Ciciałabym, chciała, czyli ...

Zakładki bloga

piątek, 26 stycznia 2018

Szampon do włosów Biolaven

Na szampon Biolaven skusiłam się po tym, jak zakochałam się w ich odżywce do włosów (recenzja odżywki Biolaven). Produkty włosowe Sylveco nie wpasowały się w mój gust, więc miałam wątpliwości przed spotkaniem z szamponem tego samego producenta. Skoro jednak odżywka mi pasowała to zaryzykowałam!


Od producenta:
Wzmacniająco-wygładzający szampon do każdego rodzaju włosów, do codziennego stosowania. Delikatnie, ale skutecznie oczyszcza, nie podrażniając nawet najbardziej wrażliwej skóry głowy. Olej z pestek winogron zapewnia włosom miękkość, gładkość
i sprawia, że stają się bardziej odporne na niekorzystne czynniki.
Olejek eteryczny z lawendy, symbol Prowansji, znany jest ze swoich odświeżających
i wzmacniających właściwości.

Skład: Aqua, Lauryl Glucoside, Cocamidopropyl Betaine, Coco-glucoside, Vitis Vinifera Seed Oil, Panthenol, Hydrolyzed Oats, Lactic Acid, Cyamopsis Tetragonoloba Gum, Sodium Benzoate, Lavandula Angustifolia Oil, Parfum.

Sposób użycia: rozprowadzić szampon na mokrych włosach i spienić wmasowując w skórę głowy. Dokładnie spłukać. W razie potrzeby można czynność powtórzyć.

Pojemność 300 ml, cena 19zł.



Szampon, jak przystało na serię z olejkiem lawendowym i rysunkiem lawendy na opakowaniu, pachnie winogronowo. Ma trochę lejącą konsystencję, jest nieco mętny. Pieni się średnio mocno. Przyznam, że szampon bardzo miło mnie zaskoczył – jest lepszy niż się spodziewałam. Dobrze oczyszcza, usuwa olejowe wcierki i brud bez wyraźnych problemów. Nakładany po olejowaniu prawie się nie pieni podczas pierwszego mycia i czasem mam wrażenie, że wcale nie usuwa oleju. Ale już podczas drugiego mycia pieni się ładnie i czuję, że włosy nie są już natłuszczone - czyli jednak poprzednie mycie było skuteczne.
Nieco bardziej niż zazwyczaj plącze mi włosy, ale od czego szczotka Wet Brush od Agi - Kosmetyczny Fronesis :D. 
Zdecydowanie lepiej używa mi się go po rozcieńczeniu z wodą – przelewam 50 ml do butelki z pompką z rossa, dopełniam wodą lub hydrolatem i aplikuję na skórę głowy bezpośrednio pompką. Taki sposób zresztą ma u mnie duże powodzenie w odniesieniu do większości szamponów :).



Po wyschnięciu włosy łatwo poddają się mojemu skromnemu w wyrazie modelowaniu i nie mają tendencji do przyklejania się do czaszki. Błyszczą ładnie, są sprężyste, wyglądają zdrowo. Nie zauważyłam aby szampon polepszał ich objętość albo wpływał na świeżość. Jest łagodny dla skóry głowy, nie napina jej ani nie ma działania wysuszającego. Jestem z niego zadowolona i z przyjemnością po niego sięgam. Bardzo fajnie współpracuje z odżywką Biolaven, ale z odżywkami do spłukiwania innych marek też się nie gryzie :). Miałam na myśli to, że razem z odżywką tej samej marki tworzą zgrany duet, co nie zawsze się zdarza. W moim przypadku dość często stosowanie szamponu i odżywki tej samej serii, linii, okazuje się złym pomysłem. Stosowane osobno często działają na moje włosy lepiej. Nie pytajcie, nie wiem dlaczego :D. Może zwyczajnie moje włosy lubią różnorodność a jednak produkty z tych samych serii zazwyczaj mają podobne składniki aktywne. Może co za dużo to dla nich za nudno?

Włosowy komplet Biolaven uważam za godny sprawdzenia, czy to osobno czy w duecie.Moim zdaniem obie pozycje są bardzo udane.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz