Ciciałabym, chciała, czyli ...

Zakładki bloga

poniedziałek, 16 czerwca 2014

Betuleco od sylveco :)

Sylveco - jedna z moich największych kosmetycznych miłości.
Zawiesinę betuleco stosuje moja córka celem powstrzymania wypadających włosów i podreperowania stanu skóry głowy. Mąż używa roztworu betuleco do podreperowania cery. Ja stosowałam zawiesinę zarówno do skalpu jak i do twarzy. Jak widzicie ustawiłam się najlepiej :).


Betuleco jest preparatem zawierającym 2% ekstraktu z kory brzozy o działaniu przyspieszającym regenerację skóry. Może być stosowany do przemywania skóry trądzikowej, łojotokowej, a także z występującymi zmianami o podłożu alergicznym i niealergicznym. Substancje aktywne wyciągu z kory brzozy posiadają właściwości antybakteryjne i przeciwgrzybicze, wzmacniają strukturę włosów, stymulują cebulki do wzrostu. Betuleco można używać przy osłabionych i wypadających włosach, przy łupieżu łojotokowym.

Ekstrakt z kory brzozy, zawierający betulinę i kwas betulinowy, przyspiesza regenerację tkanek, działając równocześnie antyseptycznie w przypadku ran trudno gojących się i po oparzeniach. Ponadto przyspiesza ziarninowanie i zabliźnianie się ran, ograniczając wielkość blizny, nie dopuszcza do zwyrodnienia tkanek. W przypadku zastosowania zewnętrznego na skórę głowy wzmacnia cebulki włosów, stymuluje odrost włosów w przypadku łysienia plackowatego, u kobiet w łysieniu po porodzie, łysieniu łojotokowym, po chemioterapii.
Zalety wyciągu z kory brzozy białej są dość szeroko opisywane. Postanowiliśmy więc skorzystać z tego dobrodziejstwa całą rodziną.
Zawiesinę stosujemy zewnętrznie rozrabiając z przegotowaną wodą w stosunku 1:10.
Zdziwiła mnie konsystencja produktu - zawiesina kojarzy mi się z czymś niejednorodnym, nie bardzo rzadkim, ale jednak płynnym. Betuleco to natomiast bardzo fajna, zwarta substancja przypominająca dobrze ubitą i pulchną śmietanę. Jest jednolita i prawie bezzapachowa.W typową, dla mojego wyobrażenia, zawiesinę zamienia się dopiero po wymieszaniu z wodą.


Mieszanka szybko się rozwarstwia dlatego przed i w trakcie używania trzeba ją na bieżąco wstrząsać.
Bez względu na to, czy mieszanka jest nanoszona na skórę głowy, czy służy jako serum do twarzy, nie powoduje żadnego pieczenia w kontakcie ze skórą. Obawiałam się tego ze względu na alkohol w składzie. Niesłusznie.

Po wklepaniu w skórę twarzy wchłania się szybciutko do absolutnego matu, lekko napinając cerę i świetnie ją wygładzając. W mojej opinii nie nadaje się do stosowania solo, trzeba nałożyć krem lub coś innego o działaniu nawilżającym, odżywczym. Mieszanka sporządzona na bazie betuleco sama w sobie nie zapewnia wystarczającego nawilżenia i obawiam się, że mogłaby doprowadzić do przesuszenia skóry. Jest to środek leczniczy nie pielęgnacyjny i stosuję go jako dodatek do kosmetyków dbających o cerę :) a nie ich zamiennik.
Korzystny wpływ na cerę jest konkretny. Wszelkie podrażnienia i kłopoty skórne dość szybko znikają. Skóra jest dezynfekowana, regenerowana i leczona. Drobne stany ropne, dopadające w okresie nasilenia pylenia mojego męża-alergika, znacznie słabną a kolejne pojawiają się z mniejszą częstotliwością. Zauważyłam też, że szybciej się goją.
U mnie były ładne efekty, kiedy skóra mi wariowała z powodu przeziębienia - cera szybciej wróciła do siebie po okresie wariacji. W formie nierozcieńczonej używałam produkt na opryszczkę i polecam takiej jej zastosowanie. Moje murzyńskie usta, jak czule mawiał mój mąż, szybko wróciły do poprzednich rozmiarów.

Przetestowałam rozcieńczoną zawiesinę na pęknięcie skóry pomiędzy palcami u stóp. Był to kiepski pomysł. Po 3 aplikacjach pęknięcie się powiększyło, pogłębiło i stało się silnie bolące. Na szczęście z pomocą przyszło masło shea, ale narozrabiałam sobie mocno i ból towarzyszył mi jeszcze jakiś czas. Z tego właśnie powodu osobiście nie polecam używania betuleco przy tego typu przypadłościach.

W skórę głowy wnika bez problemu. Powoduje, że włosy są wyraźnie usztywnione, lekko szorstkie i trudniej je czesać na mokro. Tak jakbym naniosła na włosy wodę wymieszaną z proszkiem z kredy. Po wyschnięciu rozczesywanie włosów wciąż jest widocznie utrudnione i włosy niestety są napuszone w sposób, którego nie lubię. Na szczęście nie zauważyłam żadnego nalotu, pomimo kredowego uczucia, ale naturalny blask włosów jest troszkę przytłumiony. Włosy były na tyle niemiłe w dotyku i dziwne w wyglądzie, że odstąpiłam od takiego zastosowania betuleco.
Moja córka z kolei używa zawiesiny do skóry głowy chętnie i nie podziela moich odczuć. Nie zauważyła szorstkości i trudności w rozczesywaniu. Zwiększone wypadanie włosów ustało u niej praktycznie całkowicie, ale w ruch poszła nie tylko zawiesina sylveco, więc całości zasług przypisać jej nie mogę :). Ale zapewne miała w tym duży udział!


Produkt ciekawy, skuteczny, bardzo wydajny. Ciężko zużyć go w zalecane przez producenta dwa miesiące po otwarciu, nawet stosując całą rodziną.

Skład:
Aqua, Alcohol, Betulin

18 komentarzy:

  1. oo nie znam tego kosmetyku ale bardzo jest ciekawy:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)
      taki leczniczy :) spożywać też można, ale jakoś się nie zdecydowałam.

      Usuń
    2. kupiłam ale nie wiem jak to pić lub jeść.. popijać? czy rozrabiać z wodą?

      Usuń
    3. kupiłam ale nie wiem jak to pić lub jeść.. popijać? czy rozrabiać z wodą?

      Usuń
    4. tak jak napisałam ja nie stosowałam wewnętrznie. Napisz do producenta albo poszukaj ulotki w necie.

      Usuń
  2. W sumie to nie wiem po co mi to, ale tak to opisałaś, ze kusi niezmierne ;))

    ps. a jak Twoje odczucia odnośnie szamponu sylveco?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli masz chęć to z przyjemnością Ci podeślę :)
      Szampon fajny, dobrze oczyszcza, ale za ciężki dla mnie niestety...

      Usuń
    2. Anula to pytanie powoduje u mnie wszybsze bicie serca, więc nie rób mi tego! ;))
      Za ciężki? Szkoda bardzou mnie tak dobrze się spisuje.

      Usuń
  3. hm.. pierwszy raz u Ciebie widzę tego cudaczka... nie powiem, by mnie nie zainteresował - pod kątem wypadających włosów... zmartwiło mnie jednak puszenie i sztywność...
    muszę przemyśleć temat... wcinam naturalny suplement i jest poprawa, ale też warto wzmocnić włosy od zewnątrz...

    Ps. Super, że dołączyłaś, jesteś pierwsza:)

    pozdrawiam ciepło
    :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie mogę używać do głowy w dni, kiedy muszę się ludziom pokazać :)
      Moja córka ma długie włosy, ale jej nie przeszkadza.

      Myślałam, że już tłumy się zgłosiły!!!

      Usuń
    2. codziennie pokazuję się ludziom, wożąc dziecię do szkoły - ryzykowne :P
      hehehe raczej będzie kameralne grono, ale może łatwiej się da nad tym zapanować... czasem mniej może być lepiej;)
      Choć miło by było "globalniej" szerzyć zdrową, naturalna pielęgnację, zarażać innych pozytywnie... zobaczymy:)

      miłego dnia
      :)

      Usuń
    3. Hahaaa :) na czapkę za ciepło :))))
      No niech się zgłaszają, bo ja mam już paczkę skompletowaną!
      Jak już będę wiedziała kogo mam uszczęśliwić to ewentualnie coś zmodyfikuję, ale to w sumie takie "bezpieczne" kosmetyki, dobre dla każdego :).

      Usuń
  4. co chwilę coś nieznanego widzę, ciekawy produkt

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)
      chyba lepiej wziąć go na spółkę, bo diablo wydajny, jeśli stosuje się tylko do celów kosmetycznych.

      Usuń
  5. Kocham Cię za tą odlewkę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Elunia takie wyznanie, od takiej Kobiety, przeczytane z samego rana to świetny humor na cały długi weekend!!!
      Cieszę się Kochana, że mogłam Ci dogodzić *:

      Usuń
  6. hej :) podzielisz się informacją co stosowała twoja córa, że jej włosy przestały wypadać? ja się męczą od dłuższego czasu i samo betuleco nie pomaga....

    OdpowiedzUsuń