Ciciałabym, chciała, czyli ...

Zakładki bloga

poniedziałek, 4 maja 2015

Miodowe mydła z Pszczelej Dolinki

O Pszczelej Dolince i wytwarzanych tam produktach z miodu i wosku już u mnie czytaliście. Od Pani Joasi dostałam między innymi mydła. Poużywaliśmy sobie mydełek – czas więc na recenzję! Poniżej prezentuję:
- mydło miód i wrzos
- mydło masełkowe wiśnia z kakao i shea



Jak wyglądają każdy widzi :). Nic dodać nic ująć, tylko podziwiać. Idziemy zatem dalej i zaczynamy od mydełka wrzosowego.

Mydło miód i wrzos

Ze strony producenta.
Słodka dla skóry kompozycja suszonych kwiatów dzikiego wrzosu leśnego i miodu spadziowo - wrzosowego. Dodatkowo olejek palmowy i kokosowy, olejek ze słonecznika, olejek z kiełków pszenicy oraz napar z wrzosu, czynią mydełko przyjazne dla skóry. Mydełko pachnie miodem.
Działanie składników:
- antybakteryjne, przeciwgrzybiczne i przeciwwirusowe,
- łagodzą stany zapalne skóry i podrażnienia,
- ujędrniają, wygładzają i zmiękczają skórę,
- przeciwrodnikowe, przeciwzapalne i normalizujące.
Najlepszy, zawierający najwięcej enzymów, jest miód nieprzetworzony – zawierają go w dużych ilościach mydła miodowe.
Kolor i zapach mydełka są całkowicie naturalne - pochodzą z zastosowanych składników.

Skład: 
olej palmowy i olej kokosowy (kwasy stearynowy, mirystynowy, laurynowy), stearynian glicerolu, woda, sorbitol, wodorotlenek sodu, cukier, kwas hialuronowy, miód, olej z nasion słonecznika, olej z kiełków pszenicy, napar z wrzosu, suszony kwiatostan wrzosu, suszona gałązka wrzosu.

Mydełko pachnie delikatnie, stosownie do składników. Pieni się dobrze, zużywa dość szybko, ale w granicach normy dla ręcznych wyrobów. Na opakowaniu widnieje informacja, że ma wagę ok. 110g, ale waży więcej.
Mydło dogłębnie oczyszcza bez wysuszania i naciągania skóry. Bez problemu zmywa makijaż, zostawia czyste i zamknięte pory. Problemy skórne są łagodzone a cera lekko zregenerowana. Mydełko działa wygładzająco i odświeżająco, bardzo dobrze służy mi zarówno do mycia twarzy i ciała. Susz wrzosowy pełni rolę całkiem niezłego peelingu. Ciężko nie polubić tego mydełka :).



Mydło masełkowe wiśnia – kakao i shea.

Od producenta
Mydełko z masłem kakaowym i masłem shea, uzyskane na bazie oleju palmowego i kokosowego. Bardzo dekoracyjne mydełko, dwuwarstwowe: jedna warstwa delikatnie barwiona glinką czerwoną, druga - glinką żółtą (glinka żółta barwi mydło na jasno-łososiowy kolor). Wierzch mydełka jest posypany mieszanką suszu: lawendy, nagietka, bławatka, kocanki i pomidorów, co dodaje mu niepowtarzalnego uroku. Urokliwości mydełka dopełnia ciepły zapach olejku eterycznego z wiśni.
Kolor i zapach mydełka są całkowicie naturalne - pochodzą z zastosowanych składników.

Skład: olej palmowy i olej kokosowy (kwasy stearynowy, mirystynowy, laurynowy), stearynian glicerolu, woda, sorbitol, wodorotlenek sodu, cukier, kwas hialuronowy, masło kakaowe, masło shea, olejek eteryczny wiśniowy, glinka czerwona, glinka żółta, susz kwiatowy.

Mydło wiśniowe pachnie owocami wiśni. Jest twardsze od wrzosowego, bardzo wydajne i zdecydowanie gorzej się pieni - w zasadzie ciężko tu mówić o wytwarzaniu piany. Podczas zmydlania w dłoniach powstaje raczej emulsja. Na początku używania kostki trzeba się trochę namachać, żeby ją wydobyć, ale dajcie sobie parę dni i będzie zdecydowanie lepiej. Emulsja świetnie działa na skórę - dokładnie myje i jednocześnie odżywia! W przypadku stosowania rękawicy peelingującej sytuacja diametralnie się zmienia - po namydleniu rękawicy piana jest duża i gęsta! Mam zwykłą, nylonową rękawicę. Mydło super z nią współpracuje i podejrzewam, że w przypadku myjki czy gąbki będzie tak samo.
Przy regularnym stosowaniu mydła można trochę zapominać o regularnym używaniu balsamu :). Korzystam z tego dobrodziejstwa nader ochoczo :). Po umyciu twarzy tym mydełkiem pokusiłam się nawet kilkakrotnie o pominięcie kremu i użycie samego toniku - nie miałam rano ściągniętej skóry i nie odczuwałam żadnego dyskomfortu. Moim zdaniem będzie to świetna propozycja dla osób, które mają problemy z wysuszaniem skóry przez mydła.



Zachęcam Was gorąco do wypróbowania produktów z Pszczelej Dolinki - mnie zauroczyły. Poznawanie wysokiej jakości wyrobów z takich małych, domowych manufaktur to naprawdę duża frajda :). Szczególnie wtedy, gdy są tak przemyślane i skuteczne.

PS. Jak słusznie napisała w komentarzu Żan *: warto dodać, że w dniach 6-11 maja w sklepie obowiązuje darmowa dostawa bez względu na wartość zamówienia.
A ja od siebie dodam, że takie dni darmowej dostawy są w Pszczelej Dolince co miesiąc :). Pilnujcie więc i polujcie - w TEJ zakładce Pani Joasia umieszcza informacje w tym zakresie.

56 komentarzy:

  1. Mam ochotę na to z wiśnią :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo fajne i delikatne :) tylko się nie zniechęć brakiem piany :).

      Usuń
  2. Wyglądają absolutnie przeSMACZNIE :)) cudności - od razu się humorek poprawia od samego tylko patrzenia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak! Smakowite :DDD
      Koleżanka z wizażowego wątku zakochała się w mydle bananowym :)))

      Usuń
  3. Wygląda na to, że przede mną kolejne ciekawe mydełka do przetestowania :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciężko się zdecydować na konkretne, bo dużo ich jest...

      Usuń
  4. i warto dodać że od 6 do 11 maja jest darmowa wysyłka bez względu na cene zamówienia :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację - warto dodać, więc zaraz dodam :DDDD
      *: *:

      Usuń
    2. zamierzam sama skorzystać :D to dzielę się ta wesołą nowiną ze wszystkimi :D

      Usuń
    3. Bardzo wielkodusznie :D
      Weź muffinkę kąpielową!

      Usuń
  5. Mam ochotę na te mydła masełkowe, tylko co gorsze ... na wszystkie!

    OdpowiedzUsuń
  6. Sa przeurocze. Az żal sie - kurka wodna - myc :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahahahahahahaaaaa :)
      No trochę żal, ale trzeba było :D

      Usuń
  7. wyglądają tak pięknie, że szkoda mi było je zużywać ;p

    OdpowiedzUsuń
  8. do mnie już leci paczucha od Pani Joasi tylko boje soe czxy doleci ze wzgledu na zapachy jakie sie moga wydobywac:) PS bede miała mydło piertruszkowe hehehehe sera juz prawie gotowe:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pietruszkowe - Ty wiesz, że zazdroszczę!
      Czekam na serum, czekam ja i moja paszcza :D

      Usuń
    2. odkroiłam Ci trochę tej pietruszki:) ale tylko tyc tyć:)

      Usuń
    3. Oj nie musiałaś Kochana!
      Ale oszalałam ze szczęścia :D

      Usuń
  9. Przepiękne! Na pewno znajdę coś dla siebie :) Już kusi mnie marchewkowa mandarynka...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Duż ciekawych kombinacji ma Pani Joasia :)
      Spróbuj muffinkę.

      Usuń
  10. Jakie śliczne i cudownie zapakowane :) Kuszą oj kuszą :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Oj przestań już kusić tymi mydełkami, ok? :D Tak wzdycham do nich aż będę musiała sprawić sobie taki prezencik :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Piękności! Jak dla mnie tylko do oglądania. Fajnie, że u Ciebie się sprawdziły.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nam pasują, ale wiesz - jakby każdemu to samo pasowało to by nudno było, prawda? :). Najważniejsze to się nie zmuszać *:

      Usuń
    2. Anula, to prawda. Generalnie nie skreślam tych mydeł na zawsze, być może kiedyś dam im szansę i skuszę się na jakąś kostkę. A wiesz, że manufakturę tych mydełek mam blisko mojego miejsca zamieszkania.

      Usuń
    3. O! Nie wiedziałam, że masz blisko :)))
      A jakie ich mydła miałaś?

      Usuń
    4. coś ok. 50 km

      Miałam połówki bananowego i różanego, mydło bananowe mnie zniechęciło, zużyłam i byłam szczęśliwa, że się skończyło a różane na razie zakopałam, wrócę do niego za jakiś czas.

      Usuń
    5. To tylko mała wycieczka :)))
      Pewnie zrobiłabym to samo...

      Usuń
  13. Nie boi się Pani używać tego samego mydełka do mycia twarzy i reszty ciała? Mam cerę mieszaną i może dlatego czułabym dyskomfort używając tego samego produktu. Ale może nie słusznie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od wielu lat mydeł używam i do twarzy i do reszty ciała :). Oczywiście nie wszystkie mydła nadają się do twarzy, ale jeśli służy mi do twarzy to tym bardziej do reszty ciała.
      I nigdy nie stosuję mydeł "jeżdżąc" kostką po skórze ;) zawsze namydlam wyłącznie w dłoniach i dopiero przenoszę na poszczególne części ciała.

      Usuń
  14. Wyglądają uroczo, nigdy nie miałam takich mydełek :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Jakie one są cudowne, wolałabym chyba położyć je w łazience, bo aż szkoda je zużywać :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Piękne te mydełka. Podziwiam talent Pani Joanny. W takich produktach widać serce i prawdziwą pasję.

    OdpowiedzUsuń
  17. Czy można tych mydełek używać do zmywania oczu?

    OdpowiedzUsuń
  18. Przepiękne mydełka! Bloga obserwuję :)

    OdpowiedzUsuń