po to tu wpadłam :).
Zapraszam na wino!
Znalazłam absolutnie cudowne, półwytrawne wino czerwone z RPA. Cudowne nie ze względu na smak, chociaż nie mam mu nic do zarzucenia, ale ze względu na etykietę :). Widzicie te dwie żyrafki??! Piękne!
Do przegryzienia mogę zaserwować nerkowce i migdały w wasabi z lidla - wypalające dzioba i smaczne okrutnie! Szczególnie szaleję za nerkowcami.
Odebrałam też pierwszą paczkę kosmetyczną. Pani Mariola z iwos.pl postanowiła mnie przywitać na nowym miejscu pomadką z tea tree i glinką zieloną - Pani Mariolu, jest Pani jak zwykle cudowna! Dziękuję :).
W paczce było też kilka innych rzeczy, ale nie powiem jakich, żeby nie psuć Wam niespodzianki.
I tak - "mój jest ten kawałek podłogi" widoczny na zdjęciach :))). Oprócz tego kawałka niewiele jest pustych przestrzeni, ale pracujemy nad tym, żeby przywrócić właściwe proporcje w tym zakresie. Pies bawi się w laboratoryjnego szczura, bo musi lawirować w labiryntach z poustawianych pudeł, żeby dotrzeć tam gdzie chce. Ochrona już ją zna. Mnie pewnie jeszcze nie kojarzą... Tak więc już wiadomo, kto jest u nas gwiazdą :). I jak się słusznie domyślacie nie jestem to ja!
Dzisiaj mam w planach już tylko osuszanie żyrafkowej butelki :). Koniec roboty na ten moment.
Ojej, Anula, skoro tak Ci się spodobały żyrafki na etykiecie to czasem nie wpadnij na pomysł zrobienia większych zapasów tych "żyrafek", bo jeszcze się nam rozpijesz, dziewczyno, i kto będzie prowadził bloga, a? :):):)
OdpowiedzUsuńA uroków przeprowadzki wcale Ci nie zazdroszczę, o nie :(:(:(
hahahaaa :)
Usuńnie rozpiję się, nie ma obaw :D
a to są jakieś uroki przeprowadzki??? :DDD
No wiesz, takie w cudzysłowie :)
UsuńWiem Kochana, wiem :))))
UsuńW polu z wiatrem szukać uczciwości w ludziach ;/;/ Mnie też czeka przeprowadzka za około 2 tygodnie ! :D Ale moja firma przeprowadzkowa to koledzy ;D Więc liczę że mi nie powybijają niczego ;d Na szczęście nie mam żadnych mebli itp ;D Bo taki ze mnie tułacz wędronik studencik :D hehe A na winko chętnie !! :D Musze skiknąć do drugiego Lidla po te nerkowce ♥
OdpowiedzUsuńOby wszystko gładko poszło!
UsuńNo my trochę gratów mieliśmy... ale już zaczyna prześwitywać podłoga, nie jest źle :)
Na winko chodź :)
I życzę sprawnej przeprowadzki *:
Relaksuje się!
OdpowiedzUsuńPiękne prezenty niespodzianki. Czekam na recenzję pomadki do ust.
I mówisz, że te migdały takie pikantne?
*:
UsuńMigdały są pikantne, ale nerkowce ostrzejsze :))))
Spróbuj nerkowce koniecznie - lekko słodkawy smak orzecha z pikantnością wasabi naprawdę robi niesamowite wrażenie!
