Ciciałabym, chciała, czyli ...

Zakładki bloga

czwartek, 6 lipca 2017

Nowości, niekoniecznie bardzo nowe :)

Chciałam pokazać Wam swoje nowości już jakiś czas temu, ale było małe zawirowanie z dostawą żeli pod prysznic - najpierw zamiast na adres warszawski wysłałam je na stary :) a jak już wreszcie dorwałam po 2 tygodniach swoje drugie zamówienie z Yves Rocher to okazało się, że zabrakło w przesyłce jednego produktu. Firma po moim telefonie tego samego dnia go oczywiście wysłała i od wczoraj mogę się cieszyć prawdziwą "baterią" żeli pod prysznic. I to nie tylko YR...
Nie wiem co mi się stało. Żeli pod prysznic używałam sporadycznie, jeden wystarczał mi na wiele miesięcy. Nie dlatego, że tak rzadko się w domu myjemy :) ale dlatego, że preferujemy naturalne mydła w kostkach.
Od miesiąca jednak raczę się żelami i upajam ich fantastycznymi zapachami! No cóż, ponoć człowiek zmienia się co 7 lat... jak widać i na mnie przyszła pora :D
Przedstawiam Wam moją kolekcję żeli pod prysznic Biolove i Yves Rocher, ostatnie zakupy na Iwosie oraz nowości od Weledy i Puressentiel.


Jakiś czas temu pojawiła się seria limitowana żeli pod prysznic Biolove. Oparłabym się pokusie, gdyby nie było wśród nich gruszki. A skoro brałam gruszkę to kupiłam też smoczy owoc i kaktus. Borówkę miałam już wcześniej. Dwa żele oddam, dwa pozostałe planuję zużyć. Nie wiem kiedy :) ale zamierzam. Na szczęście nie grzeszą wydajnością :D


A teraz kolekcja żeli z letniej kolekcji YR. Zapachy są absolutnie świetne:
- mandarynka i cedr
- oliwka i petit grain
- mango i kolendra
- cytryna i bazylia
- morela i rozmaryn
Jak widzicie morela z rozmarynem jest w intensywnym użyciu :)


Ponieważ woda toaletowa mandarynka - cytryna - cedr rozkochała mnie w sobie, przygarnęłam też wersję relaksującą z lawendą, kwiatem pomarańczy i petit grain. Surowy, cierpki zapach. Niedługo napisze o nim nieco więcej.


A tutaj małe zakupki na iwos.pl.
Po sukcesie duetu włosowego w postaci łagodnego szamponu lavery i odżywki do włosów biolaven postanowiłam uzupełnić ich zapasy. Wzięłam też szampon biolaven, który spędzał mi sen z oczu i o którym skutecznie nie dawałyście mi zapomnieć :D. Micel to także ponowny zakup - jeszcze nie skończyłam pierwszej jego butelki, ale jest tak fajny, że z przyjemnością zrobiłam zapasik. Z nowości trafił do mnie tonik na bazie hydrolatu neroli marki Okani.



Puressentiel to strasznie ciekawa marka, którą już u mnie widzieliście. Tym razem jest to zestaw w przeważającej części przeciwbólowy:
- roller na ból głowy
- roller na bolące mięśnie i stawy
- spray na ciężkie i obolałe nogi
- suchy olejek ujędrniający
Zestaw przeciwbólowy to wyjątkowo trafiony komplet, bowiem drugi tydzień siedzę w domu z powodu kręgosłupa i mięśni. Z produktów puressentiel korzystam kilka razy dziennie i wkrótce o nich napiszę.



Paradę nowości zamyka w pięknym stylu różany zestaw pielęgnacyjny marki Weleda. Jest to krem na dzień, krem pod oczy i kuracja wygładzająca w ampułkach, w których główną rolę gra olej z dzikiej róży.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Jak widzicie mam dużo nowości, które cieszą oko :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz