Niby zimy strasznej nie ma, ale moje ręce o tej porze roku są mocno wymagające. Często walczę z krwawymi pęknięciami skóry pomiędzy kostkami. Nie lubię kremów zostawiających tłustą powłokę. A jednocześnie potrzebuję kremu silnie odżywczego. Trudno to pogodzić.
Ania z BeMyBio.pl zaproponowała mi krem ogrodnika firmy organic surge. Nazwa pomysłowa, nietrudno się domyślić, że jest on przeznaczony do rąk zniszczonych. Skuszona obietnicą silnego odżywiania i regeneracji oraz szybkim wchłanianiem dałam się Jej namówić :).
Organiczny Krem Ogrodnika do rąk to wyjątkowo skuteczny kosmetyk dla
wyjątkowo spracowanych dłoni. Nie wymaga nawet stosowania rękawiczek.
Krem zawiera niezwykle cenne składniki, które czynią cuda ze skórą
dłoni. Peruwiański olej Inca Inchi bogaty w kwasy Omega-3 jest
składnikiem rzadkim i ekskluzywnym, zazwyczaj stosowanym w
zaawansowanych kosmetykach do pielęgnacji przeciwzmarszczkowej twarzy.
Dostarcza on skórze nienasyconych kwasów tłuszczowych, zapewnia właściwy
poziom nawilżenia, chroni ją przed wysuszeniem i pękaniem, ma działanie
odbudowujące i regeneracyjne. Ekstrakty z morskich alg dostarczają
skórze wielu dobroczynnych składników odżywczych i soli mineralnych,
mają silne działanie nawilżające, łagodzą i niwelują zaczerwienienia
oraz zapobiega powstawaniu stanów zapalnych i podrażnień. Masła
orzechowe Shea i Kakaowe i oleje ze słonecznika, słodkich migdałów,
jojoba i pestek winogron działają odżywczo i jednocześnie nadają
specjalny ochronny kompres dłoniom podczas pracy i regeneracyjny - po
pracy. Organiczny sok z aloesu działa silnie nawilżająco i niezwykle
skutecznie łagodzi wszelkie podrażnienia - pęknięcia i spierzchnięcia
skóry, zaczerwienienia, oparzenia czy skaleczenia.
Mnie oczywiście szczególnie zainteresowało ostatnie zdanie, mówiąc o łagodzeniu pęknięć skóry.
Krem ma konsystencję dość gęstą i maślaną. Pachnie świeżo - mięta, suszone zioła, świeża bazylia, lekka cytrusowa nutka. Ładnie się rozsmarowuje i wchłania bardzo dobrze jak na tak treściwy produkt. Jeśli nałożę odpowiednią ilość, czyli wielkości suchego ziarnka grochu, to praktycznie nie pozostawia na skórze żadnej warstwy. Jego używanie w ciągu dnia nie utrudnia mi pracy biurowej i nie zostawiam śladów na dokumentach :). Jeśli nakładam go więcej, w formie kuracji, to tłustość i śliskość jest oczywiście odczuwalna, lecz nie tak bardzo jak się spodziewałam. Ale trudno przecież wymagać od silnie odżywczego i regenerującego kremu, by nałożony grubszą warstwą znikał całkowicie w oka mgnieniu i bez śladu... Zatem w ciągu dnia oszczędnie, na noc lub w domu można zaszaleć!
Z działania jestem bardzo zadowolona.
Mogę spokojnie napisać, że krem ogrodnika spełnił moje oczekiwania i
zadośćuczynił pokładanym w nim nadziejom :). Skóra dłoni nie reaguje tak
histerycznie na zimny wiatr i niższe temperatury. Mrozów zbyt dużych
nie było nam dane na razie zaznać, ale skóra między kostkami pękała mi
najbardziej pod wpływem wiatru. W tym sezonie żadnych pęknięć nie
odnotowałam - uważam to za ogromny sukces. Dłonie są gładkie, skóra
odżywiona i elastyczna.
Krem jest
wydajny. Tak jak pisałam na standardowe kremowanie zużywam ziarnko
suchego grochu. Pojemność 75 ml zawiera bardzo dużo takich ziarenek :).
Skład:
Aloe Barbadensis Leaf Juice*, Cetearyl
Alcohol, Glycerin, Coco-Caprylate, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed
Wax, Theobroma Cacao (Cocoa) Seed Butter*, Butyrospermum Parkii (Shea)
Butter*, Caprylic/Capric Triglyceride, Glyceryl Stearate, Simmondsia
Chinensis (Jojoba) Seed Oil*, Coconut Alkanes, Prunus Amygdalus Dulcis
(Sweet Almond) Oil*, Sodium Stearoyl Glutamate, Vitis Vinifera (Grape)
Seed Oil*, Plukenetia Volubilis Seed Oil*, Benzyl Alcohol, Zea Mays
(Corn) Starch, Cetearyl Glucoside, Parfum (Fragrance), Aqua (Water),
Sodium Phytate, Coco-Caprylate/Caprate, Salicylic Acid, Limonene, Citric
Acid, Sorbic Acid, Geraniol, Laminaria Ochroleuca Extract, Citral,
Tocopherol, Linalool.
* składniki z upraw organicznych.
Składniki naturalnie występujące w olejkach eterycznych.
* składniki z upraw organicznych.
Składniki naturalnie występujące w olejkach eterycznych.
Produkt nie zawiera składników pochodzenia zwierzęcego. Odpowiedni dla wegetarian i wegan.
co raz to bardziej zaczynam się przekonywać do tej marki... w denku, jak widziałaś zachwycałam się mydłem, bo naprawdę jest czym:) Fajny krem:)
OdpowiedzUsuń:*
Tak, tak, przez Ciebie ich mydło mi po głowie chodzi ciągle :)
UsuńMnie też ta marka interesuje, parę rzeczy bym chętnie od nich zgarnęła.
hahaha a odnośnie tego, że zapominasz już co chcesz nabyć:P - polecam zakładkę na blogu, w postaci chciejlisty - też mam i zaraz tam wleci Uoga uoga:P:P:P
Usuń:*
Mam taką zakładkę, ale oszczędnie ją traktuję :DDDDD
Usuńno to się już nieograniczaj.. a swoją drogą to ślebowron ze mnie:P Idę podpatrzeć co też tam na Twej liście wisi:)
Usuńlo, aż jedno mam - Gaia Creams żywy krem argan i rokitnik - ale uważam za sukces;)
Usuń:*
:DDD
UsuńTen krem jest super, strasznie go polubiłam - miałam próbkę tylko niestety.
Kolejna marka, której nie znam...Kremik wygląda ciekawie, zwłaszcza na zimę. No chyba, że jest się ogrodnikiem, to wtedy na cały rok :)
OdpowiedzUsuńhahahaaa :) ja jestem ogrodnikiem tylko zimą :D znaczy tylko wtedy mam kłopot z dłońmi :)
Usuńno no no :D się rozkremowałyśmy ;) niech mi się lavera skończy :D
OdpowiedzUsuń:))))))
UsuńDobrze, że nie "skremowałyśmy" :DDDDDDDD
czyja wiem? zobacz jakbyśmy się dobrze trzymały :D na wieki xd
Usuńhahaha dołączam do klubu mumii :P
UsuńKobieto... prochu marny :DDDD
UsuńKlub mumii - hahahaaa !
No to tym bardziej muszę regularnie się balsamować :DDDDDD coby klubowi wstydu nie przynieść!
I ja dołączam do klubu mumii :D
Usuńha ha ha :D aż chyba dołączę nową etykietę przy wszystkich balsamach i kremach: kub mumii :D
UsuńTo się nazywa motywacja do używania balsamowania :D
UsuńBalsamuj się, bo Cię z klubu mumii wykluczą :DDDD
tak mnie tk maxx rozpuścił, że kremy organic surge miał w cenie 12,99 zł, więc jak widzę cenę 49 zł, to trzymam się mocno za portfel.
OdpowiedzUsuńniestety mnie ten krem rozczarował (zapach nie do zniesienia dla mnie), zresztą jak wszystko z organic surge, co do tej pory miałam.
Nie Twoje klimaty widocznie :)
UsuńJa na razie miałam tylko krem, ale czuję się zachęcona do dalszego poznawania marki.
bardzo przyjemny kremik
OdpowiedzUsuńJa bardzo polubiłam i córka też :)
UsuńŁadny skład a marka już za mną chodzi od jakiegoś czasu. :D
OdpowiedzUsuńStrach nocą na ulicę wyjść jak tak coś za Tobą chodzi :))))), można się wystraszyć :).
UsuńTez tak mam, też za mną chodzi :D
Lubię go.
OdpowiedzUsuńTeż masz?
UsuńCzekałam na tę recenzję! :) Ostatnio zaprzyjaźniłam się z kremami do rąk, właśnie z powodu pęknięć...
OdpowiedzUsuńNo to możemy sobie te popękane ręce podać :D
UsuńMi ten bardzo pomaga i mi pasuje.
Anula dzięki Tobie mam przyjemność przetestowania tego kremu. Dziękuję :* Po pierwszych użyciach jestem nim zachwycona :)
OdpowiedzUsuńTo super! Cieszę się, że Tobie tez przypadł do gustu *: *:
UsuńMa w sobie to coś :D
szkoda,że taki drogi,pewnie też bym się z nim zaprzyjaznila
OdpowiedzUsuńNajtańszy nie jest, ale bardzo skuteczny.
Usuńciekawi mnie ta marka, kremy do rąk zawsze mile widziane, zaraz po mydłach oczywiście
OdpowiedzUsuńOczywiście, że po mydłach :)))))
UsuńNie znam tej firmy, ale krem wydaje się być bardzo fajny. :)
OdpowiedzUsuńJa też ją dopiero poznaję :)
UsuńObczajałam tę markę wcześniej i bardzo mnie kusi. Podoba mi się zapach tego kremu... Krem do rąk - jak dla mnie, musi pachnieć :D!
OdpowiedzUsuńJa też lubię pachnące kosmetyki :) nie muszą pachnieć pięknie, mogą dziwnie, specyficznie. Bardziej niż dziwny zapach przeszkadza mi jego brak.
UsuńBaardzo zachęcające, zwłaszcza zimową porą roku. Poszukam go, bo skład ma zachwycający jak dla mnie :)
OdpowiedzUsuńWarto poszukac.
UsuńMiejsce swojego zakupu podlinkowalam w poście.
Coś mi sie wydaje, że moim dłoniom ten krem przypadły do gustu :)
OdpowiedzUsuńJest duża szansa :)
Usuń