Najpierw będę się czepiać.
Ten, kto nazwał produktem lotionem ma wysoce rozwinięte i wredne poczucie humoru. Jest to najgęstsze masło do ciała jakie miałam (pomijam te składające się z samego shea i dodatków zapachowych). Natomiast wsadzenie smarowidła do takiego opakowania to już autentyczna zemsta producenta! Opakowanie to totalna porażka, nijak nie jest dostosowane do konsystencji balsamu. Jeśli się nudzicie albo chcecie przetestować swoją siłę fizyczną to spróbujcie powyciskać sobie kosmetyk przez tą malutką dziurkę w nakrętce :). Myślę, że to lepsze niż siłownia! A jeśli nie chcecie narobić sobie zakwasów w rękach to odkręćcie balsam i wyciskajcie go prosto z butelki. To też będzie spore wyzwanie, ale mające zdecydowanie większe szanse powodzenia.
Skończyłam marudzenie.
Konsystencja jest niesamowicie gęsta, ale balsam jest maślany, miękki i bardzo ładnie się rozsmarowuje. Wchłania się cudownie! Nie ma tłustej powłoki, tylko delikatna, aksamitna i lekko wilgotna, odżywcza warstewka. Nic się nie klei i nie lepi. Siła odżywiania i nawilżania godna podziwu – skóra dopieszczona jak rzadko kiedy nawet przy niezbyt regularnym i częstym używaniu. Wzrasta elastyczność, sprężystość, przesusz łydkowy likwidowany błyskawicznie, szorstkość skóry znika w okamgnieniu. Wygładzenie ciała wspaniałe. Do tego jest delikatny, świetnie koi skórę po goleniu. Duża wydajność i całkiem spora pojemność (384ml) za wcale nie tak ogromne pieniądze (9,22$). Tyle, że do dostania na iherbie ;).
Zapach początkowo mnie przeraził. Nie przepadam za wanilią. A balsam ma bardzo głęboki, lekko pudrowy zapach wanilii. Na szczęście nie jest słodki, jest taki trochę „mroczny”, ciężkawy. Po pierwszym użyciu zmieniłam o nim zdanie :) i nawet ucieszył mnie fakt, że zapach długo utrzymuje się na skórze - po nałożeniu na noc czuję go jeszcze podczas porannego prysznica.
Czy polecam? Tak! Całą sobą :). Wspaniały kosmetyk. Jestem zachwycona i zakochana w nim po uszy!
Zapach początkowo mnie przeraził. Nie przepadam za wanilią. A balsam ma bardzo głęboki, lekko pudrowy zapach wanilii. Na szczęście nie jest słodki, jest taki trochę „mroczny”, ciężkawy. Po pierwszym użyciu zmieniłam o nim zdanie :) i nawet ucieszył mnie fakt, że zapach długo utrzymuje się na skórze - po nałożeniu na noc czuję go jeszcze podczas porannego prysznica.
Czy polecam? Tak! Całą sobą :). Wspaniały kosmetyk. Jestem zachwycona i zakochana w nim po uszy!
Butyrospermum parkii (shea butter)*, deionized water, stearyl alcohol (palm kernel), vegetable emulsifying wax, mangifera indica (mango) seed butter*, theobroma cacao (cocoa) seed butter*, African black soap extract, avena sativa (oat) kernel meal, aloe barbadensis leaf juice*, tocopherol (vitamin E), carbomer, vegetable glycerin, jojoba oil*, salicylic acid, santalum album (sandalwood) oil, essential oil blend
*Certified organic ingredients
*Certified organic ingredients
Uwielbiam masło Shea w kosmetykach. Opakowanie bardzo nie trafione.
OdpowiedzUsuńZ butelką dali ciała...
Usuńbardzo fajnie opisałaś ten proces wyciskania kremu z tej małej dziurki, to chyba gorsze niż wydoić wielbłąda ;)
Usuńhahahahaaaaaaa :)))))
UsuńMusi być cudowne. Kocham shea <3
OdpowiedzUsuńŚwietne jest!
UsuńTrzeba mieć wyobraźnię, aby taką gęstwinę wcisnąć do butelki :D Bajeczny balsam!
OdpowiedzUsuńWyobraźnię i wredny charakter :D
UsuńMyślę, że producentowi żadnej z tych rzeczy nie brakuje :D
pierwsze widze takie cuda :) ale czarne mydło afrykanskie do mycia kocham zreszta ja kazde mydło naturalne kocham mąz wczroaj mói byłem na poczcie i pisało mydła naturalne miałem Ci kupić bo było kawowe ale pachniało jak szare mydło wiec nie kupiłem :) Dzis jedzie znowu na poczte ha!
OdpowiedzUsuńTeż widziałam mydła na poczcie :D
UsuńBardzo fajny balsam, polecam. Stasznie go polubiłysmy z Młodą.
Ooo, pierwsze słyszę o mydłach na poczcie. Dzisiaj muszę pójść na pocztę to zorientuję się przy okazji czy są tam mydła i jeśli tak, to jakie :)
UsuńDaj znać!
UsuńZachęca nazwą.Chętnie wypróbuję;)
OdpowiedzUsuńWarto :)
UsuńMyślę, że ten lotion sprawdziłby się również na mojej skórze. A swoją drogą to podziwiam Twoją cierpliwość do tej butelki. Ja już dawno bym ją rozwaliła i zawartość przełożyła do jakiegoś słoiczka :)
OdpowiedzUsuńMyslalam o tym, ale wizja szarpania się z opakowaniem dłużej niż to konieczne..... no nie zachęca do modernizacji :). Wiesz, balsam nawet jak stoi dnem góry to nie spływa :D
UsuńProducent ma dziwne poczucie humoru... taka konsystencje w butelkę wpakować... ;)
OdpowiedzUsuńJednak muszę przyznać, że produkt kuszacy. Mam nadzieję że bedzie kiedyś dostepny w którymś z polskich sklepów...
Tutaj mają nawet niezły wybór http://arabiannight.bazarek.pl/category/47370/balsamy.html :)
UsuńPolak potrafi :)
UsuńMają mniejsze pojemnosci, ale ceny bardzo fajne.
Żan, poczucie humoru producenta ciska mi na usta niecenzuralne komentarze podczas wydobywania tego niby lotionu :D
UsuńDzięki susabee!
UsuńBalsam przyjemny, ale z butelką im nie wyszło. Może jak więcej klientek pomarudzi, to zmienią opakowanie tak jak to zrobiła borlind z dwufazowcem.
OdpowiedzUsuńMoże marudzenie jest sposobem :D
UsuńBez sensu to opakowanie, ale i tak już zamówiłam kolejny balsam :D
Ale wymyślili z tą butelką. Ale i tak jestem zachęcona. :D
OdpowiedzUsuńW razie jakby Ci średnio pasował to i tak go nie zapomnisz dzięki butelce :D
UsuńCzekałam na tę recenzję :) Ciekawe czy pachnie tak samo jak mydło (czyli pięknie).
OdpowiedzUsuńNie pamiętam zapachu mydła...
UsuńDla mnie masło shea w kosmetykach to zbawienie :D
OdpowiedzUsuńŚwietnie działa :)
Usuńpierwsze zdanie :D :*
OdpowiedzUsuńuwielbiam zapach wanilii, zwłaszcza zimą, podejrzewam, że byśmy się polubi kusicielko j edna Tyyyyyyyyy
:*
no wiesz - trochę mydlanej propagandy być musi :DDD
UsuńMiałam ich mydło w kostce i bardzo miło wspominam :)
OdpowiedzUsuńno to przyszedł czas na balsam :)
Usuńja bardzo lubię waniliowe balsamy :) mam takiego jednego ulubieńca za 2 euro (firma Bettina Barty) :)
OdpowiedzUsuńFirmy nie znam. Ale widzę, że nie dla mnie :)
UsuńJa nie przepadam za zapachem wanilii, ale w tym wydaniu jest przyjemny.
Lotion..hihihaihuehhaihiahaihaihaihyahuahaiha humorek mi się poprawił :))
OdpowiedzUsuńDobrze, że pielęgnacyjne aspekty wszystkie niedogodności odsuwają na dalszy plan :)
:DDDDDD
UsuńJa przy pierwszym użyciu też się popłakałam.... z bezsilności, próbując wycisnąć LOTION przez tą małą dziurkę w nakrętce :DDD
Weeź ...mam olejek kokosowy, który jest zamknięty w szklanej butelce z otworem ...zanim wpadłam żeby go rozpuszczać pod bieżącą wodą...wydłubywałam końcem łyżeczki...także znam TE emocje :))
UsuńHahahahaaaa :)
UsuńJednym słowem możemy sobie piątke przybic :D
Od dawna mam ochotę na ten balsam. Ty mnie w moich pragnieniach utwierdzasz. Jeśłi pachnie tak jak mydło, to przepadłam :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie nie pamiętam jak mydło pachnie. Ale balsam pięknie :D
UsuńNiezly produkt, chociaz bede sie czepiac do carbomeru, ktory wedlug mnie mogby zniknac. Poszukam czy tez jest i u mnie.
OdpowiedzUsuńMógłby, wręcz myślę, że konsystencja by na tym zyskała.
Usuńwidzę, że to moje zimowe klimaty. kusisz
OdpowiedzUsuńKuszę :D, bo warto :D
UsuńDziś do mnie dotarł. Żeby nie był samotny wzięłam mu do kompletu masło o z tej samej serii. Na pierwszy rzut nosa... mrrrrrrrrrr... :)
OdpowiedzUsuń:))))))
UsuńPowinien Ci się podobać, konkretny jest *:
Daj znać jak masło.