Ciciałabym, chciała, czyli ...

Zakładki bloga

środa, 9 kwietnia 2014

Migdałowe make me bio

Make me bio, jak zapewne wiecie, to jedna z moich ulubionych firm. Zaiskrzyło między nami :).
Przyszedł zatem czas na peeling migdałowy, który wcześniej testowałam i spodobał mi się.




Opakowanie właściwe dla producenta - elegancki słoiczek z ciemnego szkła i sznureczek, który każdorazowo mnie zachwyca.
Peeling jest sypki, ma postać niezbyt drobno zmielonych migdałów i owsa. Nie jest typowo suchy. Jest taki leciutko pulchny, troszkę wilgotny. Fajny.
Preferuję ostre zdzieraki, ten jest delikatny. Rozrabiam go z minimalną ilością wody do konsystencji bardzo gęstej papki. Tak przygotowana papka nie ściera, lecz bardzo dobrze gumuje skórę skutecznie usuwając martwy naskórek i pozostawiając skórę idealnie gładką, mięciutką, elastyczną i przyjemną w dotyku. Nie czuję drapania, zdzierania, tylko masaż miękkimi w moim odczuciu drobinkami. Twarz po zabiegu nie jest ściągnięta ani sucha.
Aby uzyskać zadowalający mnie efekt muszę wykonać długi masaż. Jest to czasami denerwujące, bo peeling się osypuje i kiepsko trzyma się twarzy. Po chwili zabiegu jest nieco lepiej, ale przyczepność nie jest najmocniejszą stroną kosmetyku. Samo masowanie twarzy jest jednak na tyle przyjemnym uczuciem, że można mu tą niedogodność wybaczyć :).


Zapach cynamonowo - marcepanowy, kuszący i smakowity.
Wydajność nienajlepsza, ja zużywam na jedna porcję dość sporo. Słoiczek wystarczy mi na 10, może 12 zabiegów. Kosztuje ok. 27 zł za 60 ml.

Produkt bardzo przyjemny i skuteczny, ma w sobie coś, co sprawia, że chętnie po niego sięgam.
Nie zawiodłam się :), jestem zadowolona z zakupu.


Skład:
Avena Sativa (Oat) Meal, Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Meal, Helianthus Annuus (Sunflower) Meal, Kaolin, Cinnamonum Cassia (Cinnamon) Bark

13 komentarzy:

  1. Świetny pomysł na zdjęcia:)
    Migdałowy peeling prezentuje się ciekawie, ale na razie daję sobie na wstrzymanie z tą firmą. Różany krem również spowodował u mnie efekt pomidora:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) dzięki.

      Szkoda. Ale chyba faktycznie nie ma co na siłę się upierać, skoro Ci nie pasują ich kosmetyki.

      Usuń
  2. Mam podobne zdanie, zwłaszcza na temat wydajności :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytałam Twoją recenzję i cały czas kiwałam głową :))))))
      Mi w zasadzie marna wydajność nie przeszkadza - szybciej będzie można coś nowego kupić :D

      Usuń
  3. No proszę - wczoraj właśnie kupując stacjonarnie krem MMB dostałam próbkę tego peelingu. Skoro produkt wart polecenia - tym szybciej wypróbuje:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jaki krem kupiłaś?
      Tylko nie oszczędzaj peelingu - jak użyjesz za mało to efekt będzie kiepski.

      Usuń
    2. Na początek i rozgrzewkę - Beautiful Face. Rzeczywiście lekki i przyjemny w stosowaniu. Mam nadzieję na skuteczne działanie:)
      Właśnie ta wydajność peelingu mnie trochę zniechęca. No i ja wolę ostrzejsze zdzieraki:)

      Usuń
    3. Oby krem Ci służył tak dobrze jak nam!

      Usuń
    4. Jestem za :) Zapach i konsystencja bardzo mi się podobają.

      Usuń
  4. Miałam kiedyś piling migdałowy, ale nie z tej firmy, sprawdzał się u mnie świetnie. :)
    Może skuszę się na ten piling z make me bio. :D o ile go gdzieś znajdę, :)

    zapraszam do siebie: raspberryandhair.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. znajdziesz bez problemu - jest np. sklepie firmowym producenta, na iwos.pl, na bioorganice

      Usuń