Ciciałabym, chciała, czyli ...

Zakładki bloga

sobota, 5 marca 2016

Złuszczająca pianka rozjaśniająca Saisona

Saisona to marka francuska, produkująca naturalne, certyfikowane kosmetyki. Ich aktywne wody do twarzy to już „klasyka gatunku” - są chwalone wszerz i wzdłuż. Posiadam i używam od jakiegoś czasu ich wodę aktywną do cery zmęczonej, prezentacje marki zacznę jednak od złuszczającej pianki rozjaśniającej.


Od producenta:
Zawiera opatentowany złuszczający składnik (delikatniejszy niż kwasy owocowe), który eliminuje martwe komórki, nie uszkadzający przy tym skóry i wspomaga odnowę komórek. Dla spotęgowania działania „wybielającego” zastosowano Ekstrakt z Paproci Wodnej razem z Wodą Jeżynową i Wyciągiem z Czerwonego Hibiskusa, które wyrównują i rozjaśnią skórę. Dzień po dniu, skóra ma coraz bardziej wyrównany koloryt i jest bardziej promienna.
Rozjaśniająca Pianka Złuszczająca nie tylko oczyszcza skórę ale i wyrównuje koloryt poprzez eliminację martwych komórek i pomniejszenie ciemnych palm.
Pomaga w osiągnięciu promiennej cery i równomiernej tonacji.

Używać raz dziennie rano lub wieczorem. Po zmyciu makijażu, nałożyć na twarz i pozostawić do działania na kilka sekund, a następnie delikatnie zmyć zimną wodą.

Skład: Rubus Fruticosus (Blackberry) Fruit Water*, Aqua (Water), Lactic Acid, Decyl Glucoside, Glycerin*, Coco-Glucoside, Glyceryl Oleate, Sodium Hydroxide, Stevia Rebaudiana Leaf/Stem Extract, Arginine, Algae Extract, Cocamidopropyl Betaine, Parfum (Fragrance), Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Citric Acid, Sorbic Acid*.

* składniki pochodzą z upraw organicznych. Testowane pod kontrolą dermatologiczną.
Posiadają certyfikat Naturalnych i Organicznych Kosmetyków Ecocert Greenlife w zgodzie ze Standardem Ecocert dostępny na http://cosmetics.ecocert.com
99% składników pochodzenia naturalnego.
52% składników z upraw organicznych.

Pojemność 150 ml, cena 67 zł, dostępność Erato - organic



Opakowanie i szata graficzna elegancka i przyjemna dla oka. Pianka jest kremowa, miękka. Pachnie bardzo delikatnie, trochę owocowo, trochę kremowo. Producent zaleca stosowanie jej raz dziennie i proponuję się do tego stosować. Pianka działa bardzo konkretnie i przy stosowaniu zarówno rano i wieczorem uwrażliwiała mi cerę - czułam lekkie podszczypywanie przy samej czynności mycia twarzy jak i podczas aplikowania toniku i kremów, nakładania podkładu mineralnego. Tak więc używanie jej raz dziennie to naprawdę dobry pomysł. A najważniejszy jest fakt, że jest to częstotliwość w zupełności wystarczająca, by poczuć moc jej działania i widzieć efekty.

Producent zaleca nałożenie jej na twarz i pozostawienie przez kilka sekund. Będąc przekonana o pancerności swojej facjaty i jej małej delikatności, pozostawiłam raz piankę na ok. 1,5 minuty. Skończyło się to nadwrażliwością skóry i soczystym burakiem na całej twarzy przez dobre pół godziny :). Zaczerwienienie zeszło a cera w żaden sposób nie ucierpiała, ale dowiodło mi to niezbicie mocy pianki - od tamtej pory po prostu myję nią twarz, wykonując masaż, przez maksymalnie 10 sekund. I jest świetnie :).



Standardowo mycie twarzy i usuwanie makijażu wygląda u mnie następująco:
- tusz usuwam micelem
- resztę demakijażu twarzy łączę z oczyszczaniem cery pod prysznicem poprzez dwukrotne mycie mydłem lub żelem
Od czasu używania pianki saisona drugie mycie twarzy zastępuję właśnie nią. Dla mnie jest to optymalna metoda jej używania.
Na jedno mycie zużywam dwie porcje pianki. Przez miesiąc zużyłam 1/3 butelki stosując ją raz dziennie. Początkowo wydawało mi się, że ubywa jej bardzo szybko, ale wygląda na to, że będzie ze mną 3 miesiące - myślę, że to całkiem rozsądny wynik.

Przechodzimy do meritum, czyli działania pianki.
I tu…. Pełen zachwyt! Pianka wspaniale rozpuszcza martwy naskórek, pięknie wygładza skórę i przyspiesza rozjaśnianie miejsc po niedoskonałościach! Stosowana przez czas i z częstotliwością zgodnymi z zaleceniami producenta w żaden sposób nie podrażnia ani nie uwrażliwia cery. Oprócz efektu złuszczania wyraźnie widzę także jej siłę oczyszczania, pory są zamknięte i czyste. Po 2 tygodniach stosowania pianki zaprzestałam stosowania peelingu do twarzy, bo nie czuję takiej potrzeby. Cera jest gładka, promienna, ma ładny koloryt, przebarwienia są widocznie jaśniejsze.
To nie jest pianka do miziania - to jest konkretnie działający kosmetyk złuszczający i nie zapominajcie o tym. Koniecznie uważajcie na oczy, bo ta pianka naprawdę działa i o ile cera jest tym zachwycona, to oczy raczej nie będą ;).



Przyzwyczajona jestem do brania z lekkim przymrużeniem oka opisów producenta na temat mocy działania kosmetyków - dlatego właśnie początkowo zignorowałam zalecany czas, przez jaki pianka może być obecna na skórze. Jak jednak się przekonałam wytycznych marki saisona nie należy dzielić przez 3, tylko trzeba je brać dosłownie. I muszę wam przyznać, że bardzo mi się to podoba!

36 komentarzy:

  1. Oj Anula... Teraz już wiem, że muszę ją mieć! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Teraz to rozbudziłaś moje pragnienia! <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Widzę, że trzeba uważać z tą pianką, ale efekty wynagradzają nam te drobne niedogodności, ja staram się zawsze przestrzegać zaleceń producenta.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie tyle uważać, co nie przesadzać z fantazją przy jej stosowaniu :)

      Usuń
  4. Ta marka zdobyła moją dużą sympatię!

    OdpowiedzUsuń
  5. Muszę, po prostu muszę jąwypróbować u siebie!

    OdpowiedzUsuń
  6. oj super, akurat ostatnio przeglądając oferty ulubionych sklepów się na nią natknęłam i mnie zainteresowała. A teraz Twoja recenzja tu, może to znak?
    Ja właśnie wiosną chcę postawić na delikatne, ale częste złuszczanie bo dotychczas stosowałam piling dwa razy w tygodniu i pomimo, że również delikatny bo enzymatyczny to skóra często bywała podrażniona...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)))
      Jeśli nie będziesz jej zbyt długo trzymała to nie powinna podrażnić.

      Usuń
  7. Łoooł! Jest dla mnie stworzona :D

    OdpowiedzUsuń
  8. No to trzeba będzie sobie sprawić na wiosnę nową markę. Czuję się strasznie zapuszczona po dwóch tygodniach choroby. Cera szara, ziemista, podkrążone oczy ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, Bidulku *: *: *:
      Dojdziesz do siebie to i cera się poprawi *:

      Usuń
  9. Mnie też się podoba. Dziś już dokładnie przeglądałam stronę firmową, następne pewnie będą zakupy ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Czytam wiele pochwał na temat tych kosmetyków, w końcu pewnie się skuszę

    OdpowiedzUsuń
  11. A jak pianka działa na okolice oczu ? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wiesz.... ponieważ ma działanie złuszczające to ja oczu nią nie myję :D więc nie wiem :D ale wątpię, by było to przyjemne doświadczenie - na pewno będzie szczypać....

      Usuń
  12. Kupiłabym, polubiłybyśmy się :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wiesz, że nawet myślałam o Tobie w jej kontekście :)

      Usuń
  13. Zaciekawiłaś mnie tą pianką, trochę obawiam się o moją wrażliwą skórę, ale przydałby mi się taki kosmetyk na wiosnę. Pewnie i tak się skuszę :))

    OdpowiedzUsuń
  14. Szalenie mnie ciekawią produkty tej marki ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Kochana, czy tej pianki można bez obaw używać latem, kiedy skóra narażona jest na działanie słońca? Zakupiłam ją ale trochę się obawiam i nie wiem czy nie lepiej poczekać do jesieni... Jak sądzisz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli używasz jej na noc to myślę, że nie powinno się nic złego dziać. Ona działa jak peeling enzymatyczny, nie jak kwasy. Na wszelki wypadek możesz ją stosować w odstępach 2-3 dniowych i obserwuj, czy coś się nie dzieje.

      Usuń