Nawet nie chce mi się szukać ich zdjęć, zresztą mam wrażenie, że nie wszystkie się ich doczekały.
Haniebną listę otwiera odżywka do włosów oliwa i kwiat pomarańczy marki Organic shop. Czym sobie zasłużyła na potępienie? Ano tym:
- mało przyjemny i dziwny zapach
- kiepsko się nakładała
- twarda butelka bez żadnego dozownika, po prostu otwór i tyle - wydostanie odżywki było sporym wyzwaniem
- pomoc w rozczesywaniu włosów żadna
- po zmyciu włosy były szorstkie i sprawiały wrażenie bardziej suchych niż przed myciem
- regeneracja zerowa
- nawilżenia nie zauważyłam
Zużyłam jako bazę do masek włosowych i peelingów. Dobrze, że była tania...
Myjący, rokitnikowy scrub do skóry głowy .... Chyba producent pomylił się w nazwie i opisie, bo twierdzi, że jest to intensywny scrub. Że co? Jaki scrub???? Jaki intensywny???? To jest kilka drobinek o działaniu żadnym dorzuconych do szamponu. Nie dość, że ilość jest powalająco mała, to jeszcze są tak delikatne, że nie mają szansy zadziałać. Do tego kosmetyk pieni się tak silnie, że trzeba go nakładać w małych ilościach. W małej ilości szamponu drobinek jest oczywiście jeszcze mniej.... A przy tak silnym pienieniu szansa na ich dotarcie do skóry głowy jest praktycznie zerowa.
To nie jest scrub do skóry głowy. To jest szampon z małą ilością nic nierobiących drobinek - ot, taka wątpliwa ozdoba szamponu.
Po jej użyciu i trzymaniu na twarzy przez 10 minut, czyli zgodnie z zaleceniami producenta, cerę miałam na wyraz odmłodzoną, bo jak u niemowlaka. Niemowlaka po godzinie płaczu. Skóra była mocno czerwona, piekąca i to przez dobre pół dnia. Całę szczęście, że to był weekend i akurat na ten dzień nie miałam żadnych planów!
Opis na opakowaniu zaczyna się od słów "delikatna maska do twarzy...." - no cóż, śmiem się z tym twierdzeniem absolutnie nie zgodzić!
UUU no to niedobrze Kochana szczególnie z tą buzią po maseczce:*
OdpowiedzUsuńPaszcza po paru godzinach przestałą być czerwona :D ale kolejnych prób z tą maseczką nie podejmę :D
UsuńOjejej :**
OdpowiedzUsuńA zobacz u mnie ta z mlekiem łosia bardzo dobrze się spisywała...
To ją dostaniesz na wynos w weekend :) tylko przypomnij *:
UsuńHehe ja bym tam Żan wolała jakiś dżemik Anulki na wynos:*
UsuńDżemik będzie na miejscu :DDDD
UsuńZresztą Żan robi lepsze!
Spierałabym się z tym, że lepsze :D Ja po prostu bardziej tradycyjne :D To ty z naszej dwójki jesteś kombinatorka!
Usuń:**
nie znam tych produktów :) niestety maseczki czasem uczulają, ja tam miałam po rival de loop, znam ten ból :(
OdpowiedzUsuńNic nie straciłaś nie znając ich :))))
UsuńDla mnie takie sytuacje są niezwykle rzadkie, rzadko coś mnie podrażnia.
hehehe - a to haniebne łotry ;) myslałam o tym oblepice ale dobrze, że na myśleniu się skończyło ;)
OdpowiedzUsuń:DDDD Łotry :DDDD dobre!
UsuńPlaneta organica ma przyjemny peeling do łepala :) ten:
Usuńhttp://naturalnazakupoholiczka.blogspot.com/search/label/planeta%20organica
A mój ulubiony to phenome :DDD
ooo dzięki Anulko kochana - muszę w końcu wypróbować:)
UsuńTe dwa kosmetyki włosowe to rzeczywiście porażka. Natomiast jeśli idzie o maseczkę, to u Żan się sprawdziła, a więc może nie jest taka zła. Ty prawdopodobnie jesteś uczulona na jakiś jej składnik i stąd taka reakcja skóry.
OdpowiedzUsuńTak, tak, jakiś składnik mi nie posłużył :) może łoś :DDDD
UsuńRzadko mnie coś podrażnia, a już w takim stopniu to w ogóle sobie nie przypominam....
Też obstawiam łosia! :-) Pewnie nie miałaś okazji przetestować na sobie łosiowatego nabiału, prawda? ;-)
UsuńHahahahaaa :)
UsuńPrzyznam, że do kawy dolewam mleko od krowy, nie od łosia :D
fajnie, że piszesz także o tych niedanych zakupach, to się przydaje, pozdrawiam, Ela
OdpowiedzUsuńTe mi wyjątkowo podpadły:)
UsuńWszystko to rosyjskie kosmetyki:/ i właśnie niestety przez takie przypadki czuję sie skutecznie zniechęcona do próbowania nowych kosmetyków.