Remont, przeprowadzaka - to dla mnie sceny jak z horroru ;)
OdpowiedzUsuńJest wino - jest zabawa ;) to ja Ci zaśpiewam 4 pokoje, 4 pokoje, pokażę wszystko wam dopóki jeszcze mogę stać
4 pokoje, 4 pokoje, pokażę wszystko wam póki jeszcze prosto stoję - Polacy sa tak agresywni bo nie ma w nich słońca ...To dziś jest dzień, ostatni dzień, haha
Zarazem pierwszy dzień reszty życia twojego.....
czyli
ANULKO - jest już PO - oddychaj, oddychaj - niech Cię otoczą wesołe żyrafy = które jak wiadomo wchodzą do szafy :)
Na orzeszka zawsze polecę - na NERkowca - szczególnie i pistacje - moja miłość :) także przyniosę prowiant na parapetówkę - jak Pani Mariolka kosmetyki - super :)
psss. sorki trochę mnie poniosło :*
Pięknie Cię poniosło :) boska jesteś! *:
UsuńWino, śpiew i kobiety (czyli my) :D :D
Jeszcze nas czeka montaż kuchni, ale najgorsze za nami (TFU! Żeby nie zapeszyć!)
Moje żyrafy na razie zostały w domu... bałam się, że się poniszczą w tym szale i bałaganie. Mam kolekcję drewnianych żyraf - kilkanaście sztuk małych, dużych :) wszystkie kocham!
No i muszę to napisać, no muszę - pięknie śpiewasz :D
Wierz - mi - cieszysz się, że tego nie słyszysz ;)
UsuńJuż od małego słyszałam, że mam głos jak słowik....co konie dusi :D także ekhmm ekhmm ;)
Z moim darem do śpiewu stworzymy piękny duet i będziemy zarabiać kupę szmalu!!! Bo uwierz mi... każdy zapłaci dużą kasę, żebyśmy nie śpiewały :DDDD ja już miałam w pracy takiego kolegę, który jak zaczynałam coś nucić to mówił "Anka, dam zeta, nie śpiewaj". Wisi mi już ładną sumkę.....
UsuńUroki budowania wspólnego gniazdka. Skąd ja to znam? No ale satysfakcja poremontowa jest zwykle nie do opisania :)
OdpowiedzUsuńCo racja to racja :)))
UsuńGratuluję i jednocześnie trochę współczuję przeprowadzki, a może raczej rozpakowywania się. Sama nie znoszę tego robić :/ Czasy kąpieli w łazience bez drzwi też pamiętam :D, żle nie było :P
OdpowiedzUsuń*: *:
UsuńNiedługo zupełnie przestanie mi to przeszkadzać :D tylko jeszcze trochę krępuję się chłopaków z ekip montażowych... :D
Ja bym to raczej jako bonus traktowała :D
Usuńhahahahaaa :)
UsuńWinko znam i lubię. A co do firm przeprowadzkowych - nigdy nie przestanie mnie zadziwiać ten rynek, no jak można się utrzymać na powierzchni nie wykonując tego za co się bierze kasę, na dodatek niszcząc? No i jak można mieć kasę za niewykonane/ źle wykonaną/ spartoloną robotę???? Przecież to jest jakaś kpina. Ogłosiłabym wszem i wobec co za firma jak i gdzie, żeby w cholerę poszli z torbami. Ktoś sobie robi z ludzi jaja. :( Porażające to jest. :(
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że ja jestem w dużym szoku...
UsuńNie spodziewałam się takiej masakry. Jeszcze mnie ich szef przez telefon straszył jak się dowiedział, że nie zapłacę tyle ile sobie wyliczyli i wypierał się ustaleń ze mną. Dobrze, że wymogłam na nim wcześniej potwierdzenie warunków świadczenia usługi na maila! No i oczywiście nie chciał nawet słyszeć o potrąceniu za szkody. Chciał słyszeć, czy nie chciał, potrąciłam :) i zapłaciłam według tego jaka była umowa, czyli połowę tego co chcieli.
A firma to express przeprowadzki z myśliborskiej w wawie
http://express-przeprowadzki.pl/
Jak kogoś nienawidzicie to mu polećcie!
Napiszę oddzielnego posta o akcji "przeprowadzka", ale muszę jeszcze chwilę ochłonąć, bo teraz nerw jeszcze zbyt silnie mnie trzyma....
UsuńAAA!
UsuńZapomniałam o winku odpisać :D
Całkiem niezłe te żyrafki w płynie :D ja pierwszy raz je widzę, ale już wiem, gdzie dostępne także ten... tego... no :)
ło matko, na kartonach kochana... nieco współczuję.. choć z drugiej strony wiem, że przeprowadzki to wspaniałe oczyszczenie:P
OdpowiedzUsuńnie zapomnę mej przeprowadzki życia - do UK...
a cóż to z tym winem? dobre czy nie? Bo by patrzyć se na żyrafy to hmmm nie wiem:P
rozbawiło mnie Wasze publiczne sikanie, oczywiście uszyła wyobraźnia w niebezpieczne rejony i nasuwa pytania, ale taktycznie ich nie zadam;)
powodzenie, obyś jak najszybciej się uporała i ze spokojem do nas zasiadła...
Ps. Firma paskuda... :(
Wiem jakie pytanie Ci się nasuwa - i tak masz rację, to nie sikanie jest największym problemem :D Z większymi problemami radzimy sobie wysyłając resztę rodziny na spacer z psem! Co do innych pytań... no cóż :) Młoda dużo wychodzi w miasto :).
UsuńA wino bardzo dobre :) ja tam koneserem nie jestem, ale jest aksamitne w smaku, z cierpkością w sam raz. Takie lekkie, rześkie wino.
Właśnie montują meble w kuchni...
Ja pamiętam co się działo u mnie jak mieliśmy remont w domu... z 3 pomieszczeń musieliśmy się zmieścić w 1 by jakoś mieszkać...
OdpowiedzUsuńwszędzie kartony, pudła, pudełeczka, dodatkowe meble (jak dobrze, że był chociaż garaż!)
i tak przez 3 miesiące prawie... a potem rozpakowywanie tego, jej, mały koszmarek (no dobra.. nie taki mały ;))
Ale teraz to do przodu! :* Trzymaj się dzielnie, a żyrafki ładniutkie, coś czuję że porządnie potrafią umilić czas :)
A ta firma? szkoda słów... :/
Oj tak, żyrafki świetnie się sprawdzają w umilaniu i odstresowywaniu :)))
UsuńMy 7-8 lat temu robiliśmy remont całego domu (160m) ze zrywaniem podłóg, przesuwaniem ścian, ryciem całości do gołego... Ponad rok! Masakra... Teraz to luzik :))))
Firma przeprowadzkowa na długo pozostanie w naszej pamięci... wygląda na to, że tylko z nimi mieliśmy pecha, ale nie będę chwalić dnia, bo właśnie montują meble kuchenne :)
Najprzyjemniej będzie jak już wszystko będzie skończone, nowe i pachnące:) i z drzwiami;)
OdpowiedzUsuńdo braku drzwi zaczynam się przyzwyczajać :)
Usuńjeszcze trochę i dojdę do wniosku, że tylko niepotrzebnie ograniczają przestrzeń.
A ile za takie drzwi można sobie kupić kosmetyków :D
Usuń:D patrząc z tej strony to zakup drzwi jest czystym marnotrawstwem :D
Usuńżyrafkowa butelka świetna, sama bym pochłonęła :D
OdpowiedzUsuńJa znalazłam w tesco :D cena symboliczna :)))
Usuńw takim razie niebawem zrobię najazd na Tesco
OdpowiedzUsuńdobrze być na swoim kawałku podłogi, pamiętam dokładnie ten pierwszy dzień u siebie
Nie wiem, czy w każdym tesco jest to wino, ale warto próbować :D
UsuńWcześniej też byłam u siebie ;)
Jestem w szoku czytając takie rzeczy. Ludzie, to już nie mają ograniczeń. ja miałem więcej szczęścia, ponieważ firma, z której korzystałem podczas przeprowadzki była bardzo uczciwa. Byłem zadowolony. Jak widać, nie wszystkie firmy transportowe są skazane na niepowodzenie, więc nie można wszystkich mierzyć swoją miarą.
OdpowiedzUsuń