Ciciałabym, chciała, czyli ...

Zakładki bloga

niedziela, 20 marca 2016

Scruby cukrowe Organic Shop

Ogromnie się ucieszyłam widząc ponownie w pełnej ofercie cukrowe scruby do ciała marki organic shop, które przez długi czas nie były powszechnie dostępne. Są to jedne z najbardziej przez mnie ukochanych peelingów! Zakupiłam od razu hurtem kilka opakowań, z których 3 zostawiłam sobie :). Wzięłam też ulubione, truskawkowe masło do ciała.




Recenzję truskawkowego musu do ciała znajdziecie TU. Wciąż obłędnie pachnie :), wciąż świetnie działa i wciąż jego używanie sprawia mi taką samą radochę :).

Jak widzicie na zdjęciach kupiłam scrub cukrowy malinowy krem, brazylijska kawa i kenijskie mango. Kawę i mango znam świetnie i to moje najukochańsze wersje! Chociaż czekoladowa i pomarańczowa też jest cudna! Ciężko było wybrać.... Wersji malinowej wcześniej nie znałam, więc siłą rzeczy od niej zaczęłam :D, co zresztą widać na zdjęciach, bo została "nadgryziona" zanim zdążyłam porobić zdjęcia...
Uwielbiam ich zapachy! Malinowy pachnie malinowym, słodkim kremem. Mango jest przesycony wonią dojrzałego owocu. Wersja kawowa to raj dla kawoszy :).



W moim odczuciu wszystkie wersje mają bardzo zbliżone działanie co do siły zdzierania. Być może jest to wynikiem mojej małej znajomości tematu peelingów do ciała i braku wrażliwości na poziomie księżniczki na ziarnku grochu. A być może faktycznie podobnie peelingują :).
Mają gęstą, plastyczną i lekko ciągnącą się konsystencję. Mają dobrą przyczepność, trochę się zawsze osypie, ale są to znikome ilości i spowodowane raczej moją nieudolnością niż niedociągnięciem producenta. Opakowania to plastikowe pojemniki, może mało zmyślne, ale przyjemne dla oka i wygodne.
Najbardziej w scrubach organic shop lubię to, że nie pozostawiają na skórze żadnego smalcu, żadnej warstwy, nic! Oczywiście efektem tego jest potrzeba nałożenia na ciało balsamu, ale dla mnie to najlepsza z możliwych opcji.  Siłę zdzierania można bardzo łatwo stopniować:
- w celu silnego ścierania stosuję scrub na suchą skórę ciała, wilgotne mam tylko dłonie, którymi nabieram peeling
- w celu delikatnego peelingu nakładam scrub na wilgotne ciało.



Cukier nie rozpuszcza się za szybko, w przypadku pierwszej opcji jest oczywiście dłużej obecny, bo kontakt z wodą jest bardziej ograniczony. Nakładane na suchą skórę zmieniają się w ziarnistą, białą emulsję.
Oceniam ich wydajność bardzo dobrze, mi wystarczają na wiele zabiegów, na pewno na kilkanaście.
Skóra po użyciu scrubów jest dokładnie złuszczona, bardzo gładka i mocno aksamitna w dotyku! Przy nakładaniu balsamu czuć wielką gładkość ciała, dłonie z balsamem suną po niej aż miło :). I te zapachy! Radocha gwarantowana!


Skład - brazylijska kawa:
Sucrose, Glycerin, Cetearyl Alcohol, Butyrospermum Parkii Butter, Coffea Arabica Seed Oil*, Cocamidopropyl Betaine, Aqua, Parfum, CI 77491,CI 77492, CI 77499
(*) - składniki organiczne pochodzące z upraw ekologicznych

Pojemność opakowania: 250ml

Skład - kenijskie mango:
Sucrose, Glycerin, Cetearyl Alcohol, Butyrospermum Parkii Butter, Mangifera Indica Fruit Extract*, Citric Acid, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Cocamidopropyl Betaine, Aqua, Parfum, Limonene, Linalool, Cl 77492.
(*) - składniki organiczne pochodzące z upraw ekologicznych

Pojemność opakowania: 250ml

Skład - malinowy krem:
Sucrose, Glycerin, Cetearyl Alcohol, Butyrospermum Parkii Butter, Rubus Idaeus Fruit Extract*, Cocamidopropyl Betaine, Aqua, Parfum, Limonene, Linalool, CI 77742, CI 77491.
(*) - składniki organiczne pochodzące z upraw ekologicznych

Pojemność opakowania: 250ml

83 komentarze:

  1. Słyszałam, że warto je kupić :) Chyba nie muszę mówić, że chcę wszystkie :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnie , że nie pozostawiają tłustej warstwy, zapachy wydają się mieć cudne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo lubię ich zapachy, wonie przewodnie są bardzo wyraźne i zgodne z nazwami :)

      Usuń
  3. o mniam! chcę je wszystkie :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Z tej marki jeszcze nic nie miałam, poki co zapas peelingów mam spory, ale może w przyszłosci zamówię.

