Ciciałabym, chciała, czyli ...

Zakładki bloga

środa, 5 kwietnia 2017

Wszystkorobiący, wielofunkcyjny krem marki Alaffia

Zacznę od tego, że nie mam pojęcia dlaczego recenzja tego produktu dotychczas się nie ukazała. Mam go do wieeelu miesięcy, używam często, do wszystkiego i chętnie. Byłam przekonana, że już o nim pisałam. Jednak nie, nie chwaliłam się nim dotychczas. Trzeba jak najszybciej nadrobić ten błąd!


Skład: Butyrospermum parkii (shea) butter*, cocos nucifera (coconut) oil*, sesamum indicum (sesame) seed oil, beeswax, African wild honey, azaradichta indica (neem) oil, adansonia digitata (baobab) oil, bee pollen, royal jelly, propolis cera.

*Certified Fair for Life - Social & Fair Trade by IMO

Pojemność 118ml, zapakowany w szklany słoik, cena 20$


Wielofunkcyjny krem africa's secret to mieszanka wartościowych olejów i maseł połączonych z propolisem, woskiem pszczelim, royal gelly i dzikim miodem afrykańskim. Czyli w sumie to bardziej masło lub maść. Smarowidło jest miękkie i ma nie całkiem gładką konsystencję. Szybko roztapia się na twarzy tworząc coś w rodzaju bardzo gęstego oleju. Ma cudowny, delikatny i surowy zapach naturalnego shea i propolisu.
Uwielbiam ten krem! Ratuje wszystko, działa na wszystkie problemy, można stosować na każdy kawałek ciała. Przesuszenia, podrażnienia, zanieczyszczenia, przemarznięcia, pęknięcia, szarość cery, suche skórki, zaniedbane pięty i łokcie. Jest także świetnym, super odżywczym i regenerującym kremem do twarzy i pod oczy. Oczywiście jest tłusty, ale to nie jest ta znienawidzona przeze mnie tłustość - to jest niezwykle mokra tłustość :D. Zastosowany na twarz sprawia, że rano cera jest widocznie ładniejsza. Z problemami skórnymi radzi sobie naprawdę bardzo dobrze. Silnie łagodzi podrażnienia różnego pochodzenia, naprawia skórę i zapobiega eskalacji problemu. Zmiękcza i wygładza skórę łokci i pięt, koi ewentualne pęknięcia między palcami, jest też remedium na popękane usta. Lubią go moje skórki, pomógł mi doprowadzić do ładu paznokcie, które po jednym z lakierów wyglądały, jakbym ich powierzchnię tarła papierem ściernym.



Ale najbardziej, tak całkiem najbardziej, to uwielbiam go stosować w formie maseczki. Opracowałam taki sposób jej robienia, że oprócz silnego i dogłębnego odżywiania, nawilżenia oraz regeneracji także pięknie oczyszcza pory! A robię to tak:
- oczyszczam dokładnie twarz wieczorem
- obficie spryskuję tonikiem/hydrolatem
- nakładam konkretną warstwę kremu alafia
- zostawiam na twarzy około pół godzinki
- po tym czasie robię 5 minutowy masaż cery
- usuwam nadmiar kremu (zazwyczaj dwukrotnie, silnie spryskuję twarz tonikiem i zbieram nadwyżkę wacikiem).
Efekty są powalające! Już po jednej takiej sesji problemy skórne są mniej widoczne, wyraźnie podleczone, koloryt cery dużo lepszy, skóra jędrniejsza. Dzięki wykonaniu masażu pod koniec trzymania maseczki, cera jest także super oczyszczona a pory mniejsze.

Uwielbiam ten krem! Jest absolutnie cudowny.
Czy ma wadę? Tak, jedną - jest dostępny na iHerbie, z którym nie wszyscy się przyjaźnią.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz