Ciciałabym, chciała, czyli ...

Zakładki bloga

poniedziałek, 6 stycznia 2020

Sylveco - nawilżający balsam "na rozstępy"

Sylveco to klasyka polskiego, naturalnego rynku kosmetycznego. Lubię ich nowe linie - biolaven, duetus, vianek. Jednak wciąż największą sympatie darzę linię klasyczną, w szczególności pozycje z zawartością betuliny.
Dzisiaj przedstawię Wam moje wrażenia z używania nawilżającego balsamu na rozstępy.


Od producenta:
SYLVECO NAWILŻAJĄCY BALSAM NA ROZSTĘPY
Pojemność 300 ml, cena 40 zł

Utrzymanie gładkiej i jędrnej skóry całego ciała wymaga intensywnego nawilżania. Balsam do ciała, opracowany pod kątem najbardziej wymagającej i wrażliwej skóry, zawiera betulinę oraz ekstrakt z lukrecji gładkiej, które wzmacniają włókna elastynowe i kolagenowe, zapobiegając rozstępom i wiotczeniu skóry. Stosowany codziennie pielęgnuje skórę szorstką, przesuszoną, wymagającą poprawy elastyczności. Specjalnie dobrana kompozycja składników zatrzymujących wodę w skórze i optymalnie natłuszczających pozwala ją odżywić oraz przywrócić jej miękkość i gładkość. Lekka formuła balsamu doskonale się rozprowadza i wchłania, pozostawiając skórę idealnie nawilżoną i jędrną.
Wskazania: Balsam polecany jest szczególnie kobietom w ciąży, po porodzie i matkom karmiącym, a także osobom, narażonym na wahania wagi.

Skład: Aqua, Vitis Vinifera Seed Oil, Caprylic/Capric Triglyceride, Oenothera Biennis Seed Oil, Theobroma Cacao Seed Butter, Urea, Glycerin, Sorbitan Stearate, Sucrose Cocoate, Glyceryl Stearate, Glycyrrhiza Glabra (Licorice) Root Extract, Panthenol, Tocopheryl Acetate, Cetearyl Acohol, Benzyl Alcohol, Stearic Acid, Xanthan Gum, Betulin, Dehydroacetic Acid.



Balsam ma średnio gęstą, lekko śmietankową konsystencję. Pod koniec opakowania jest trochę kłopotu z wydobyciem kosmetyku, więc wygodniej rozciąć tubkę.
Na opakowaniu jest informacja, że balsam jest bezzapachowy. Nie zgadzam się z tym. Ma zapach - pachnie składnikami, głównie masłem kakaowym i betuliną, ale zapach jest i to dość wyraźny. Znacznie trafniejsze byłoby moim zdaniem napisanie, że balsam nie zawiera dodatków zapachowych, co byłoby zgodne z prawdą.
Balsam bardzo fajnie się aplikuje, rozprowadza i dobrze wchłania. Pozostawia na skórze wrażenie wilgoci a w przypadku podrażnień również odczuwalne ukojenie i ulgę. Skóra się nie lepi i nie zostaje na niej tłusta warstwa. Jest za to delikatna, okluzyjna warstwa, dzięki której ciało jest gładkie i aksamitne w dotyku.
Od lat ogromnym uwielbieniem darzę kosmetyki sylveco zawierające betulinę, bo jej lecznicze i łagodzące działanie widzę gołym okiem. W przypadku balsamu jest tak samo - skutecznie walczy z nadmierną suchością, nadwrażliwością i poprawia elastyczność skóry.
Naprawdę fajna pozycja, chociaż ja osobiście chyba jednak wolę klasyczną wersję balsamu, brzozową. A może jednak tą? Kurcze, ciężki wybór :D oba balsamy są naprawdę dobre i świetnie na mnie działają :D.



Zapewne wiele Was ciekawi kwestia działania balsamu na rozstępy, bo występują one w nazwie kosmetyku.
Napiszę tak - nie wierzę w to, że jakikolwiek kosmetyk obecnie znany na rynku potrafi zlikwidować istniejące rozstępy. Jeśli się takowy pojawi to będzie to odkrycie na miarę Nobla i zapewne cały świat się o tym dowie!
Rozstępy to zmiany w głębokich strukturach skóry, nadmierne i w zasadzie nieodwracalne rozciągnięcie się tkanki. Jeśli więc ktoś będzie się upierać, że wcieranie balsamu w rozstępy je cofnęło to zapewne będzie się to wiązało z udziałem pozaziemskich istot, wyższym form życia z niezbadanych zakątków wszechświata i stosowaniem kosmicznych esencji.
A zatem podsumowując - nie, balsam na rozstępy Sylveco nie usunął moich rozstępów. Na szczęście producent takich cudów nie obiecuje i chwała mu za to! Zgodnie z opisem jest to balsam zapobiegający powstawaniu rozstępów oraz wiotczeniu skóry i to potwierdzam. Co prawda nie mierzę i nie liczę swoich rozstępów regularnie, ale gołym okiem żadnych nowych nie zarejestrowałam a elastyczność skóry nieco się poprawiła.
Nie podoba mi się natomiast nazwa balsamu. Sformułowanie "balsam na rozstępy" sugeruje, że jest to produkt do stosowania na istniejące już zmiany skórne, z czego można wywieść oczekiwanie, że istniejące zmiany zlikwiduje. Z opisu jednak wynika, że ma im zapobiegać. Jak dla mnie to dwa, całkiem różne działania - leczenie i zapobieganie. Jest to w mojej ocenie niekonsekwencja i niespójność nazwy z opisem działania, bo albo coś jest na rozstępy, albo przeciwko nim.
Osobiście zmieniałabym użyte w nazwie i opisie produktu wyrażenia "bezzapachowy" i "na rozstępy" na jakieś bardziej właściwe dla tego balsamu.
Samego balsamu bym natomiast nie zmieniała :D, bo fajny jest.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz