Ciciałabym, chciała, czyli ...

Zakładki bloga

sobota, 17 czerwca 2017

Kuszące usta z Achae

Firma Achae, oprócz cudownych peelingów i wielofunkcyjnego balsamu (nie tylko) do ciała, ma w asortymencie również kosmetyki przeznaczone ustom. Dzisiaj przedstawie Wam peeling miętowy i balsam kawowy z asortymentu tej marki.


Miętowy peeling do ust
Od producenta:
Miętowy peeling do ust jest w 100% naturalnym ręcznie robionym peelingiem do ust.
Ten scrub sprawi, że Twoje usta będą kusząco gładkie. Używaj codziennie i poczuj różnicę. Twoje usta będą miękkie i nawilżone, a szminka będzie się dłużej trzymać.
Product jest w 100% naturalny. Nie zawiera parabenów ani innych konserwantów. Nie ma w nim sztucznych olejków i sztucznych.

Skład: Butyrospermum Parkii (Shea Butter), Theobroma Cacao (Cocoa) Seed Butter, Cocos Nucifera (Coconut) Oil, Sucrose, Mentha Pipperita (Peppermint) Oil.

Pojemność 10ml, cena 19,95 zł

Moja opinia:
Zapach miętowy, pobudzający, świeży i naturalny. Jak na mój gust peeling ma za duże drobinki ścierające i jest ich trochę za mało – są duże, ale dużo ich nie jest. Chętniej widziałabym drobniejsze, ale w większej ilości. Ponieważ drobinek jest mało, to w porcji stosowanego na jeden raz kosmetyku mam ich niewiele. Dzięki swoim rozmiarom dają natomiast możliwość dłuższego masażu, bo ich rozpuszczanie przebiega wolniej.

Pomimo tych subiektywnych niedogodności działanie jest odczuwalne i zauważalne. Peelingu używam na usta i ich okolice, często zahaczając aż o skrzydełka nosa. Po zabiegu od razu widoczne jest zniwelowanie suchości na ustach oraz wokół nich. Przez pewien czas towarzyszy mi przyjemne mrowienie i uczucie dużej świeżości. Po spłukaniu peelingu usta są nawilżone i odżywione i w zasadzie nie czuję konieczności nakładania na nie jeszcze czegoś dodatkowego. Staram się jednak to robić, bo skóra warg po wykonanym peelingu lepiej wchłania serwowane jej dobrodziejstwa. Poza tym mam też kawowy balsam do ust Achae, który z peelingiem miętowym tworzy bardzo zgrany duet i ciężko się oprzeć zastosowaniu tego kompleciku razem.



Kawowy balsam do ust
Od producenta:
Lubisz, gdy smak kawy długo utrzymuje się w ustach? Pokochasz go także na ustach. Przedstawiamy Ci w 100% naturalny balsam do ust, który nie tylko świetnie smakuje, ale też doskonale chroni Twoje wargi przed pękaniem.

Skład: Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Butyrospermum Parkii, Theobroma Cacao, Cera Flava, Coffea Arabica Seed Oil.
Pojemność 10ml, cena 20zł

Moja opinia:
Piękny, naturalny, wyrazisty zapach kawy. Pycha! Zbita konsystencja przechodzi w maślaną i bardzo przyjemnie rozprowadza się na ustach. Wydajność ogromna, w moim przypadku bez szans na zużycie wyłącznie do ust w ciągu 3 miesięcy. Dopieszczam więc nim również okolice oczu i skórki :).

Wszędzie działa bardzo sympatycznie. Usta są dzięki niemu miękkie, gładkie i nawilżone. Balsam nie nabłyszcza ich nadmiernie, daje raczej taki satynowy efekt. Nałożony w nieprzesadnej ilości nie migruje. Wchłania się dobrze, pozostawiając na ustach tylko nieuciążliwą, ochronną warstewkę. I ten zapach :D

Kiedy nakładam balsam na usta wieczorem, zazwyczaj używam go też od razu na paznokcie – skoro i tak muszę maczać palec w słoiczku, to daruję trochę luksusu również pozostałym paluszkom :D. Szczególnie, że potrzebuję na to niewielką ilość kosmetyku. Skórki i paznokcie widocznie zyskały na znajomości z balsamem i łatwiej utrzymać mi je w ryzach. Rzadziej widuję w tych rejonach suchość i odstające zadziorki.



Zaryzykuję jednak stwierdzenie, że choć balsam bardzo służy moim ustom, to najbardziej odpowiada mi w formie kosmetyku pielęgnującego okolice oczu w nocy. Dzięki niemu są one odżywione, wygładzone, przyjemnie napięte i ciutkę rozjaśnione. Skóra wydaje mi się bardziej elastyczna, mocniejsza a jej koloryt ładniejszy. Olejek kawowy zawarty w kosmetyku świetnie się wpisuje w moje potrzeby pielęgnacyjne w tym zakresie. Balsam jest tłusty, co oczywiście jest uzasadnione składem, więc używam go jedynie na noc. Nie zdarzyły mi się żadne nieprzyjemności z jego strony i choć nie był dedykowany temu obszarowi to świetnie się na nim sprawdza.




Recenzję dwóch poprzednich kosmetyków marki Achae znajdziecie u mnie w tych postach:
Peelingi do ciała
Pomarańczowo - kawowy balsam do ciała

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz