Ciciałabym, chciała, czyli ...

Zakładki bloga

wtorek, 18 sierpnia 2020

Balsam do ust Couleur Caramel

Balsamy do ust to mali acz nieodzowni towarzysze naszej codziennej pielęgnacyjnej rutyny. Jako dziecko nie mogłam się doczekać, kiedy będę dorosła i będę mogła używać kolorowych pomadek :D. A teraz, kiedy już jestem bardzo duża, kolory na moich ustach goszczą niezmiernie rzadko. Zdecydowanie wolę wersje bezbarwne i pielęgnacyjne. I o takim właśnie produkcie jest dzisiejszy wpis.
 

Od producenta: 
Zdrowy transparenty balsam do ust Couleur Caramel jest nawilżający, odżywiający i regenerujący delikatną skórę ust. Nie zawiera ołowiu i szkodliwych chemicznych substancji!.
Zastosowanie: Nałóż równomiernie balsam opuszkiem palca i rozprowadź cienką warstwę na ustach.
Składniki aktywne:
- Organiczny olej jojoba: zachowuje optymalne nawilżenie
- Organiczne masło shea: chroni i zmiękcza skórę
92% składników aktywnych
67% wszystkich składników pochodzi z rolnictwa ekologicznego

Skład: Ricinus Communis (Castor) Seed Oil* - Hydroxystearic/Linolenic/Oleic Polyglycerides - Oleic/Linoleic/Linolenic Polyglycerides - Cera alba (beeswax)* - Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed Oil* - Butyrospermum Parkii (Shea) Butter* - Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil* - Parfum (Fragrance) - Tocopherol - Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil - Stevia rebaudiana extract - Geraniol - Limonene - Linalool
*Ingrédient issu de l'Agriculture Biologique
 
Waga 4g, cena 66zł

W pielęgnacji ust preferuję formę sztyftu, nie przepadam za wsadzaniem paluchów w balsam i robię to tylko i wyłącznie w domu – na myśl o smarowaniu ust balsamem wyciągniętym ze słoiczka brudnym palcem np. w komunikacji miejskiej, sklepie czy na ulicy od zawsze jeżą mi się włosy na całym ciele…. Tak więc balsamy w słoiczku nie są moim pierwszym wyborem i rzadko można je u mnie spotkać. Ale czasem, kiedy ciekawość człowieka zżera, bo inni wychwalają – zdarza się 😊
Tak właśnie było z balsamem w słoiczku marki Couleur Caramel. Chwaliły, chwaliły i skusiły 😊

Słoiczek z grubego, matowego szkła jest wygodny w stosowaniu i ładnie się prezentuje. Używam go oczywiście tylko w warunkach domowych, po dokładnym umyciu rąk. Na noc nakładam grubszą warstwę, żeby dopieścić usta nocą, w ciągu dnia wystarczy lekkie muśnięcie.

Balsam ma konsystencję i wygląd bardzo gęstej maści, ciut transparentnego masełka. Pod wpływem ciepła skóry robi się lekko olejowy i łatwo się rozprowadza. Zapach ma bardzo subtelny, lekko owocowy, ale trzeba się mocno wwąchać, by go poczuć.

Jest bardzo skuteczny w pielęgnowaniu i dbaniu o usta. Doskonale je odżywia i regeneruje, są też bardziej miękkie i gładkie, wydają się jędrniejsze. Szybko znika suchość, uszkodzenia łatwiej się goją. Przynosi natychmiastową ulgę ustom spierzchniętym na słońcu lub wietrze, a zastosowany odpowiednio szybko zapobiega ich pękaniu. Podpisuję się pod wszystkimi zachwytami na jego temat!

Oczywiście nie byłabym sobą gdybym nie stosowała go także w innych celach – balsam jest bardzo fajnym produktem silnie odżywczym pod oczy. Na nawilżającym podkładzie robi świetną robotę ze skórą okolic oczu i lubię go raz na jakiś czas zaaplikować w formie nocnej maski albo na czas nakładania maseczki na twarz. Dobrze zabezpiecza i dopieszcza.

Jest także skutecznym produktem w pielęgnacji skórek i parę razy wspomógł moje (chociażby po kiszeniu ogórków).

Balsam mieści się w malutkim słoiczku, ale jego wydajność jest tak duża, że spokojnie można z nim poeksperymentować, zatem nie krępujcie się i wypróbujcie go na miejsca inne niż tylko usta.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz