Ciciałabym, chciała, czyli ...

Zakładki bloga

niedziela, 6 sierpnia 2017

Szczotkowanie ciała na sucho

Szczotkowanie ciała na sucho jest ostatnio na topie. Zabawne jest, jak co jakiś czas odkrywamy i zachwycamy się czymś, co inne kultury znają i praktykują od wieków :D. Dla nas to egzotyczne nowości, a dla nich szara codzienność.
Ciekawa jestem, czy inne kultury też czerpią od nas, a jeśli tak to co...
Dobra - koniec rozważań filozoficznych. Przechodzimy do szczotki.


Od producenta.
Drewniana szczotka do masażu z naturalnego włosia końskiego sprawia, że masaż skóry jest przyjemny. Poprawia samopoczucie całego organizmu i pobudza krążenie. Dobrze przymocowana taśma z tyłu szczotki sprawia, że podczas masażu szczotka nie wyślizguje się.
Co jakiś czas myć szczotkę szamponem. W czasie schnięcia postawić szczotkę na włosiu.

Dostępność rossmann, cena 15zł.



Po zakupie szczotki oczywiście czytałam jak należy robić nią prawidłowy masaż na sucho, które części ciała w którą stronę masować. Filozofia jak najbardziej wspaniała, wskazówki cenne, robienie masażu według nich denerwujące.
Zależało  mi w zasadzie na działaniu złuszczającym i na nim postanowiłam się skupić. Pobudzanie krążenia, układu limfatycznego i inne szczytne cele odłożyłam na bok. Szczotkuję się według własnego schematu :D, według własnych zasad i w sposób, który sprawia mi po prostu przyjemność. Jeżdżę więc sobie szczotką w te i z powrotem, nie odrywając jej od skóry. Gdzie chcę według linii prostej, gdzie mam ochotę ruchami okrężnymi. Zdaję sobie sprawę, że według niektórych to szczyt ignorancji i obraza pradawnego rytuału - trudno. Szczotka jest dla mnie, nie ja dla niej! Szczotkuję się jak mi się podoba :) i kto mi zabroni?
Podziwiam osoby, które postępują według tych wszystkich wskazówek. Mnie to męczyło.



Szczotka dobrze leży w dłoni, łatwo utrzymać ją w czystości. Jest trwała - mam ją od kilku miesięcy a jakoś tego po niej nie widać. Włosie jest szorstkie, twarde, ale nie na tyle, by masowanie się nim było niemiłe.
Szczotkuję ciało parę razy w tygodniu, jak sobie o tym przypomnę. Czasem szczotkuję wyłącznie łydki, czasem całe nogi, czasem całe ciało. Nie zawsze mi się chcę, ale jak już zacznę to sprawia mi to dużą przyjemność. 
Efekty są super! Szczotka pobudza krążenie, poprawia koloryt, ujędrnia skórę. Stopień złuszczania zależy od siły nacisku, którą z łatwością kontrolujemy.
Zamiennie ze szczotką stosuję też peelingi. Chcecie wiedzieć jak się mają do siebie te dwie formy złuszczania? W czym szczotka jest lepsza od peelingu i w czym peeling jest lepszy od szczotki?

Plusy stosowania szczotki
1. W przypadku miejsc wymagających specjalnej troski dużo łatwiej niż w przypadku peelingu jest pracować nad konkretnym obszarem. Podczas używania peelingu skóra jest wilgotna i suchość konkretnych miejsc jest silnie kamuflowana po jej zmoczeniu i nałożeniu peelingu - w przypadku szczotki na bieżąco widzimy stopień usunięcia martwego naskórka i stopień złuszczenia. 
2. Nie zostawia bałaganu po użyciu! Żadnego tłustego osadu na brodziku, żadnych farfocli i resztek. Dla mnie bomba :D

Plusy stosowania peelingów
1. Stosowanie szczotki niesie ze sobą tylko złuszczanie. Używając peelingu zazwyczaj także odżywiamy skórę zawartymi w ich składzie olejami. Często nie ma potrzeby dodatkowego stosowania maseł, balsamów, możemy więc pominąć ten krok. Oszczędzamy czas.
2. Zapach! Szczotka nie pachnie, natomiast cudowne wonie peelingów uprzyjemniają proces usuwania martwego naskórka i sprawiają, że ten zabieg jest bardziej relaksujący i odprężający.


Co zatem jest lepsze? Peelingi czy szczotka?
W moim przypadku to zależy od dnia. Lubię stosować obie te formy w zależności od ochoty i nastroju :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz