Ciciałabym, chciała, czyli ...

Zakładki bloga

środa, 26 października 2016

Nawilżający żel do higieny intymnej Vianek

Przyszła pora żebym i ja zapoznała się z najmłodszym dzieckiem Sylveco, czyli marką Vianek. Zaczęłam od serii nawilżającej - na pierwszy ogień poszedł żel do higieny intymnej i odżywka do włosów, ale o odżywce przy innej okazji :). Dzisiaj prześwietlę żel do higieny intymnej.


Od producenta:
Delikatny, łagodnie myjący żel do higieny intymnej, posiada nawilżające i kojące właściwości. Zawiera ekstrakt z liści mniszka lekarskiego i olej z kiełków pszenicy, działające osłonowo i regenerująco w przypadku podrażnień. Dzięki odpowiednio niskiemu pH pozwala utrzymać fizjologiczną równowagę flory bakteryjnej. Zapewnia uczucie czystości, świeżości i komfortu przez długi czas.

Produkt przebadany dermatologicznie. Pojemność: 300 ml, cena 17,99 zł.

INCI: Aqua, Lauryl Glucoside, Glycerin, Cocamidopropyl Betaine, Sodium Lactate, Lactic Acid, Taraxacum Officinale Leaf Extract, Panthenol, Coco-Glucoside, Triticum Vulgare Germ Oil, Glyceryl Oleate, Sodium Benzoate, Parfum.



Zapach jest bardzo przyjemny i delikatny - kremowy, lekko kwiatowy, świeży i ładny. Konsystencja jest mniej wodnista niż żelu biolaven i mniej tępa niż żelu sylveco. Jednym słowem najbardziej udana. Żel pieni się dość słabo, co samo w sobie nie jest wadą. Niestety jest również mało wydajny, potrzebuję 2 porcji żelu na jedno użycie.
Aplikacja jest bezproblemowa i chociaż żel nie jest zbyt gęsty to nic nie przecieka przez palce. Ma dobry poślizg, brak jest tępości, która towarzyszyła mi przy stosowaniu żelu sylveco. 

Żelowi nie można odmówić delikatności. Żadnego dyskomfortu związanego z podrażnieniami czy podszczypywaniem. Właściwości nawilżających w sensie stricte nie stwierdziłam, ale żel z całą pewnością nie wysusza, nie napina skóry i działa na nią zmiękczająco. Nie mam podrażnień i problemów ze sferą intymną, więc w zakresie jego działania w tym obszarze nie mogę się wypowiedzieć.

Wszystko fajnie, ale…. No właśnie jest poważne „ale”. Żel odświeża na krócej niż jestem przyzwyczajona. Chyba pierwszy raz mam z tym problem. Wieczorem nie czuję się tak świeżo jakbym sobie życzyła. Inne żele, które stosowałam w trakcie upałów, zapewniały mi całodniowy komfort w zakresie świeżości, a żel vianek, stosowany już w chłodniejsze dni, nie oferuje mi tego. I to powoduje, że skreślam żel bezpowrotnie.



Znalazłam dla niego zastosowanie zastępcze, w którym sprawdza się lepiej niż w pielęgnacji stref intymnych. Stosuję go do porannego odświeżania cery. Jest delikatny, nie wysusza, myje w stopniu wystarczającym na poranną toaletę twarzy. Oczyszcza słabo, jest mało skuteczny w tym zakresie. Do wieczornego mycia twarzy, a już tym bardziej do usuwania makijażu, nie nadaje się zatem absolutnie.
Dzięki używania do porannego przemywania cery nie zmarnuję się, ale z całą pewnością nie ponowię zakupu. Nawet bowiem stosując go w roli myjadła twarzowego daleka jestem od zachwytów nad jego działaniem.


32 komentarze:

  1. Sama jeszcze nie miałam styczności z Viankiem, ale muszę wreszcie coś przetestować :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak myślę :) warto wyrobić sobie własne zdanie.

      Usuń
  2. Ja ogólnie nie stwierdzam zachwytów nad viankiem... Wszystko co miałam było ok, albo słabe. Zachwytów brak.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odżywka do włosów w sumie najgorsza nie jest, ale do cudowności jej brakuje...
      Kupiłam odzywki dr. organics :D więc włosy będą dopieszczone :D

      Usuń
  3. Zastanawiałam się nad zakupem, ale chyba zostanę przy żelu Biolaven.
    Z Vianka mam tonik nawilżający i jest ekstra, w przyszłym miesiącu planuję kupić już trzecie opakowanie; a do tego ich żele pod prysznic bardzo lubię i też regularnie kupuję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Toniku nie znam, zapamiętam, że fajny :)))))) na żele pod prysznic może też się skuszę :)

      Usuń
  4. :)U mnie tego typu kosmetyki zużywają się wieki....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas w sumie w średnim tempie, razem z mężem używamy.

      Usuń
  5. Spodziewałam się zupełnie innej opinii :P. W sumie mało co czytałam na temat tego produktu wcześniej, stąd może moje lekki zaskoczenie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może innym będzie pasował. Ja przez pierwsze dni miałam o nim bardzo dobrą opinię, ale potem jednak musiałam ją zmienić....

      Usuń
  6. Viankowy krem pod oczy zdarza mi się świtem pod makijażu zastosować, bo jest lekki acz z pewnością nie jakis wybitny:) Nie wiem, ale do mnie generalnie vianek średnio przemówił. Pewnie dlatego ze dawno go straciłam;). Rany, co ja bredzę;))))

    OdpowiedzUsuń
  7. kusił mnie, ale już mi przeszło ;(

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo ciekawy produkt :)

    Zapraszam-Mój blog
    Odwdzięczam się za każdą obserwacje :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie wiedziałam, że vianek ma żel do tyłka :))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba nawet 2 żele do tyłka :DDD
      Świetne określenie :DDDDD

      Usuń
  10. O, a ja mam o nim zupełnie inne zdanie i to zarówno w kwestii wydajności jak i odświeżania.

    OdpowiedzUsuń
  11. Z linii Vianek miałam tylko jedno z maseł do ciała i byłam z niego zadowolona. Na ten żel po Twojej recenzji chyba już się nie skuszę. Tak już jest, że chyba każda firma ma w swojej ofercie produkty mniej i bardziej udane :)

    OdpowiedzUsuń
  12. A już po niego sięgałam... z żeli do higieny intymnej najbardziej lubię Argital. Co do samego Vianka. Cukrowe scruby do ciała są ok. a reszta jakoś mnie nie kusi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznam Ci się, że ja jakoś też mam dystans do vianka. Fajnie, że się sylveco rozwija, ale jakoś za dużo tego naprodukowali....

      Usuń
    2. Lepiej mniej :) tak przynajmniej uważam.

      Usuń
  13. Z Vianka mam tylko tonik-mgiełkę nawilżającą. Fajny kosmetyk-ale mój egzemplarz ma popsuty "psikacz" - i zamiast mgiełki "sika" jednym strumieniem płynu... Raczej nie powtórzę zakupu.
    Na jakimś blogu widziałam właśnie polecane zastosowanie dla tego żelu do higieny intymnej - dokładnie takie jak Twoje. Do mycia porannego twarzy.
    I jakoś ogólnie - mnie też Vianek nie kusi:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja ma z kuszeniem vianka dokładnie tak samo jak Ty :)
      Oczopląsu można dostać od ilości produktów viankowych :D

      Usuń
  14. Anula:*

    Moja cera kiedyś bardzo lubiła żele do higieny intymnej ale ostatnio jeszcze bardziej zwariowała i bardzo trudno mi dobrać cokolwiek do mycia co jej nie szkodzi(!) Kusi mnie Vianek bo zazwyczaj spisuje się u osób u których Sylveco nie działało za dobrze czyli tak jak u mnie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. *:
      To masz duży problem Kochana. A glinkę próbowałaś? Kurcze, no czymś trzeba przecież myć....

      Usuń
    2. Aż tak źle nie jest:) Mam sprawdzone produkty do mycia np. Alva, Alverde mydło Aleppo, Savon Noir tylko czasami kusi mnie coś nowego, a muszę wracać do starych produktów:)

      Usuń
    3. Aaaa :)
      No cóż, kuszenie nowościami to dla mnie nic nowego :) więc rozumiem Cię świetnie.

      Usuń