OdpowiedzUsuńA Żan piszę, że u niej łosiowa maska się sprawdziła, a może to był inny produkt? Bo słyszałam od koleżanki, że kupiła którąś z ulubionych "saszetkowych" rosyjskich masek i skład był inny niż zwykle...
Organic shop to firma estońska :).
UsuńWiele osób maskę łosiową chwali :) peeling zresztą też ma niezłe opinie. Są po prostunie dla mnie.
Ja tam lubię rosyjskie :) jest ich dużo i naprawdę wiele jest fajnych. Buble trafiają się w każdym asortymencie, tym drogim także.
Maseczkaka dość boleśnie rozczarowała...Współczuję.
OdpowiedzUsuńDzięki. Ale inne ich maski lubię :)
UsuńKosmetyki, jak widać, do bani, ale jaki fajny, humorystyczny wpis mimo wszystko Ci wyszedł. Twarzyczka, powiadasz, jak u niemowlaka po godzinie płaczu? No, ale to przecież odmłodzona... ;-)
OdpowiedzUsuńTo mleko łosia, to aż musiałam jeszcze raz przeczytać. Może ono tak działa? ;-P
:))) oj tak, odmłodniałam jak nigdy wcześniej! :D
UsuńTrzeba dorwać jakiegoś łosia i wydoić...... :D
Ooo dobrze wiedzieć, będę unikać ich jak ognia ;)
OdpowiedzUsuńOgień od razu mi się skojarzył z momentem zmywania maski z twarzy :D
UsuńOrganic Shop i ich odżywki czy szampony faktycznie mają słabe te opakowania. Jeśli chodzi o działanie, to w sumie tej odżywki nie znam, ale nie spodziewałam się, że ją tutaj zastanę. Miałam ze 2 inne i ich szampony, peelingi i każdy produkt lubiłam. Jak widać każda firma ma w swojej ofercie jakąś zakałe :D
OdpowiedzUsuńMasz rację :)
UsuńJa o organic shop mam bardzo dobre zdanie i też odżywka mnie mocno zaskoczyła.
Widzę, że wschodnie kosmetyki zaliczyły niezłe wpadki ;) U mnie "post porażkowy" ukaże się jutro ;)
OdpowiedzUsuńOgólnie wschodnie pozycje bardzo mi służą, ale te akurat były niewypałem.
UsuńA ja się bardzo z tym rokitnikiem polubiłam... czy jestem inna? :(
OdpowiedzUsuńJesteś inna - lepsza :)
UsuńJa po prostu mało delikatna jestem... Więc i peeling delikatny nie dla mnie.
Ja mam niebieską maseczkę Agafii tonizującą, chyba z mięta pieprzową, i też po niej piecze mnie skóra ;x
OdpowiedzUsuńJa pierwszy raz mialam taka przygode po maseczce odzywczej :)
UsuńAni jednego nie miałam uff :]]
OdpowiedzUsuńPs. Zapraszam na rozdanie! Do wygrania 100$! Na dowolnie wybrane rzeczy ze sklepu
Sammydress
Zapraszam!
TUTAJ?
Nie ma czego żałować :D
UsuńLubię Organic Shop, ale jakoś odżywki mnie nie kusiły. Już wiem dlaczego;)
OdpowiedzUsuńTak to jest - są perełki i są buble kosmetyczne.
Dokładnie, chyba żadna firma nie ma asortymentu w całości idealnego.
UsuńA ja taka narwana byłam ma odżywki, że kupiłam 3 różne.... Dwie dalam w prezencie i teraz boję się zapytac czy się sprawdziły :)
ojej! ostatnio robiłam zamówienie na stronie z naturalnymi kosmetykami, ale przez te wolne dni tak się przeciągnęło, że do dzisiaj nie mam paczki, a pamiętam właśnie, że zamawiałam te maseczki, tylko teraz czy również tę wersję? Oby nie!
OdpowiedzUsuńMoże u Ciebie będzie się spisywać dobrze - ma spore grono fanów :) mi chyba jakiś konkretny składnik szkodzi.
UsuńJa strasznie lubię ich maseczkę oczyszczającą dziegciową.
Kosmetyki rosyjskie to często buble.
OdpowiedzUsuńBuble trafiają się każdej firmie. Nie tylko rosyjskim.
UsuńJakoś mnie tu nie dziwią rosyjskie kosmetyki.... Ja po jednej próbie omijam je szerokim łukiem.
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem niesłusznie osądzasz całość dorobku rosyjskiej kosmetyki naturalnej po jednym nieudanym podejściu. Mają wiele firm, mnóstwo produktów, ja oprócz nietrafionych wyborów mam wśród nich wielu ulubieńców :).
UsuńMiałam inną maskę do twarzy - bodaj dziegciową i także mnie podrażniła niemiłosiernie...
OdpowiedzUsuńA widzisz, ją tą dziegciową, oczyszczającą, wielbię :)
Usuń