Dzisiaj, godzina 15:00:
Oczywiście wizyta u fryzjera nie trwała aż 4 godziny :D. Fryzjerka "załatwiła" Arikę w 3 kwadranse. W drodze powrotnej zaliczyłyśmy park :). Potem niezbędna była kąpiel i drzemka :).
Pierwsza wizyta w psim salonie piękności zaliczona! Pani fryzjerka powiedziała, że była grzeczna - trochę ją denerwowało, kiedy maszynką jeździła jej po skórze, ale nie robiła scen :). Nie omieszkała jednak wspomnieć, że ma bardzo duży temperament :D.
Ślicznota moja :)))
Wygląda przepięknie!!! :) Ten ogonek :D
OdpowiedzUsuń:))))
UsuńSłodka jest, a jaka aksamitna w dotyku teraz!
Wyobrażam sobie. Mam 3 yorki w domu, ale tylko jednego obcinamy i zawsze po obcięciu każdy chce go głaskać :D
UsuńWolałam wcześniejszą wersję :D
OdpowiedzUsuńOj, ale ją trzeba było już ostrzyc :)
UsuńZresztą wiesz - to jest włos, więc odrośnie :)
lubię ten jej naturalny look xd
Usuń:DDDD
UsuńNie martw się, za 3 miesiące będzie tak samo zarośnięta :D
Też muszę z moim Kufelkiem wybrać się w marcu do fryzjera. Jak nie jeżdżę już z nim na wystawy znajoma też obcina go maszynką. Jednak krótki włos lepszy jest w pielęgnacji.
OdpowiedzUsuńSzczególnie w taką pogodę, kiedy po każdym wyjściu trzeba psa myć :D
UsuńKufelek - cudnie!
Cudowna <3
OdpowiedzUsuń*:
Usuńślicznotka z niej
OdpowiedzUsuńAnula ale zmiany na blogu i ta nazwa bardzo mi się podoba
Dziękuję Ci bardzo! :))
Usuńślicznotka, nowa fryzura w sam raz na wiosnę
OdpowiedzUsuńNo tak, w zasadzie po co komu futro wiosną :D
UsuńAle jest cudowna! Zagłaskałabym ją :DD
OdpowiedzUsuńA ona by Ciebie zalizała :DD
Usuńhaha... no tak Arika powinna wiedzieć co to saloony piękności, skoro Pani fanka kosmmetyków :P
OdpowiedzUsuńwygląda ślicznie:D
:*
:))))
Usuń*:
Żeby nie było - myjemy ją w szamponie babydream a w zapasie jest baza szamponowa z biochemii urody :)
<3
Usuńhahaha no a jakby inaczej... musi pachnieć naturalnie:D
UsuńPiękny piesek...miałam bialego shih tzu, który umarł mi w listopadzie..byl mi,lością mojego życia...miał zaledwie 5 lat lecz był chory od urodzenia , problemy z mózgiem, utrata wzroku ;( tęsknię za nim...kocham go nadal najbardziej na świecie. Zazdroszczę, że masz swoje szczęście koło siebie !
OdpowiedzUsuńWspółczuję szczerze...
UsuńMy straciliśmy poprzednią ślicznotkę w październiku - amstaff ją zagryzł na spacerze. Najpierw obiecywaliśmy sobie, że nigdy więcej nie będziemy mieć psa, ale ból i pustka były tak wielkie, że nie wytrzymaliśmy bez czterech łapek zbyt długo :).
Ojej, maleństwo będzie teraz marzło... Może trzeba było poczekać z tym strzyżeniem aż będzie cieplej?
OdpowiedzUsuńNie jest zimno :) A poza tym kiedyś trzeba te sweterki i kurteczki nosić :D.
UsuńMęczyła się, bo błoto wszędzie, ziemia mokra, łapki i paszczka zawsze upaprane, po myciu długo schła i bałam się, że się rozchoruje. Teraz mycie i schnięcie idzie szybciutko :).
Ale psia laska:)
OdpowiedzUsuńNo nie? :DDD
Usuńhahahaaa :)))))
Ach! Jaka ślicznota ♥♥♥ ale bym ją wyprzytulała!
OdpowiedzUsuńWygłaskaj piękność ode mnie :))
Fajne zmiany na blogu, podoba mi się :)
Wygłaskana i wycałowana *:
UsuńBardzo się cieszę, że Ci się podobają zmiany - hura!
Ślicznotka :) przeraziłam się że to tyle trwało (ale potem pomyślałam odzywki, maski może i psom też tak robią ;) hehe - w każdym razie efekt cudowny
OdpowiedzUsuńhahahaaa :) odżywki, maski - następnym razem :DDDD
UsuńOj teraz to na pewno aż lepiej się czuje. włoski jej nie lecą na oczki.
OdpowiedzUsuńcudna jest :)
Zupełnie inaczej wygląda :))))) A sierść ma tak aksamitną, nawet w wyglądzie, że coś wspaniałego!
UsuńNo, no, no :) Ale piękność :) A Pańcia nie zapomniała o przyjemnościach dla siebie? :)
OdpowiedzUsuń:* :))
UsuńJa mam przyjemność z patrzenia na nią :DDD
Co za słodziak :)
OdpowiedzUsuń:))))))))))))))))
Usuń