    OdpowiedzUsuń
  5. Aaaaale cudowności :D Musze się po wypłacie skusić na coś :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Pomyślałabym, że to lody albo sorbety:)
    Jak ślicznie pachną to chcę:)
    :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :DDD
      Nie wiedziałam, czy na swoje delikatne ciałko stosujesz peelingi :)

      Usuń
    2. Używam, używam:)
      Jak tak patrzę na te zdjęcia to mam taką ochotę na coś słodkiego:)
      Te peelingi wyglądają uroczo tak mniam mniam:)
      Buziaczki:*

      Usuń
    3. Pachną tak samo smakowicie :)))

      Usuń
    4. Wiesz jak to jest gdy ma się post od słodyczy i tylko w niedzielę można przekąsić coś słodkiego? :(
      Dla mnie został jeden cukierek od Ciebie i to dlatego tak łakomie patrzę na Twoje zdjęcia:)

      Usuń
    5. Ja akurat nie przepadam za słodyczami, ale rozumiem :)))
      Jednym słowem przyłożyłam cegiełkę do ćwiczenia silnej woli podsyłając Ci coś słodkiego :D

      Usuń
    6. Anulku na cukierka się załapałam bo schowałam sobie jednego przed Sępami hihi i zjadłam go dzisiaj rano jeszcze przed śniadaniem. Pychotka:D
      Natomiast przed chwilą zajadałam się dżemikiem to był raj dla mojego podniebienia:)
      Na ćwiczenia nie chodzę to o spódniczce mogę zapomnieć hehehe.
      Ale było warto dla takiego nowo poznanego smaku!
      :*

      Usuń
    7. *: *: *:
      Chudzinka z Ciebie, musisz się podtuczyć trochę, bo wiatry silne na zewnątrz!

      Usuń
  7. Można kupić je gdzieś stacjonarnie, czy tylko online? Właśnie muszęsobie zakupić peeling bo mój dna sięga ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ej.. No musi być aż tyle wersji? I jak tu mam jakąś wybrać dla siebie? :(

    OdpowiedzUsuń
  9. Jest moc i jest dobrze. Wysmarowane i obmacane! Dziękuję moja kochana:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A teraz w zaciszu kuchni bede żreć daktyle:)

      Usuń
    2. Daktylowa kobieto :)))
      Tylko daktyle tak na Ciebie działają czy i inne suszonki??

      Usuń
  10. Zapachy maja przecudowne no i wyglądają apetycznie ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jakby tego było mało to i działają dobrze :)))

      Usuń
  11. Ciężki wybór :D Ale chyba na początek skusiłabym się na mango :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ależ Ty Anula gładziuteńka będziesz :) Hurt na maksa. To, że nie zostawiają tłustej warstwy może być zaletą. Jak kto lubi. Ja ostatnio zachwycam się dwoma peelingami, Pat & Rub i Sylveco. Nie wiem. który bardziej lubię. Raz jeden raz drugi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahahaaaa :D
      Obie będziemy gładkie :DDDDD
      Ja akurat wolę brak warstwy, ale to oczywiście rzecz gustu.

      Usuń
    2. Ja to mam humory, raz z tłustą warstwą raz bez niej jest lepiej. Tu Sylveco spisuje się lepiej.

      Usuń
    3. Kobieta zmienną jest :DDD

      Usuń
  13. Mango chętnie bym wypróbowała, najbardziej wpisuje się w mój gust :) Nie wiem jak to się stało, że ja do Ciebie dopiero teraz trafiam ;) pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lepiej późno niż wcale :))))
      Mango jest strasznie fajne!

      Usuń
    2. Dokładnie :D będę o nim pamiętać, jak pozużywam to, co mam to się skuszę ;)

      Usuń
    3. :)))
      Myślę, że nie pożałujesz.

      Usuń
  14. Gdzie jest taki duży wybór Organic Shop?

    OdpowiedzUsuń
  15. Wyglądają jak sorbety, az by się chciało sprawdzić czy smaczne :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj chciałoby się, chciało, szczególnie, że pachną równie obiecująco :D

      Usuń
  16. Wszystkie wyglądają po prostu smakowicie! Mam maskę do włosów tej marki z Chillboxa i jak mnie do siebie mocno przekona, to chyba się skuszę na więcej produktów ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Wyglądają jak sorbety :) Pysznie i zachęcająco. jak już powykańczam swoje zapasy, te będą następne :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Chyba zjadło mój komentarz, w którym spiewam, że mam i ja :) i nie zawaham sie uzyć :)

    Dziękuje***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahahaaa :)))
      Nie zawaham się użyć - świetne :DDDD
      Mam nadzieję, że wrażenia będą fajne :)

      Usuń
  19. Widzę, że sporo tego nakupiłaś :) Kilka lat temu miałam jeden z peelingów tej marki. Nie był zły ale w specjalny zachwyt też mnie nie wprawił.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja akurat bardzo je lubię :) ale wszystko jest kwestią gustu.

      Usuń
  20. Ja miałam już nic rosyjskiego nie kupować:( Wyglądają na superaśne, ale jakoś rzadko kupuje pilingi...są tak łatwe i szybkie w wykonaniu, że zawsze decyduję się na kawę albo cukier:) Ale takim masełkiem nie pogardziłabym:) Miałam kiedyś maskę z tej marki ale niestety nie sprawdziła się- ale to chyba dlatego, że moje włosy są bardzo bardzo wybredne. Pamiętam jej przecudny zapach, nie pamiętam która wersja to była dokładnie(chyba figowa) ale zapach był przecudny:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To są akurat kosmetyki łotewskie, nie rosyjskie :)
      Nie znam innych wersji ich masełek, bo to mnie tak urzekło, że nie mogę mu się oprzeć :D

      Usuń
  21. Wypróbowałabym wszystkie na raz :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dałoby radę :)))) ręka, noga, pupa, wszystko innym scrubem :DDD

      Usuń
  22. Czuje się skuszona do wypróbowania :)

    OdpowiedzUsuń
  23. ja bym wszystkie na raz nałożył :)) Wyglądają świetnie :)

    OdpowiedzUsuń
  24. miałam je wszystkie:) kocham a i jeszcze miałam miodowy bajka!!!

    OdpowiedzUsuń
  25. O nieee... Anula ! :D Przypomniałaś mi och fantastyczny Strawberry Jam ... no to było coś ! Po prostu z trudem człowiek wyciągał nos z opakowania - rewelacyjne produkty i absolutnie popieram wszelkie zachwyty nad nimi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Strawberry jam! Uwielbiam!!!!! Cudo!
      To i te Ci się spodobają :D

      Usuń
    2. I co ja mam teraz począć no! :D ban na marzec zaraz minie na szczęście :D

      Usuń
    3. Co począć....
      Ja bym wzięła mango i malinę, a do tego mus truskawkowy :P Taki owocowy koktajl :D

      Usuń
  26. Wyglądają kusząco i do tego jakie mają piękne kolory

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację całkiem mi umknęła w recenzji kwestia kolorów :)

      Usuń
  27. Anulka, szalona kobieto, ależ będziesz wygładzona :D Nie wiadomo czy nakładać to cudo na ciało czy wyjadać łyżeczką ;) Ja osobiście nie przepadam za rosyjskimi kosmetykami, choć przyznam, że zdarzają się perełki :) ale ja już sobie daruję rosyjskie zakupy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :DDD
      Nie będę mogła spać w satynowej pościeli, bo się zsunę w nocy z tej gładkości :DDD
      Organic shop to łotewska marka :) nie rosyjska.

      Usuń
  28. kusisz :), jestem ciekawa ich zapachów na żywo :D

    OdpowiedzUsuń
  29. Smakowicie wyglądają te produkty :)
    Świetny blog, dodaję do obserwowanych! :)
    W wolnej chwili zapraszam do mnie: http://wkacikuurodowym.blogspot.com/
    Będzie mi bardzo miło :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Ja używam to co jest w kuchni, czyli biały cukier + oliwa z oliwek czy inny olej i voila,twarz oczyszczona i mięciutka;) i nikłe szanse na uczulenie + oszczędność. Czego chcieć więcej ? Ewentualnie można dodać jakiś (naturalny) olejek eteryczny, żeby ładniej pachniało ale to szczegół.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też często robię peeleingi, bo to chyba jeden z najłatwiejszych do zrobienia domowy kosmetyk :DDD
      Ale nie przepadam za tłustą powłoką pozostawianą przez oleje, dlatego szukam gotowych, które tego nie robią.

      Usuń
  31. Mam ten peeling o zapachu pomarańczowym, zakochałam się :) Jest taki soczysty. Na pewno jak mi się skończy to skuszę się na inne zapachy :)

    OdpowiedzUsuń