Ciciałabym, chciała, czyli ...

Zakładki bloga

środa, 14 maja 2014

Lush gardenia marki south of france

Przecudownym komplecikiem mydeł south of france chwaliłam się Wam tutaj.
Miałam niemały problem z wyborem egzemplarza, który zostanie użyty najpierw, ale ostatecznie padło na lush gardenię - czyli mydełko, którego zapach najbardziej mnie oczarował.


Mydło jest duuuże :) waży 170g, więc konkretnie ponad standard.
Gdyby było prostokątne zapewne bym je podzieliła, ale eliptyczny kształt odwiódł mnie od tej, często stosowanej przeze mnie, metody. Wydaje mi się, że po przecięciu kształt mydła byłby wyjątkowo nieporęczny. Nie oznacza to jednak, że mydełko w całości jest poręczne - sam owal jest całkiem fajny dla łapek, ale początkowo wielkość nieco przeszkadza. Po zmydleniu i zmniejszeniu objętości jest już super.



Mydło używałam do ciała, czasem do higieny intymnej. Raz czy dwa umyłam nim też twarz i byłam zadowolona, ale na podstawie tych sporadycznych incydentów nie potrafię napisać nic bardziej konkretnego o jego działaniu na cerę.


Pachnie...... powalająco! Zachwycająco mydlanie :), świeżo, lekko kwiatowo (jak to gardenia), ale zapach kwiatowy to jedynie tło, dodające woni elegancki i kobiecy wymiar.
Piana jest kremowa, miękka, delikatna. Ciało po jego użyciu jest gładkie i miłe w dotyku, nie jest ściągnięte. Nie zauważyłam też, aby wysuszało - wręcz przeciwnie, mydło bardzo ładnie pielęgnuje skórę. Perfumuje ją zbyt delikatnie... strasznie żałuję, że zapach nie pozostaje na zawsze! Ale po prysznicu cała łazienka i my pachniemy przez jakiś czas bajecznie :). 
W higienie intymnej sprawdziło się dobrze - jest delikatne, świetnie odświeża, nie podrażnia. Tylko pamiętajcie, że do wrażliwców nie należę.

Kostka nie rozmięka, nie papra się ani nie maże. Jest twarda i zwarta, nie traci kształtu tylko się kurczy.


Ja jestem niezmiernie zadowolona z zakupu i nie mogę doczekać się używania kolejnych kostek :).

9 komentarzy:

  1. Fajne i bardzo duże mydełko ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. O nie.... ;) takie fantastyczne opisy South of France przypominają mi o wydłużającej się liście iherbowych masthewów ;) A właśnie czekam na iherba i co? już zamawiać kolejnego? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zamawiać :)))
      A na co czekasz???

      Usuń
    2. Chodzi mi oczywiście o to na jakie cuda z zamówionego iherba wyglądasz :)))

      Usuń
    3. Zamawiać mówisz:):):) Skoro tak trzeba;)
      Czekam na tonik z witaminą C i maskę dyniową z Andalou Naturals (bo była zniżka na markę) i maskę Giovanni:) i już się nie mogę doczekać:)

      Usuń
    4. też bym nie mogła :))))

      Usuń
  3. naturalne mydełka wciąż zaskakują niesamowitym wyborem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I to jest straszne, bo ciągle coś nowego kusi....

      Usuń