poniedziałek, 12 października 2015

Czarna orchidea w kostce - mydło MiLOMiLL

Mydełko czarna orchidea firmy Milomill dostałam od Ani z Be My Bio :). Musiało odstać swoje w kolejce, ale wreszcie dopchało się do prysznicowej półki.
Milomill ma swoje korzenie w firmie Madara - w tworzeniu mydeł milomill maczały bowiem paluszki jej założycielki.


Twórczynie marki MADARA połączyły siły ze znaną artystką Cristiną Luisą Avotiną by stworzyć zniewalająco pachnącą, kolorową, wyjątkową i zachwycającą kolekcję mydeł do ciała i rąk MILOMILL. Ta kolekcja perfumowanych mydeł to powrót do klasycznego mydła udoskonalonego jakością najlepszych składników, naturalnych zapachów i o wyszukanym kształcie.
Kolekcja składa się z 10 mydeł do rąk i ciała. Są one wytwarzane metodą tłoczenia na zimno ze 100% organicznych olejów roślinnych i 100% certyfikowanych, naturalnych perfum.

Mydło w kostce to klasyka i tradycja jeśli chodzi o pielęgnację skóry. To najbardziej starożytny produkt do pielęgnacji i higieny, którego korzenie sięgają 2000 lat wstecz. Mydło przeszło wiele transformacji, obecnie występuje również w postaci mydła w płynie, są mydła syntetyczne, mydła glicerynowe itd. Klienci poszukują romantyzmu, nostalgii i tradycji, dlatego klasyczne mydło znakomitej jakości dumnie powraca na półki sklepów.

Mydło czarna orchidea - egzotyczna i zmysłowa, obfita w nektary i esencje kwiatowe z lotusa i białej róży. Z głęboką nutą bazową bursztynu i drzewa sandałowego snuje legendę o czarnej orchidei.

Skład: sodium palmate**, sodium cocoate**,aqua, glycerin**,aroma, sodium citrate, titanium dioxide (CI77891)***, Mica (CI77091)***, limonene*, linalool*
*naturalne olejki eteryczne
**ze składników organicznych
***czyste mineralne pigmenty
100% wegańskie, 99% składników jest pochodzenia naturalnego, 71% składników pochodzi z rolnictwa ekologicznego.


Kostka owalna, elegancji dodają tłoczenia. Wygodna w stosowaniu, miała lekkie skłonności do rozmiękania, ale nie paciała się i nie ślimaczyła nadmiernie. Wydajność akceptowalna.

Mydło pachnie pięknie. Obawiałam się nadmiaru kwiatowych woni, ale jednak dziewczyny je tworzące świetnie wiedziały co robią. Cieszę się, że kwiaty nie były głównym i jedynym bohaterem, woń mydlana była wyraźna i pięknie się komponowała z motywem roślinnym.

Zgadzam się też (niestety poniekąd) z informacją, że jest to mydło do rąk i ciała. W oczyszczaniu twarzy nie sprawdziło się u mnie zbyt dobrze i szybko zrezygnowałam z jego używania w tej formie. Miałam wrażenie niedostatecznego oczyszczania, które po użyciu kostki do cery przez kilka dni pod rząd zaczęło dawać niemiłe objawy w postaci widocznie brudnawych i zapchanych porów. Mydło jednak świetnie służyło reszcie ciała. Jego delikatność sprawiała, że skóra nie była napięta, częściej mogłam darować sobie stosowanie balsamu i nie groziła mi suchość skóry. Piękny zapach nie utrzymywał się na skórze dłużej niż parę chwil, ale doznania zapachowe w trakcie kąpieli były wyśmienite. Od czasu do czasu używałam kostki do higieny intymnej i nie zaobserwowałam nic złego.


Wszyscy lubiliśmy czarną orchideę od milomill. Skóra na ciele była zadowolona i dopieszczona :). Mydełka są w wielu ciekawych kompozycjach zapachowych, zresztą zobaczcie sami - TU link do kostek.

33 komentarze:

  1. Bardzo podobają mi sie te mydełka, są po prostu śliczne! Ale nie wzbudzają we pragnienia by je mieć :D Więc, może kiedyś kupie, a może nie kupię ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam dokładnie tak samo :)
      Ucieszyłam się z tego prezentu,bo sama raczej bym nie kupiła.

      Usuń
    2. Mam dokładnie takie same odczucia jak Uśmiechnięte Oczy. Widywałam te mydełka w sklepach internetowych i też bardzo mi się podobają ale u mnie też nie wzbudzają pragnienia by je mieć. Może kiedyś się skuszę...

      Usuń
    3. Są fajne, ładne, pachnące, ale.... nie mają duszy. Tak ja je odbieram.

      Usuń
  2. Jestem pod wrażeniem tej mydlanej pasji! Nawet juz mojemu Dove zaczelam sie groźnie przyglądać. Bardzo urodziwe to mydełko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)))
      Mam dla Ciebie przygotowane parę kawałeczków mydeł naturalnych, które akurat mam na stanie - jutro Ci podeślę :) to się przekonasz czy też Cię omotają :D

      Usuń
    2. O super. Tylko zebym i ja nie popadła w ten nałóg, bo ja sie potem cieżko leczę:)

      Usuń
    3. Obawiam się, ze wpadniesz :D Nie da się być na blogu Anuli i nie zmienić mydła :D

      Usuń
    4. Do tej pory trzymałam sie twardo ale czuję, ze zaczynam kruszec:)

      Usuń
    5. Oj tam, oj tam :)
      To bardzo miła wpadka i przyjemny nałóg!
      Prawda Elusia? :D

      Usuń
    6. To najprzyjemniejszy znany mi nałóg :D
      Raz - przyjemny dla nas, bo dbamy o siebie
      Dwa - przyjemny dla otoczenia, rodzina korzysta z dobrodziejstw, od nas nie 'waniajet', ludzie w komunikacji miejskiej się cieszą, ludzie pracujący w służbie zdrowia się cieszą...
      Trzy - nawet jak mydeł nie używamy, to trzymając je w szafkach przynajmniej nasze ubrania ładnie pachną
      Cztery - mydełka są śliczne - więc cieszą też nasze wnętrze ;) To jakby sztuka nie? A więc od razu rozwój osobisty :D

      Usuń
    7. hahahahaaaa :)))
      No same plusy :D

      Usuń
    8. No po powyższym... Wymieklam:)

      Usuń
  3. Mydło jak mydło, ale kształt ma intrygujący :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Szkoda, że nie spisuje się do mycia twarzy :/

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja jestem ciekawa wersji pomarańczowej i truskawki z bazylią, ale chwilowo nastawiam się na Misterstwo dobrego mydła i Pszczelą Dolinkę (za sprawą Żanety ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak -Żan to wytrawny mydłomaniak i kusiciel :)
      MDM nie znam, ale ma pewno sąfajne. A pszczelą dolinkę znać po prostu trzeba.

      Usuń
    2. Wysłałam Eli dwie połówki kostek z Dolinki :D

      Usuń
  6. Tłoczenia faktycznie bardzo ładnie wyglądają :). Ja wcześniej nie znałam kompletnie tych mydełek, ciekawa jestem zapachu, ale jeśli miałabym się skusić, to raczej byłaby to wersja melon - mięta :P

    OdpowiedzUsuń
  7. Pięknie to mydło pokazałaś. Te płatki róż. A co do samego mydła - ja z ich kupnem miałam coś dziwnego. Trafiały do koszyka, a potem z niego wylatywało. Nie potrafiłam się zdecydować. To tak jakby coś mnie od tego mydła odpychało. Może to faktycznie brak tej mydlanej duszy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo Ci dziękuję *:
      Ja właśnie też miałam takie odczucia - niby fajne, niby ciekawa ich byłam, ale nie było chemii między nami :)

      Usuń
    2. A niby jak nie ma chemii to dobrze xd

      Usuń
    3. I tu mnie masz :D
      hahahahaaaaaaaa :)
      Niezwykle celna riposta :D

      Usuń
  8. Piękne mydełko. Aż szkoda by mi było go napocząć. Ja perfumowane lubię do rąk.

    OdpowiedzUsuń
  9. Pięknie wygląda to mydełko, znając mnie też bym do twarzy nie używała :) Ciekawe jak pachnie na żywo :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lubię mydłami myć twarz, ale jednak nie każde się sprawdza.
      Ciężko opisać zapach :) a do tego każdy odbiera zapachy nieco inaczej.

      Usuń
  10. piękne zdjęcia, takie w moim różanym klimacie, co do mydełka może kiedyś się skuszę ale kusi mnie baardzo Pszczela Dolinka

    OdpowiedzUsuń