Ciciałabym, chciała, czyli ...

Zakładki bloga

poniedziałek, 24 lipca 2017

Brzozowo - lawendowa nalewka octowa od Lawendowej Farmy

Ocet stosuję do oczyszczania i pielęgnacji włosów i skóry głowy. Robię bardziej lub mniej rozcieńczone mieszanki, w zależności od przeznaczenia. Zazwyczaj używam po prostu octu jabłkowego, ale od długiego czasu miałam ochotę na małe urozmaicenie. Skusiłam się więc na nalewkę octową z Lawendowej Farmy. Spośród dostępnych wersji wybrałam wersję brzozowo - lawendową. Jest to produkt na bazie octu jabłkowego, zatem żadna nowość w mojej pielęgnacji, ale jej ziołowe dodatki bardzo mnie interesowały.


Od producenta:
Dla Twej wygody, do spłukiwania włosów po umyciu mydłem, przyrządzamy na Lawendowej Farmie gotowe nalewki na bazie 10% octu jabłkowego (prawdziwy polski ocet jabłkowy). Do octu dodajemy mieszanki ziół i olejki eteryczne, które korzystnie wpływają na włosy: wzmacniają, odżywiają, zapobiegają łupieżowi i wypadaniu, nadają połysk. Nalewki rozlewamy do plastikowych butelek o poj. 250ml

Nalewki octowe możesz stosować na trzy sposoby:
1. wcierać we włosy i skórę głowy zaraz po umyciu i pozostawić bez spłukiwania
2. wcierać we włosy i skórę głowy i trzymać pod turbanem z ręcznika 20-30 minut, a potem spłukać letnią wodą
3. umyte włosy spłukać letnią wodą z dodatkiem nalewki octowej (do 1litra wody dodajemy 1-2 łyżki nalewki)
Ocet jabłkowy przywraca skórze głowy właściwy, lekko kwaśny odczyn; nalewki octowe nie pozostawiają we włosach "octowego" zapachu.

Brzozowo-lawendowa nalewka octowa dla każdego rodzaju włosów, odżywia i wzmacnia, usuwa mydlany osad.

Skład: ocet jabłkowy 10% - macerat liści brzozy i kwiatów lawendy, olejek lawendowy, *linalol *występuje naturalnie w olejku eterycznym.

Ingredients: Acetic Acid (Apple Cider Vinegar 10% - Lavandula Angustifolia Flower + Betula Leaf Macerate), Lavandula Hybrida (Lavender) Oil, *Linalool,
*występuje naturalnie w olejku eterycznym.

Cena 21zł.



Postanowiłam przetestować nalewkę na wszystkie polecane przez producenta sposoby. A oto relacja:

1. Nalewka wtarta we włosy zaraz po umyciu i pozostawiona bez spłukania.
Nakładałam na skórę głowy po czym czesałam włosy, tym samym rozprowadzając produkt na włosach. Ten sposób mi nie służył. Mam wrażenie, że nalewka w formie nierozcieńczonej była za mocna dla mojej skóry, czułam dyskomfort - uwrażliwienie i lekkie podszczypywanie. Włosy były po wyschnięciu strąkowate, szorstkie, nieprzyjemne w dotyku, lekko zmatowione, brzydko się układały. Byłam zaskoczona, że nalewka w formie nierozcieńczonej daje tak przeciwne efekty w kwestii wyglądu włosów co płukanka z jej dodatkiem z pkt 3.
Nie wiem niestety jak nalewka wpływała na kwestie przetłuszczania, bo za każdym razem zmywałam ją tego samego dnia z uwagi na niekorzystny wygląd włosów. Zapach octowy nie był dokuczliwy, ale kiedy trochę zmokłam wracając do domu, był lekko wyczuwalny.

2. Nalewkę wetrzeć w skórę głowy i włosy, trzymać pod turbanem z ręcznika 20-30 minut, a potem spłukać letnią wodą
Według mnie to lepszy sposób niż pierwsza propozycja.
Zmycie nalewki zapobiegło szorstkości, zmatowieniu. Po spłukaniu układały się lepiej niż bez spłukiwania, ładnie błyszczały, wyglądały dobrze. Niestety pod turbanem, kiedy skóra się lekko rozgrzała, dyskomfort spowodowany nałożeniem nierozcieńczonej nalewki (patrz pkt 1) odrobinę się wzmagał. Ale był to dyskomfort, w żadnym wypadku nie ból.
Największe nadzieje pokładałam w działaniu nalewki na skórę głowy, ale nie było ono tak spektakularne na jakie liczyłam. Owszem - skóra głowy była odświeżona, czystsza, ale nie tak oczyszczona jakbym chciała. Muszę przyznać, że tonik z octem cedrowym JMO działa pod tym względem lepiej, pomimo że nanoszę go dosłownie na parę minutek, podczas brania prysznica i spłukuję przed końcem kąpieli.

3. Płukanie włosów rozcieńczoną nalewką (1-2 łyżki na litr wody)
Standardowe zastosowanie octu. Nalewka nie ma typowego zapachu octowego, czuć zioła i lawendę. Po płukaniu włosów, nawet bez użycia odżywki, dobrze się rozczesują, ładnie błyszczą i fajnie się układają. Ta, tradycyjna i najbardziej powszechna, metoda stosowania octu na włosy odpowiada mi najbardziej spośród propozycji producenta (ale ja mam na nią jeszcze swoje własne metody....).
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Oprócz sposobów używania nalewki octowej proponowanych przez producenta, stosowałam ją według własnych pomysłów. Jakich? A takich:

1. Dodatek do szamponu.
Rozcieńczając szampon wodą lub hydrolatem wlewałam po prostu porcyjkę nalewki i myłam włosy taką mieszanką (szampon stanowi połowę objętości tego specyfiku a ocet ok. 1/4 - pozostała ćwiartka to woda albo hydrolat). Właściwości wygładzające szamponu wzrastały, odrobinę lepiej oczyszczał i zwiększał połysk. Takie dwa w jednym dla leniuchów - zamiast myć włosy szamponem a potem płukać włosy wodą z dodatkiem nalewki robiłam to za jednym zamachem :D. Oczywiście, że to nie to samo, ale i tak ten sposób fajnie się sprawdza i bardzo mi służy.

2. Dodatek do wcierki skalpowej.
Do mojej standardowej mieszanki skalpowej dodaję nalewkę octową zamiast hydrolatu/soku:
- nalewka octowa 20ml,
- żżelowany aloes 7-8ml,
- olej 2-3ml
Nakładam na skórę głowy najczęściej na całą noc. Nalewka bardzo dobrze sprawdza się w tym zastosowaniu i w takiej formie odpowiada mi chyba najlepiej ze wszystkich opisanych tu kombinacji.
Żadnego dyskomfortu skóry, bo nalewka jest rozcieńczona i złagodzona żelem aloesowym. Odnoszę wrażenie, że kiedy do wcierki używam nalewki, skóra głowy jest po zmyciu specyfiku świeższa i jakby "głębiej oddychała" (w porównaniu do mieszanek, w których dodaję hydrolat/sok aloesowy i brzozowy). Połysk też jest trochę większy.
Tak, nalewka octowa jako składnik wcierki podoba mi się najbardziej.



Przy okazji kupna nalewki skusiłam się też na próbkę mydła siarkowego celem podjęcia kolejnej próby mycia włosów mydłem. Spróbowałam zatem, ale ponownie mi się to nie podobało :D. Pomimo dokładnego wypłukania mydła wodą z nalewką, włosy były szorstkie, kiepsko się układały, były sztywne i niefajne w dotyku.
Próbkę mydła zużyłam do twarzy i tutaj sprawdziła się fajnie - super oczyszcza, ładnie zalecza problemy skórne. Fajne, ale pachnie siarką bardzo intensywnie, więc jeśli ktoś nie toleruje takiej woni to niech sobie odpuści :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz