Wyobraźcie sobie, że postanowiłam zaszaleć :) i nabyłam na iherbie produkty do makijażu! Tylko dwa, ale jeśli nauczę się ich używać to będzie znaczyło, że mój makijaż, robiony obecnie 3 kosmetykami, będzie wymagał ich aż 5! Ogromny przeskok :)
Oczywiście nauka korzystania z błyszczyka nie jest mi niezbędna - aż tak tępa nie jestem! Ale co do linera moje lęki są bardzo konkretne... i na pewno uzasadnione.
Kosmetyki są fajne, ładne, ale największe obawy budzi we mnie moja konsekwencja w ich używaniu. W sumie cieni do powiek też mam skrzynkę całą, nijak to jednak nie wiążę się z ich stosowaniem.
Ustowy upiększacz jest firmy Honeybee Gardens.
Preferuję nienarzucające się kolory, zatem błyszczyk jest w kolorze mało agresywnego, jasnego różu, który na ustach wygląda naturalnie i dziewczęco, nie tak intensywnie jak na zdjęciu. Kolor bardzo mi odpowiada, trafiłam idealnie :). Błyszczy - jak to błyszczyk :), nie ma żadnego brokatowego połysku, tylko typowy dla kremowych błyszczyków - perłowy. Ma zwartą, gęstą konsystencję i pięknie pachnie - zdaniem producenta melonem, według mnie mrożonymi truskawkami zmiksowanymi z cukrem.
Trzyma się dobrze, ale przyznaję, że nie mam zbyt dużego rozeznania w błyszczykach :) więc i porównania oraz konkretnego doświadczenia z innymi brak. Sprawia wrażenie bardziej odżywczego niż nawilżającego.
Cieszę się z niego jak dziecko!
Ricinus communis (castor) seed oil, sesamum indicum (sesame) seed oil, butyrospermum parkii (shea butter) fruit, theobroma cacao (cocoa) seed butter, olea europaea (olive) fruit oil, tocopheryl acetate, beeswax, copernicia cerifera (carnauba) wax, tocopherol (vitamin E), origanum vulgare (oregano) leaf extract, thymus vulgaris (thyme) extract, cinnamomum zeylanicum (cinnamon) bark extract, rosmarinus officinalis (rosemary) leaf extract, lavandula angustifolia (lavender) flower extract, hydrastis canadensis (golden seal) root extract, natural flavor. May contain: Iron oxides (Cl 77491, Cl 77492, Cl 77499), titanium dioxide (Cl 77891), carmine (Cl 75470), mica (Cl 77019), silica, manganese violet.
Liner z kolei trochę mnie przeraża.
Nie jest naturalny, ale jak wspominałam dla kolorówki robię czasem odstępstwa. Jest to liner Physicians Formula Eye Booster 2-in-1 Lash Boosting Eyeliner Serum w kolorze ciemnego brązu.
Użyłam go raz, pomimo drżącej ręki :) udało mi się nałożyć w miarę równe, choć nie tak cienkie jak chciałam kreski. Wprawy brak. Będę ćwiczyć!
Pędzelek bardzo fajny, bardziej zręczne osoby z pewnością bez trudu wyczarowałyby z niego kreseczkę grubości nitki :). Włosie jest elastyczne, nie za miękkie i nie za twarde.
A teraz to co najważniejsze - trzyma się fantastycznie!!! Mam głęboko osadzone oko, co sprawia, że kreska na powiece bardzo często ociera się o skórę pod brwiami. Między innymi dlatego nie lubię używać cieni, bo z reguły szybko migrują i ścierają się. Liner trzymał się jednak cały dzień bez kserowania kreski nad powieką!!! Przy wieczornym demakijażu nie był może w stanie takim samym jak zaraz po nałożeniu :), ale kreska nie była rozmazana ani poprzerywana, nie przemieściła się w inne miejsce. Była po prostu lekko nieświeża, troszkę wyblakła i nieco wytarta. Ale nadal w świetnej formie i wyłącznie tam gdzie powinna :).
Ja osobiście jestem zachwycona!
Podejrzewam, że nie będę go używać codziennie, bo brak czasu rano i takie tam... A szkoda, bo efekt mi się podoba :).
żródło: iherb.com |
Water, ethylhexyl acrylate/methyl methacrylate copolymer, butylene glycol, glycerin, beheneth-30, ammonium acrylates/methyl styrene/styrene copolymer, myristoyl pentapeptide-17, 1,2-hexandiol, acrylates/octylacrylamide copolymer, caprylyl glycol, ethylhexylglycerin, pentylene glycol, polyglyceryl-3 disiloxane dimethicone, SD alcohol 40, sodium polyasparate, phenoxyethanol, sodium hydroxide, disodium EDTA, black 2, iron oxides.
Przy okazji kupiłam też drugi pędzel do bronzera ecotools. Taki sam, tylko w starej oprawie, gości u mnie już od dawna. Używam go oczywiście nie do bronzera :) lecz do podkładu, primera i pudru wykończeniowego. Takie moje pędzlowe 3 w 1. Ponieważ jest on mocno eksploatowany postanowiłam zapewnić mu zastępstwo - co dwa pędzle to nie jeden :). W końcu będę je mogła prać je spokojnie, używać na zmianę i nie będę zmuszona do podsuszania mokrego włosia suszarką (bo za wolno schnie a ja malować się już muszę!).
I problem wcale nie leżał w tym, że mam jeden, jedyny pędzel do makijażu... problem leżał w tym, że żaden inny z ok. 10 posiadanych nie był w stanie mnie zadowolić.
Sama nie wiem dlaczego tak długo zwlekałam z dokupieniem młodszego brata mojemu bambusikowi.
W każdym razie teraz, w duecie, będzie im raźniej :).
Czy ta końcówka eyelinera jest taka bardzo wyginająca się? Ciekawa sprawa eyeliner+serum w jednym ;p Mam eyeliner w pisaku z Maybelline i jego końca się wygina, przez co ciężko zrobić ładną kreskę :/
OdpowiedzUsuńTo jest pędzelek, taki średnio twardy.
UsuńNie da się go np. zgiąć na stałe i pomalować oka. Ale w trakcie używania oczywiście się wygina, jest elastyczny, tak jak chociażby pędzelek przy lakierze do paznokci :) nie wiem jak lepiej Ci to opisać....
Widziałam ten liner u Kasi na blogu Naturalnie Mineralnie, pośliniłam się przez szybkę i zapomniałam. A dzisiaj Ty kusisz... Nie mam spokoju, normalnie nie mam spokoju.
OdpowiedzUsuńA wiesz... skoro ja go używam i nawet wyglądam jak cżłowiek :) to pomyśl jak piękny efekt uzyskasz swoimi wprawnymi łapkami!
OdpowiedzUsuńPotwierdzam - eyeliner jest świetny. Kupiłam po Twoich recenzjach i Kasi z Naturalnie Mineralnie. Jestem makijażową "analfabetką" a tym linerem udaje mi się zrobić taka kreskę idealną w 95% ;) To wielki sukces. Mam bardzo, bardzo opadające powieki - wszelkie cienie na różnych bazach trzymają mi się do 4 godzin. Ten liner bez bazy trzyma się cały dzień! Ideał!!!
OdpowiedzUsuń(nałożyłam go kiedyś na bazę - i to nie był dobry pomysł; zatem moim zdaniem idealny na "gołą" powiekę).
Cieszę się, że i Tobie pasuje!
UsuńMakijażowy analfabeta to świetne określenie :DDDD
Zdecydowanie nim jestem:)
Usuńa liner jest świetny :) [jak już znajdę czas na jego nałożenie].