Ciciałabym, chciała, czyli ...

Zakładki bloga

sobota, 2 czerwca 2018

Przeciwzmarszczkowy krem So'Bio z serii Immortelle

Marka so'bio to naturalne, certyfikowane kosmetyki z pięknymi składami. Firma ma dużą i różnorodną ofertę, każdy znajdzie coś dla siebie. Miałam kilka ich produktów i żaden mnie nie zawiódł.
Przeciwzmarszczkowy krem So'bio na dzień z serii Immortelle towarzyszy mi od paru miesięcy. Zdążyliśmy się naprawdę dobrze poznać!


Od producenta:
Kuracja zwalczająca skutki upływu czasu. Efektywność testowana klinicznie.
Laureat w konkursie organizowanym przez prestiżowy miesięcznik InStyle "Best Beauty Buys 2015".

Z każdym dniem skóra traci swoją jędrność i naprężenie, wysusza się, a zmarszczki stają się coraz bardziej widoczne.
Krem bogaty w składniki naturalne i organiczne do stosowania na dzień dostarcza skórze wszystkich składników, których skóra potrzebuje do ograniczenia procesu starzenia. Skóra jest chroniona i przygotowana do walki z procesami starzenia. Odzyskuje uczucie komfortu i elstyczność. Zmarszczki stają sie mniej widoczne, a skóra jest odżywiona. Krem świetnie się wchłania nie pozostawiając tłustej powłoki.

Składniki
- olejek eteryczny i woda kwiatowa z kocanek, które stymulują odnowę komórkową i syntezę kolagenu,
- wiele składników pochodzących z drzewa oliwnego w celu ochrony, regeneracji i wzmocnienia spójności komórkowej.
Silna synergia powyższych składników wzbogacona w stanowiące ochronę kwasy tłuszczowe i fosfolipidy roślinne.

Efektywność testowana klinicznie:
- zmniejszenie liczby zmarszczek o 20%
- zmniejszenie długości zmarszczek o 26%
- poprawienie nawilżenia skóry do 8 godzin po aplikacji - 39%
- skóra stała się gładsza u 90% kobiet

Efektywność testowana na próbie 20 kobiet przy codziennym stosowaniu przez 28 dni.
Kosmetyk certyfikowany przez ECOCERT.

Stosowanie
Nałożyć co rano na oczyszczoną skórę twarzy i szyi.

Skład: Aqua (Water), Anthemis Nobilis Flower Water*, Octyldodecanol, Olea Europaea (Olive Fruit) Oil*, Dicaprylyl Carbonate, Glycerin, Cetearyl Olivate, Sorbitan Olivate, Squalane, Jojoba Esters, Helichrysum Italicum Flower Water*, Olus Oil (Vegetable Oil), Glyceryl Stearate Citrate, Polyglyceryl-3 Stearate, Benzyl Alcohol, Ribose, Silica, Olive Oil Decyl Esters, Parfum (Fragrance), Hydrogenated Lecithin, Hydrogenated Vegetable Oil, Xanthan Gum, Squalene, Candelilla Cera (Euphorbia Cerifera (Candelilla) Wax), Tocopherol, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil, Sodium Phytate, Sodium Levulinate, CI 77891 (Titanium Dioxide), Sodium Benzoate, Sodium Hydroxide, Lactic Acid, Linalool, Helichrysum Italicum Flower oil*, Citronellol, Geraniol, Alcohol*.
*Ingredients from organic farming
98% of the total ingredients are from natural origin
20% of the total ingredients are from organic farming

Pojemność 50ml, cena 79,90zł



Opakowanie kremu najlepsze z dostępnych opcji, szata graficzna bardzo przyjemna dla oka. Zapach jest kremowy, delikatny, przypadł mi do gustu. Konsystencja jest lekka, śmietankowa, trochę puszysta.
Krem super się rozprowadza i wystarczy jego mała ilość do pokrycia twarzy i szyi. Wchłania się dobrze, ale trzeba dać mu chwilkę. Lekka konsystencja idzie w parze z treściwością kremu. W trakcie aplikacji czuć, że jest jakby skoncentrowany, że ma moc.
Mam słabość do kocanki :), hydrolat z kocanki wielbię za właściwości kojące, regenerujące i wyciszające naczynka. W kremie znajduję wszystkie jego właściwości.
Krem trochę nabłyszcza mi cerę, dlatego używam go na noc albo w wolne, bezmakijażowe dni.

Pierwsze co odczuwam po nałożeniu kremu to ulga i duża wilgoć, takie odświeżające odprężenie skóry. Po upalnym, słonecznym dniu to naprawdę wielka przyjemność. W trakcie stosowania kremu skóra jest świetnie nawilżona i gładka bardziej niż zwykle. Zaczerwienienia maleją, niedoskonałości są wyciszone i szybciej znikają. Zauważyłam też, że w przypadku uszkodzenia skóry szybciej się ona zabliźnia i szybciej znikają ślady po przykrych niespodziankach.
Odżywia skutecznie, ale nie przeciąża cery, w moim przypadku działa w tym zakresie optymalnie.
Zdarza się, że rano mam na twarzy tłustawą warstwę. Wieczorem nie czuję pozostałości kremu, wygląda to tak jakby cera wyrzucała nadmiar kosmetyku nocą. Po porannym zmyciu resztek cera jest bardzo gładka i miękka. I nie ma tendencji do zapychania się, więc zjawisko to nie pociąga za sobą przykrych konsekwencji w postaci zatykania porów.

Bardzo lubię nakładać krem w większej ilości w formie maseczki. Przeważnie robię to po intensywnym oczyszczeniu cery - po maseczce glinkowej lub peelingu. Skóra spija wtedy krem ochoczo, a to czego nie da rady wchłonąć spłukuję po pół godziny. Aplikuję go wtedy także obficie na okolice oczu - jest dla nich bardzo delikatny i świetnie je pielęgnuje. Zresztą przyznam się, że nakładając go na noc nie używam już oddzielnego kremu pod oczy. Krem Immortelle dba także o tą część mojej twarzy.



Bardzo fajny krem o lekkiej formule ale konkretnym działaniu. Zaadaptowałam go do stosowania nocnego i bardzo go w tej roli lubię. Rano po przebudzeniu cera bywa świecąca i trochę natłuszczona, ale jest przede wszystkim w świetnej kondycji. A zmycie tłuszczyku to przecież nie problem, bo i tak rano myję twarz. Czasem odpuszczam sobie używanie kremu na dzień, bo nocna dawka pielęgnacyjna oferowana przez krem so'bio jest na tyle konkretna, że cera nie potrzebuje nic więcej przez całą dobę. Wystarczy zrosić ją tonikiem.

Krem jest z nazwy przeciwzmarszczkowy. Czy zauważyłam coś, co potwierdza obietnice producenta w zakresie zmniejszenia widoczności zmarszczek? Nie.
Jeśli natomiast krem przeciwdziała procesom starzenia się skóry to niestety nie jestem w stanie tego stwierdzić - no bo jak miałabym to zrobić?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz