Renia regularnie obdarowuje mnie kosmetycznymi perełkami, często mydlanymi, bo miłość do naturalnych kostek to jedna z wielu rzeczy, które nas łączą.
Tym razem pokażę Wam mydło o pięknym wyglądzie i świetnym działaniu, które miałam możliwość poznać dzięki Reni właśnie.
Wygląda bardzo fajnie, prawda?
Renia, autorka Szminką po lustrze i "mamusia" naszej kociej przyjaciółki Zuzi, to taka osoba, przy której każdy czuje się wyjątkowy i niesamowity. Zapewne jest tak dlatego, że niezwykle wyjątkowa i niesamowita jest Renia. Ciepło, wyrozumiałość, miłość i wielkie serduszko - to mam przed oczami, kiedy myślę o Reni.
Oczywiście imieniny bez prezentu od Reni nie byłyby ważne - przysłała mi całe mnóstwo cudowności!
Żan moja kochana jak zwykle pamięta! Pamięta zawsze i wszędzie. Nawet w ferworze zdobywania zasłużonego tytułu magistra i organizowaniu wakacyjnego wyjazdu, nie przegapiła moich imienin *: *:
Mistrz ogarniania wszystkiego na raz i na czas :D prezent doszedł idealnie w dniu moich imienin!
Dziękuję Ci Kochana! Cudowności!
Sezon dżemowy już rozpoczęłam chwilę temu. Dzisiaj trzy odsłony gruszki i wisienka na torcie, czyli czekoladowy dżem wiśniowy z pazurem :).
Nie martwcie się, nie pomrzemy na cukrzyce - nie wszystkie dżemy zjemy sami. Zazwyczaj większość rozdaję, co zapewne i w tym roku nastąpi. Taki samodzielnie zrobiony dżemik jest naprawdę świetnym zastępstwem dla kwiatka czy czekoladek, dodatkiem do prezentu gwiazdkowego. Jeszcze żaden obdarowany nie narzekał :).
Wczorajszy dzień spędziłam w kuchni :) oczywiście nie cały, ale trochę mi się zeszło. Pokażę Wam wyniki mojego sobotniego kucharzenia :).
W zeszłym roku Agnieszka z Agulkowego Pola poradziła mi zrobienie dżemu morelowego z dodatkiem tymianku. Przy robieniu tegorocznych zapasów poszłam więc za Jej radą i oto jest :).
Dziękuje Aguś - wyszło przepysznie!
Płyn do mycia naczyń i mydło do rąk to niezbędnik mojego kuchennego parapetu. I jedno i drugie zawsze musi być. A gdyby tak zamiast dwóch butelek na parapecie stała jedna? A czemu nie :D da się :D.
Markę bio2you znam, lubię i cenię.
Ale w każdej rodzinie zdarza się czarna owca - w przypadku bio2you taka czarną owcą jest granatowa mgiełka do ciała o czerwonym kolorze :D.
Tonik oczyszczający włosy i utrwalający kolor - cydr ziołowy firmy John Masters Organics to wynik impulsywnych zakupów zrobionych w spółce z Susabeee (*:) podczas promocji na ich stronie. Jeśli chodzi o wydawanie pieniędzy tworzymy z Su dobrany duet :). Oprócz toniku do włosów nabyłam w trakcie tej akcji również połowę shine on, produktu do układania włosów, ale o nim kiedy indziej :). Dzisiejszym bohaterem wpisu jest tonik octowy!
Jak wiecie farbuję włosy. Czymkolwiek bym tego nie robiła kolor wymywa się szybciej lub wolniej. Ja, jak i zapewne inni, wolę gdy dzieje się to wolniej :D. Można więc próbować zatrzymać kolor na dłużej - w dzisiejszym poście przedstawię odżywkę John Masters Organics, której zadaniem jest wzmocnienie i przedłużenie trwałości koloru włosów brązowych.
Pisałam Wam jakiś czas temu, że porzuciłam hennę na rzecz farby roślinnej Herbatint. Pierwsze spotkanie z nią, zrealizowane w domowym zaciszu z pomocą męża, było bardzo udane (opisałam je w tym poście). Kolejne farbowanie postanowiłam zrzucić na barki fryzjerki. Niestety nie było ono (bardzo delikatnie mówiąc...) tak satysfakcjonujące jak poprzednie.
W ostatnich tygodniach przywędrowały do mnie nowe kosmetyki :)
Na początek produkty ze sklepu Biosna.pl - odżywka John Masters Organics do ciemnych włosów oraz bardzo ciekawy produkt marki Biovie, którym jest płyn do mycia naczyń i rąk jednocześnie.
Wiśniowy krem do ciała marki Bio2You to część zestawu, którym obdarowała mnie Malkontentka :).
Dziękuję Kochana, rozpieszczasz mnie!
Żel wiśniowy był bardzo fajny i podobał się całej rodzinie. Krem do ciała to kolejna wiśniowa pozycja w mojej pielęgnacji.