Ciciałabym, chciała, czyli ...

Zakładki bloga

niedziela, 21 sierpnia 2016

BIOselect - odżywka do włosów

Moje włosy ostatnio podupadły w wyniku nieudanego farbowania. Ponieważ kosmetyki do twarzy marki BIOselect sprawdzają się u mnie fantastycznie, z dużą nadzieją i jeszcze większymi oczekiwaniami, sięgnęłam po ich naturalną odżywkę do włosów.


Od producenta:
NATURALNA ODŻYWKA DO WŁOSÓW (200ml) z Dictamelia*, malwą* i aloesem*

Naturalna kompozycja do nawilżania zniszczonych włosów (suchych/ farbowanych).
Dictamelia* , dzięki zawartości cennych lipidów, odżywia włosy. Wyciąg z malwy*,
jednego z najstarszych ziół leczniczych, bogaty w polisacharydy i flawonoidy,
tworzy warstwę ochronną i wygładzającą włosy. Aloes*,
organiczny olej laurowy** (kreteński/ certyfikowana własna uprawa) i woda
szałwiowa* odmładzają i nadają połysk włosów.

STOSOWANIE: Stosować na całą długości umytych włosów w kierunku do korzeni. Pozostawić na kilka minut. Dokładnie spłukać letnią wodą.
Kosmetyk posiada certyfikat ICEA (Cert. ICEA/ IT 055 BC Nr 021)

Składniki:
Salvia Officinalis (Sage) Flower/Leaf/ Stem Water*, Cetearyl Alcohol,
Distearoylethyl hydroxyethylmonium methosulfate, Malva sylvestris (Mallow) Flower extract*,
Olea Europaea (Olive) Fruit oil*, Origanum Dictamnus Flower/Leaf/ Stem Extract*,
Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed Oil*, Aloe Barbadensis (Leaf Juice) Gel*, Glycerin*,
Aqua (Water), Laurus Nobilis (Laurel) Leaf Oil**, Arginine, Dehydroacetic acid, Benzyl Alcohol


Pojemność 200 ml, cena 45,02 zł



Bardzo lubię butelki z pompką, więc opakowanie odżywki Bioselect trafia w mój gust. Odżywka jest bardzo gęsta, maślana i ma głęboki, ziołowy zapach. Woń ziół towarzyszy mi także dłuższą chwilę po wysuszeniu włosów, co mi osobiście pasuje. Z łatwością rozprowadza się na włosach i bez problemu spłukuje. Jest średnio wydajna. Polepsza rozczesywanie włosów, ale bez przesady.
Bogata konsystencja nie obciąża i nie przyspiesza przetłuszczania włosów.
Odżywka przeznaczona jest do każdego rodzaju włosów. Moje są obecnie dość dziwne.... mają skłonność do przetłuszczania się, muszę je myć codziennie. Jednocześnie jednak są zniszczone i wysuszone po ostatnim, pechowym farbowaniu. Zawsze natomiast były cienkie (choć nie twierdzę, że mam ich mało). Spokojnie możemy więc uznać, że na mojej głowie jest obecnie prawie każdy rodzaj włosów :D.
Czy odżywka poprawiła stan moich włosów? Jeśli tak, to minimalnie. Na pewno natomiast udało się jej ujarzmić to pobojowisko i sprawić, że wyglądają po ludzku.
Jak wiecie nie mam kręconych włosów, ale zauważyłam, że po odżywce mają większość skłonność do lekkiego falowania i wywijania się, łatwiej też poddają się stylizacji i nieco dłużej niż zwykle trzymają fryzurę w pożądanym kształcie. Włosy są sypkie, nie puszą się i sprawiają wrażenie zdrowszych niż są w rzeczywistości.
Czasami stosowałam ją też w formie maski, trzymając mniej więcej potrójną porcję przez ok. godzinę. Włosy były po tym zabiegu były lepiej odżywione, nawilżone, elastyczne i lśniące. Efekty utrzymywały się do drugiego mycia.


Ja jestem zadowolona z działania odżywki, pomimo braku spektakularnych efektów w zakresie poprawy ich stanu. Zresztą od tego są mocniejsze kosmetyki typu maski i kuracje. Używam jej z przyjemnością, bo widocznie polepsza wizualną stronę mojej fryzury, co w tej chwili ma dla mnie spore znaczenie.

29 komentarzy:

  1. Bioselect znam tylko z mydełek. Anula, piszesz,że Twoje włosy podupadły. A ja odnoszę wrażenie, że ja podupadam od kilku miesięcy. Czasu na nic. Blog leży odłogiem. Dobrze, że dziś pada. Może znajdę czas dla siebie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie dobrze Kochana, niedobrze....
      Zmęczenie materiału? Może powinnaś wyjechać na długi urlop i poleniuchować.
      Ale przyznam, że ja ostatnio też mam ciągle jakies kłopoty zdrowotne - niby nic poważnego,ale ciągle coś....

      Usuń
  2. Nie znam oczywiście. A oleju khadi próbowałaś? Mnie naprawde pomógł.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Kochana *:
      Wiesz, ja reperuję włosy i skalp wszelakimi sposobami :DDD oleje też biorą w tym udział :)
      Ale po myciu włosów muszę mieć odżywkę do spłukiwania - i tu ważne, żeby nie obciążała. W sumie nie oczekuję od niej cudów, cudów oczekuję od wcierek, masek i takich tam :D

      Usuń
    2. Ja tez zdecydowanie muszę. Ostatnio używam fioletowej z Organix. Fajna.

      Usuń
    3. Ja to generalnie cudów nie oczekuje :))))))))

      Usuń
    4. A ja i owszem :D mały cud zawsze mile widziany :D
      Do włosów używam teraz wszystkiego co mi w ręce wpadnie :D jest lepiej, ale chciałabym wrócić do mycia co 2 dni.... i obcięłam włosy, szybciej będą schły :P

      Usuń
    5. Mnie cuda omijają a zapewne brak wiary ma na to jakis wpływ;). Po aktach destrukcji- znaczy w ramach regeneracji - pomaga mi wszystko z masłem shea a paskudnie szkodzi macadamia.

      Usuń
    6. A obok tematu - jakiej rasy jest Twoja prześliczna psica?

      Usuń
    7. No i wyszło, że ze mnie człowiek wielkiej wiary :DDDD
      Arika to sznaucer miniaturowy. Wcześniej też mieliśmy sunię tej rasy. Obie bardzo uczuciowe, zero agresji, lojalne i kochane. Łatwo się z nimi dogadać, inteligentne są. Szczerze polecam.
      Myślicie o psiaku???

      Usuń
    8. Anula. Dostałam psiaka. Taka bidę. Szczeniak Z trauma.I to jest rzekomo sznaucer miniaturowy. Ale cos nadmiar wielki mi sie wydaje...

      Usuń
    9. Super! U Was wszystkie traumy pójdą w zapomnienie! Każdemu psiakowi takiej rodziny życzyć!!!!
      Ale się cieszę :))))))))
      Ile ma? On czy ona? Ile waży? Jakie umaszczenie????
      Zdjęcia gdzie???????

      Usuń
    10. Ma 13 tyg i bardzo sie zastanawiam czy to nie jest bardzo olbrzymia miniatura. Sika ze ho ho. Wazy 3,5 ale mierzy 27 w kłębie, hmm... Sól pieprz. To babka, ma na imię Ajka.

      Usuń
    11. Jestem w górach. Jak wrócę to ja Obfotografujemy:).

      Usuń
    12. Wiesz, Buffy była pieprz i sól i ona była sporo cięższa od Arkiki. Ta maść ma taką bardziej zwartą budowę.
      Arika ważyła tyle w wieku 4 miesięcy, ale ona była najmniejsza z miotu (była ósma z ośmiu).
      Oj to czekam na zdjęcia przebierając nóżkami :))))))) na pewno sama słodycz!!!!!

      Usuń
  3. Całkiem niezła może być ta odżywka. Podobnie jak Ty, nie wymagam od odżywek cudów. Mają ułatwić rozczesanie włosów po myciu i poprawić ich wygląd. Jeśli idzie o bardziej spektakularne efekty, to też nie wszystkie maski i kuracje je zapewniają, niestety...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano niestety... o cuda trudno, ale nie zaniżam oczekiwań :DDD
      Właśnie umyłam włosy białą glinką saszetkową babci agafii i ciągle macam włosy! Chyba się na jakiś czas przestawię na nią :)

      Usuń
  4. Szkoda, że taka średnia, ale chociaż dobrze, że nie puszy.

    U mnie ostatnio też wzmożone przetłuszczanie i do tego wypadanie. Stosuję obecnie kurację z Orientany - wcierka i olej. Zobaczymy.

    Aniu, a próbowałaś glinki żółtej? Pamiętam jakie spektakularne efekty miałam po kuracji własnie tą glinką + maska Omia macadamia. Dosypywałam łyżkę glinki do sporej porcji maski i tak na pół godziny nakładałam na skalp i włosy. Myslałam, że przyklap murowany, ale nic z tego i skóra głowy i włosy były zachwycone.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. *:
      Glinki do masek i peelingów dodaję prawie zawsze :) i też mam teraz ten tonik do włosów orientany :D
      Wiesz, u mnie to jest problem z przetłuszczaniem i jednocześnie wysuszeniem skóry po farbie, więc nie jest łatwo ogarnąć... ale jakoś pomału idzie :)

      Usuń
  5. Anula, mam ochotę wypróbować produkty do włosów tej marki ale chyba lepiej nie teraz. Nic się na moich włosach nie sprawdza(szczególnie szampony mam wielki problem z przetłuszczaniem i jakby podrażnieniem skóry głowy jednocześnie) ani naturalne szampony ani szampony barwy:( To nie jest dobry moment na testowanie nowości. Tego lata pierwszy raz w życiu poparzyłam sobie przedziałek i chyba właśnie to było powodem mimo, że dopiero po dwóch tygodniach zaczęłam odczuwać skutki. Kończąc już mój przydługi komentarz to liczę na to, że w końcu uda Ci się ogarnąć swój problem i polecisz mi coś dobrego. Albo mi swój:D
    Buziaki:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak ja Cię dobrze rozumiem.... też sobie poparzyłam skalp, ale farbą :P
      Emilko, nie wiem jakie działania do tej pory wdrożyłaś, więc napisze co mi pomaga.
      Pomaga mi aloes (mam w płynie i w żelu) wymieszany z HA, delikatnym olejem (mam z alg, żeńszenia, baobabu, awokado), pantenolem, mocznikiem. Nakładam to najczęściej dwukrotnie (nakładam, czekam z pół godzinki i znowu nakładam) i zostawiam na noc na skalp a rano myję włosy. Najlepsze do nakładania są białe buteleczki farmaceutyczne z kroplomierzem, takie w jakich ZSK sprzedaje oleje. Maski włosowe też doprawiam olejami, glinkami, nawilżaczami. Szampony rozrabiaj sobie z wodą, będą delikatniejsze. I ogólnie przestaw się na delikatne szampony. Albo... ja właśnie przestawiłam się na mycie włosów saszetkową glinką białą do mycia ciała babci agafii i powiem Ci, że to był dobry pomysł - spróbuj, saszetka 100ml kosztuje ok. 6zł, więc jak coś to nie żal :D.
      I może spróbuj nakładać sobie maskę na skórę głowy przed myciem włosów - zawsze trochę ochroni skalp, a i tak ją przecież zmyjesz.

      Usuń
  6. Całkiem ciekawy produkt, ale chyba jednak wolę skusić się na coś tańszego. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na szczęście wybór mamy duży wśród naturalnych odżywek :)

      Usuń
  7. Podoba mi się! Anula znów odkryła coś, co wydaje się idealne dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie miałam jeszcze okazji poznac tej marki ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Jak zwiększają potencjał do skrętu to ja jestem zainteresowana :D
    Może któregoś dnia się jej bliżej przyjrzę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, czy o moich włosach można powiedzieć, że mają jakikolwiek potencjał w tej materii :D ale fajnie się wywijają na końcach :)

      Usuń