Ciciałabym, chciała, czyli ...

Zakładki bloga

niedziela, 3 marca 2019

Enzymatyczna maska owocowa na bazie białej glinki od Makutu

Saga maseczkowa trwa! Tytuł dzisiejszego odcinka to maska do twarzy mango i papaja, zwana także owocową maską enzymatyczną. Producentem jest marka Makutu - kuchnia kosmetyczna, z którą wcześniej nie miałam okazji się poznać.


Od producenta:
Maska do twarzy: mango i papaja
Maska owocowa enzymatyczna

Skład: Biała glinka porcelanowa (kaolinit), ekstrakt z papai, ekstrakt z ananasa, ekstrakt z owoców mango, arbutyna.

Właściwości: Dzięki zawartości bromelainy i papainy, enzymów pochodzenia roślinnego z ananasa i papai, peeling wykonuje powierzchowne i niezwykle delikatne złuszczanie wyższej warstwy naskórka. Dzięki zawartości białej glinki peeling łagodnie oczyszcza i odżywia skórę, a jednocześnie działa odświeżająco. Arbutyna działa wybielająco. Skóra po zabiegu staję się oczyszczona, miękka w dotyku, rozjaśniona oraz wyraźnie nawilżona. Piękny owocowy zapach uprzyjemnia zabieg.
Do każdego rodzaju skóry

Zastosowanie: Do ok. 2 łyżeczek maski dodać ok. 2 łyżeczki destylatu borowinowego lub ziołowego) można zastąpić przegotowaną wodą), wymieszać i nałożyć gruba warstwę gęstej maski bezpośrednio na skórę. Nie dopuścić do wyschnięcia (przykryć twarz gazą nawilżoną hydrolatem lub spryskiwać).Po ok. 20 minutach zmyć ciepła wodą. Stosować raz na tydzień /2 tygodnie.

Trwałość: 6 miesięcy od daty produkcji.
Opakowanie 60 ml, szklany słoik, cena 35 zł



Maseczka w formie sypkiej, o pięknym zapachu. Jest to peeling enzymatyczny, który bazuje na białej glince. Peeling enzymatyczny na glince? Pierwszy raz spotykam się z taką kombinacją :) i muszę przyznać, że okazała się ona wyjątkowo udana.
Maseczkę mieszam z hydrolatem lub tonikiem i dodaję kapkę żelu różanego/aloesowego. Dokładam też kropelkę lub dwie ulubionego oleju. Proszek ładnie łączy się z resztą składników i przybiera formę lekko pulchnej masy glinkowej. Nakładam dość grubą warstwą, jak zaczyna podsychać to psikam hydrolatem. Trzymam 20-30 minut. Pod prysznicem najpierw robię masaż, zwilżając maskę mokrymi rękami, a potem spłukuję. Zmywa się bez większych problemów.
Działanie maseczki jest strasznie fajne. Biała glinka delikatnie, ale skutecznie oczyszcza. Ma też właściwości regenerujące i wzmacniające i to czuć. Ekstrakt z papai i ananasa rozpuszcza suche skórki i poprawia koloryt. W efekcie otrzymujemy czystą, gładką, przyjemnie elastyczną cerę. Robiona według powyższych zasad (żel i olej) nie wysusza, a wręcz lekko odżywia. Cera ma żywszy, ładniejszy kolor, wygląda na zdrową i zadowoloną a suche miejsca nie świecą odstającymi skórkami. Bardzo ją lubię!
Maseczka jest wydajna. Używałam i używałam :D. Na jeden zabieg wystarczy łyżeczka, a tych łyżeczek w 60 ml słoiku trochę się mieści ;).


Enzymatyczna maseczka owocowa Makutu to prezent od Gosi @krytyk_kosmetyczny, której bardzo dziękuję za to cudeńko!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz