Znacie zapewne popularne danie na winie. Wrzucamy do garnka "co się nawinie". Ja uskuteczniam tą pozycję kulinarną z reguły przed weekendem. Świetny sposób na wyczyszczenie lodówki z wszelakich spożywczych resztek (proszę nie mylić resztek z odpadkami :D).
Z resztkami kosmetyków też zdarza mi się tak robić. Ostatnio pojawił się u mnie pod prysznicem "szampon na winie".
Miałam resztki i odlewki szamponów, które albo mi nie pasowały, albo zabierały miejsce na półce nie chcąc się skończyć. Nie pamiętam dokładnie co to były za szampony... ale pamiętam, że było ich razem około 100ml i pamiętam co do nich dodałam :D.
Do mieszanki wykorzystałam prawie połowę widocznego na zdjęciu hydrolatu porzeczkowego, którego termin przydatności minął ledwo co. Żeby szampon rozcieńczyć w proporcji 1:1 z płynem dodałam trochę toniku do skóry głowy bioturm, który sam w sobie nie nadaje się do używania (ale o tym innym razem). Dodałam też po ok. 5 ml ekstraktu z czarnej rzepy i kwiatu kasztanowca oraz mniej więcej 2 łyżeczki białej glinki i 1 łyżeczkę glinki czerwonej.
Efekt przeszedł moje najśmielsze oczekiwania :). Mój szampon na winie fantastycznie myje, cudownie oczyszcza a co najważniejsze - przedłuża świeżość włosów o kilka godzin!
Muszę częściej robić czystki kosmetyczne, może znowu na bazie czegoś niefajnego wyjdzie coś przyjemnego :).
PS. Po napisaniu tego posta naszła mnie myśl na zebranie w jednym miejscu moich sposobów na zużycie nielubianych i bliskich przeterminowania kosmetyków.
Świetny pomysł! Ja również robię różne kombinacje z kosmetykami, które nieszczególnie się sprawdziły lub którym zagraża przeterminowanie ale z szamponami jeszcze nie eksperymentowałam :) Te kombinacje jeszcze przede mną :)
OdpowiedzUsuńTakie kombinacje nie zawsze dobrze się kończą :D, ale często uda się coś fajnego zmajstrować :)
UsuńHah czyli w łazience też cwaniakujesz :D Super sposób na zużycie wszystkich resztek kosmetycznych , aaa i już czekam na post o sposobach na zużycie nielubianych kosmetyków, bo mam trochę produktów, które szkoda wyrzucić, a w stanie w jakim są ich ponownie nie tknę ...
OdpowiedzUsuńhahahahaaaa :)
UsuńNakryłaś mnie :D taki ze mnie cwaniaczek :D
No to postaram się szybko spisać swoje sposoby i wrzucić post - może coś Ci się przyda :)
po 1 super :) po 2 chce te buteleczki po ekstraktach:) po 3 tez w podobny sposób złomuje kosmetyki po 4 rozbilam dymion z 40 litarami wina:( to apropo wina KONIEC po ;)
OdpowiedzUsuńpo 1 - dzięki!!!!
Usuńpo 2 - są Twoje :DDD
po 3 - Twoje złomowanie to poezja
po 4 - buuuuuu! 40 litrów??? ależ strata....
40 litrów wina!!! Kobieto! Ile to...szamponu! ;-P
UsuńHahahahaaaaaa :))))
UsuńI ile upojnych wieczorów :DDDD
Już nie wspomnę, bo żal d... ściska
UsuńHahahahahahaaaaaaaa
UsuńAż się zakrztusiłam ze śmiechu :D
Ani ściska, oj ściska!
:) mąż uratował troche.... :)
UsuńZuch Chłopak! :D
UsuńPrzyjdz do mnie i ukręć mi takie cudaki, najlepiej na każdą część ciała :)
OdpowiedzUsuńNie ma sprawy :DD
UsuńAlbo Ty przyjdź do mnie z torbą :DDD dam Ci na wynos :)))))))
Jak chcesz to zrobię Ci taki sam szampon :DDD
UsuńWino podam oddzielnie :DD
Dwa razy nie trzeba powtarzac :-D
OdpowiedzUsuńświetny pomysł na wykorzystanie resztek, ja przeważnie robię peeling cukrowy i wrzucam te "resztki", szybko schodzą
OdpowiedzUsuńResztki dają pole do popisu :D
Usuńno proszę, to jednak można zrobić coś z niczego
OdpowiedzUsuńJak się kobieta uprze to da radę :D
Usuńja juz nie kombinuje z ksoemtykami bo widze, że moja skora woli mniej na twarzy meic; p
OdpowiedzUsuńJa czasem lubię pomajstrować :D
UsuńŚwietne masz pomysły :) U mnie także znajdują się szampony których najchętniej bym się już pozbyła i teraz mam na nie sposób dzięki tobie :)
OdpowiedzUsuńCieszę się i dziękuję :)))))
UsuńDaj znać, czy się metoda sprawdziła u Ciebie :)
Też lubię takie miksowanie :) czasami można naprawdę coś interesującego wykombinować :)
OdpowiedzUsuńPrawda? Nieraz wyjdzie coś fajnego, innym razem człowiek sobie krzywdę zrobi :D ale jest fun :D
UsuńJesteś genialna - muszę spróbować! A ta Twoja ostatnia myśl no czekam z niecierpliwością, bo mam parę bubli
OdpowiedzUsuńDzięki!!!!!!!
UsuńSkoro tak to już się zabieram do pisania posta o zagospodarowaniu resztek i kosmetycznych bubli :))))
No i mega :D chce szampon i wino xd szampon na wynos, wino na miejscu ;) ja teraz ciagle uzywam glinki do szamponów by zobaczyc jakie bedzie dzialanie dlugofalowe :)
OdpowiedzUsuńPo wino juz lecę, szampon zrobimy razem - adres znasz :D
UsuńJa od dawna dodaję glinki do szamponów i bardzo mi to pasuje. Ciekawa jestem jak na Twoje kręciołki glinka zadziała :)
Ja też od dawna używam, ale wtedy raczej tak sporadycznie, a teraz co mycie :D na razie jedno widze: świeżość dłuższa jest
UsuńA co na to Twoje loczki?
UsuńA to juz wszystko zależy co im zapodam potem :D
UsuńA! No właśnie! Czekam na post z twoimi sposobami ;)
OdpowiedzUsuńJak znajdę chwilkę to je spiszę :)
Usuńi zamiast co kręci Anulę, to co kręci Anula :D
UsuńHahahahahaaaaaaa :)
UsuńTo Ci się udało :D
I to się nazywa człowiek z głową na karku :D Genialny pomysł :D A hydrolatu z czarnej porzeczki byłoby mi szkoda...on ma świetne działanie (przynajmniej to opisane bo jak na razie czekam na kasę żeby go kupić :D)
OdpowiedzUsuń:DDDD
UsuńDzięki :)))
Ale wiesz, ten hydrolat był z lekka po terminie.... nigdy w życiu bym go nie dała rady zużyć do twarzy przed zepsuciem. A tak przynajmniej włosy dopieściłam :D
Szampon na winie :) Dobre ;)
OdpowiedzUsuń:DD
UsuńSuper pomysł :) muszę tak zrobić ze swoimi resztkami :)
OdpowiedzUsuńKombinuj, kombinuj :D
Usuń