Naturalne dezodoranty Pony Hutchen są dostępne w sklepie Bioana, w którym znajdziecie także inne, ciekawe produkty.
Od producenta:
Dezodorant Pony Hütchen to skuteczna ochrona i jednocześnie delikatna pielęgnacja skóry.
Dezodorant waldnebel- leśna mgła pachnie świeżo zielonymi liśćmi. Harmonijną kompozycję uzupełniają delikatne lilii oraz subtelne nuty korzenno-leśne. Idealny dla zwolenników świeżych, wytrawnych zapachów. Doskonały dla mężczyzn.
Konsystencja dezodorantu jest kremowa i delikatna, a dzięki trzykrotnemu mieleniu składników nasz dezodorant jest tak delikatny, że może być bez obaw stosowany na suchą i wrażliwą skórę. Masło shea (bio) działa uspokajająco i wygładzająco na skórę, olej kokosowy (bio) dezodoruje, a najwyższej jakości olejek z orzechów macadamia (bio) dodatkowo pielęgnuje.
Dzięki swej lekkiej konsystencji dezodorant wchłania się bardzo szybko i nie pozostawia ani białych śladów na ubraniu, ani tłustego filmu jak również nieprzyjemnego uczucia lepkości.
Nasze dezodoranty nie zawierają ani żadnych środków konserwujących, ani soli aluminium, a dzięki zastosowaniu najwyższej jakości maseł i olejów roślinnych z biologicznie czystych upraw są niezwykle skuteczne i bardzo wydajne- odrobina kremu zapewnia świeżość przez cały dzień.
Zastosowanie:
Nabierz odrobinę kremu na palec i rozprowadź na skórze pachy. Skóra nie musi być wilgotna, nasze dezodoranty rozprowadzają się idealnie na suchej skórze
Skład: Cocos Nucifera (Coconut) Oil*, Sodium Bicarbonate, Butyrsperum Parkii (Shea) Butter*, Helianthus Anuus (Sunflower) Oil, Macadamia Ternifolia Seed Oil*, Solanum Tuberosum Starch, Zinc Oxide, Kaolin, Parfum (Cinnamal, Eugenol**)
* składniki organiczne
**naturalne składniki olejków eterycznych
Pojemność 50ml, cena 45zł
Pojemność 25ml, cena 30zł
Nie spodziewałam się tak dużego wyboru zapachów. Co nieco skołowana napisałam do sklepu z prośbą o doradzenie, chciałam bowiem jeden deo zarówno dla siebie jaki dla męża. I tu kolejna niespodziewana rzecz :). Pani Ania, nie dość że odpisała mi błyskawicznie, to bardzo wyczerpująco odpowiedziała na moje pytanie i opisała kilka zapachów, które pasowałyby do wcześniej wskazanych przeze mnie kryteriów. Ostatecznie zdecydowałam się na zapach męski, leśna mgła, który zgodnie z opisem Pani Ani jest zapachem unisex. Pani Ania, która pamiętała o moich dylematach w wyborze, zrobiła mi ponadto wielką niespodziankę dołączając do przesyłki próbki 2 dodatkowych zapachów (a perfect matcha i sweet peach). Następną niespodzianką i niezwykłą przyjemnością było otrzymanie listu :). Pani Aniu bardzo dziękuję!
Jak widzicie wszystko jest przepięknie zapakowane i przystrojone! Aż oczy się śmieją :)
Zapach leśnej mgły jest przyjemny, nieuciążliwy, moc ma w sam raz i nie przytłacza. Jest to zapach ładny, ale bardzo oczywisty, z lekka pospolity, wszystkim kojarzący się z czymś znanym już wcześniej. Na pewno nie jest intrygujący i powalający wyjątkowością, ale od intrygowania i powalania mam perfumy :D. Mi bardzo pasuje, mężowi się podoba. Pomimo swojej oczywistości i wyraźnych męskich nut, jest łatwo przyswajalny i akceptowany przez nosy obojga płci. Może i nikogo nie zaskoczył, ale wszystkim się podoba :).
Pojemność 25ml, cena 30zł
Jak widzicie wszystko jest przepięknie zapakowane i przystrojone! Aż oczy się śmieją :)
Deo ma konsystencję zależną od temperatury - w upały było lejące, obecnie ma postać stałą, kremową, dość zwartą, ale miękką, z wyczuwalnymi małymi grudkami. Rozprowadza się łatwo i szybko wnika w skórę, pozostawiając na jej powierzchni pudrowo - kremową warstwę. Nie brudzi ubrań a przyznam, że ubieram się dość szybko po jego aplikacji. Nie pozostawia też na ubraniach żadnych plam i przebarwień nawet w trakcie pocenia się - owszem, ślady na ubraniach są, ale są to ślady potu a nie deo. I tak, po użyciu deo pocę się. Pocę się, ponieważ jest to naturalny dezodorant a nie antyperspirant. Nie towarzyszy temu jednak żaden nieprzyjemny zapach - mogę mieć mokrą bluzkę pod pachami, ale nie śmierdzę nawet w późnych godzinach wieczornych! Pony hutchen to najskuteczniejsza ochrona przeciwko brzydkim zapachom z jaką miałam do czynienia i to nie tylko w obszarze pielęgnacji naturalnej. Drogeryjne antyperspiranty chroniły mnie lepiej przed poceniem, ale w kwestii ochrony przed brzydkim zapachem miały gorsze wyniki.
Zapach leśnej mgły jest przyjemny, nieuciążliwy, moc ma w sam raz i nie przytłacza. Jest to zapach ładny, ale bardzo oczywisty, z lekka pospolity, wszystkim kojarzący się z czymś znanym już wcześniej. Na pewno nie jest intrygujący i powalający wyjątkowością, ale od intrygowania i powalania mam perfumy :D. Mi bardzo pasuje, mężowi się podoba. Pomimo swojej oczywistości i wyraźnych męskich nut, jest łatwo przyswajalny i akceptowany przez nosy obojga płci. Może i nikogo nie zaskoczył, ale wszystkim się podoba :).
Podczas kolejnych zakupów zdecyduję się na zapach perfect match(a), którego próbkę dostałam. Zapach herbaciano - owocowo - kwiatowy, świeży, rześki, piękny!
Wersja sweet peach jest fajna i ładna, ale trochę za owocowa i za słodka jak dla mnie :). To po prostu słodka brzoskwinia w całej krasie!
Wersja sweet peach jest fajna i ładna, ale trochę za owocowa i za słodka jak dla mnie :). To po prostu słodka brzoskwinia w całej krasie!
Zapowiada się długa i satysfakcjonująca znajomość :D.
Ło jakie to ładne. Gdzie Ty to wszystko znajdujesz:)))
OdpowiedzUsuńSłodko śliczne :)))
UsuńKażdy ma jakiegoś bzika ;)
Kochana ale się cieszę, że i u Ciebie się sprawdził:)
OdpowiedzUsuńProponuje Ci popróbować z ilością ponieważ kiedy kilka razy nałożyłam go za dużo to zauważyłam mokre plamy, a kiedy stosuję niewielką ilość jakby wchłaniał wilgoć. Nie wiem jakim cudem ale u mnie tak działa, chyba, że to przypadek:):)
Jestem bardzo ciekawa innych zapachów, ale chyba szybko ich nie przetestuje bo te produkty są niesamowicie wydajne:)
Bardzo Ci dziękuję!!!
UsuńU mnie to są typowe ślady potu po prostu. To nie są ślady deo. I oczywiście tak było w trakcie upałów, teraz nic takiego się nie dzieje :) ale przy ponad 30 stopniach nie dało rady bez pocenia się :)
Właśnie chodziło mi o mokre plamy potu, zamotałam troszkę:) Kiedy stosuję niewielką ilość to działanie jest lepsze i chroni właśnie też przed poceniem, nie tylko przed zapachem;)
UsuńWygląda super, z przyjemnością przyjrzę się mu bliżej :-)
OdpowiedzUsuńNaprawdę warto!
UsuńDużo nasłuchałam się o dezodorantach w kremie, ale sama nie miałam jeszcze żadnego :D
OdpowiedzUsuńJa miałam kiedyś, ale pony hutchen to najwyzsza jakość!
UsuńCiekawy produkt,prezentuje się świetnie i zachęcająco ��
OdpowiedzUsuńBardzo fajny :)
UsuńNapisałaś,że pod wpływem temperatury zmienia konsystencję na lejącą to nie ulegnie zepsuciu?
OdpowiedzUsuńNie :)
UsuńTaka zmiana konsystencji pod wpływem temperatury jest jak najbardziej normalna i typowa dla oleju kokosowego :) nie ma to wpływu na jego właściwości.
Coś mi się wydaje że każdy kosmetyk pod wpływem wysokiej temperatury psuje się nawet na olejkach pisze przechowywać w suchym i chlodnym miejscu
UsuńOczywiście, że każdy kosmetyk może się zepsuć :) dlatego zazwyczaj producent określa jakie warunki przechowywania są dla niego optymalne.
UsuńOleje są różne, wiele traci swoje właściwości w wyższych temperaturach. Kokosowy jest mało wrażliwy na temperaturę. W temperaturze powyżej 25 stopni ma postać płynną, w niższych stałą. Taka jego uroda. I dlatego zmiana konsystencji nie wpływa na jego jakość. Zresztą ze względu na małą wrażliwość na temperaturę i wysoką temp. dymienia jest tak polecany do stosowania w kuchni (do smażenia), co zresztą ja też robię.
Ale nie zamierzam się z Tobą przekomarzać :D jeśli masz wątpliwości poszukaj informacji o nim na własną rękę :).
No tak masz rację :)
UsuńKuszące, ale ja najpierw spróbuje zrobić swój antyperspirant DIY :D Jak zadziała to nie będę już kupować tego typu kosmetyków ;]
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki i czekam na relację!
UsuńJejku jak ślicznie zapakowane:) Nie miałam nigdy nic takiego:)
OdpowiedzUsuń:*
Słodkie są te słoiczki!
UsuńAle pięknie wygląda, aż chce się go mieć :)!!
OdpowiedzUsuńA jak pięknie działa :)
UsuńDezodorant ten przypomina mi jedyne dezodoranty na bazie sody jakie znam Schmidt's. w mojej ocenie soda działa dużo lepiej niż ałun. Ma ochotę na ślicznotkę :)
OdpowiedzUsuńJest bardzo fajny. Dziewczyny, ktore mialy i pony i schmidt pisaly, ze pony ma lepsza konsystencje. Powiem Ci, ze jestem nim oczarowana!
UsuńObecnie myślę o Purite.
UsuńTeż miałam problem z zapachem :D ostatecznie zdecydowałam się na dwa: sweet peach i rock-a-hula. Oba pachną cudnie, ale sweet peach chyba podoba mi się bardziej :)
OdpowiedzUsuńBo Ty słodka jesteś 😁
UsuńFajnie, że jest wybór, dla każdego coś się znajdzie.
boskie opakowanie !
OdpowiedzUsuńOj tak ☺
UsuńI to się nazywa podejście! Super!
OdpowiedzUsuńJuż wiem, że muszę mieć te deo! Dla siebie i W. :D
Pani Ani jest super! Anki to fajne babki są 😁
UsuńTak, musisz mieć!
Przeuroczy jest ten słoiczek :)
OdpowiedzUsuńOstatnio coraz bardziej popularne są dezodoranty naturalne w słoiczkach. Ja też uległam temu trendowi i kupiłam sobie dezodorant marki Schmidt`s. Jeszcze nie zaczęłam go używać, a więc nic na jego temat nie mogę jeszcze powiedzieć.
Nie znam schmidt. Będę czekać na recenzję :)
Usuńale uroczo się prezentuje, muszę koniecznie sprawdzić go na sobie
OdpowiedzUsuńSprawdź, warto!
UsuńW kremie ? Hmmm :) Ja uzywam naturalny dezodorant z firmy Biotherm, z zieloną kulką, też nie zawiera aluminum itd. Rownież się pocę (czyli skóra oddycha) ale nie ma nieprzyjemnego zapachu. Sa oczywiście pewne wyjątki ale jest ich bardzo mało.
OdpowiedzUsuń