Ciciałabym, chciała, czyli ...

Zakładki bloga

sobota, 28 września 2013

Makijaż w wersji mini

Swój makijaż ograniczam do minimum.
Nie dlatego, że taka jestem piękna i nie mam nic do ukrycia. Nie dlatego również, że nie uznaję makijażu jako takiego. Jestem minimalistyczna makijażowo, ponieważ nie umiem się malować...
To chyba jakiś defekt, wada wrodzona, bo pomimo, iż na kolorach się znam w stopniu przyzwoitym i pędzel w ręku trzymać potrafię, to sztuka makijażu pozostaje dla mnie niezgłębioną tajemnicą.

Mój makijaż to podkład mineralny, oczywiście wraz z primerem i wykończeniówką, i tusz do rzęs. Koniec.
To się napisałam...

czwartek, 26 września 2013

A teraz będzie o mydłach

Jedna z grona moich koleżanek - naturalnych wariatek :) przyznała się, że mydła w kostce jej nie kręcą...
Wykazałam absolutny brak zrozumienia dla braku jej miłości.
No bo jak można nie kochać naturalnych mydeł w kostce? No jak???
Toż to sama przyjemność, radocha i nieskończone źródło nowości do testowania!
Może zmieni zdanie - będę się starać :)


niedziela, 22 września 2013

herbfarmacy, czyli pielęgnacja na najwyższym poziomie

Herbfarmacy to bardzo uznana marka, mająca w ofercie certyfikowane, organiczne kosmetyki, które nakierowane są na działanie poprawiające stan skóry, prawie lecznicze. W Polsce wydaje się być mało popularna, podejrzewam, że głównie z powodu znikomej dostępności. Jedynym znanym mi polskim sklepem internetowym, mającym w ofercie produkty herbfarmacy, jest iwos.pl. Temu właśnie sklepowi zawdzięczam radość i przyjemność ich używania :)
Przy okazji promocji -20% zakupiłam "balsam piękności" i "bosko lekki krem do twarzy".


Sylveco - kosmetyczny cud na Wisłokiem

Od dłuższego czasu rozkochała mnie w sobie nasza rodzima marka Sylveco. Ich kosmetyki prezentują najwyższą, światową jakość, a cena jest znacznie więcej niż atrakcyjna. Chluba i duma polskiej kosmetyki naturalnej! Ogromne i zasłużone słowa uznania :) jestem ich wielką fanką i wielbicielką!

Mam ich kilka produktów:
- brzozowy balsam do ciała
- lekki brzozowy krem do twarzy
- lekki nagietkowy krem do twarzy
- krem do twarzy brzozowo - nagietkowy
- rumiankowy żel do mycia twarzy

sobota, 21 września 2013

Być jak gwiazda hollywood!


Oczywiście scrub hollywoodzki (produkcji rosyjskiej zresztą :) ) gwiazdy ze mnie nie zrobił. A szkoda!
Jest to jednak scrub spełniający moje marzenia i wymagania, które w zasadzie nie są mocno wyszukane, ale jakimś cudem trudne do połączenia i zamknięcia w jednym słoiczku.

Verima - wyprzedaży szał!

Dzięki szalonej akcji wyprzedażowej sklepu minejo.pl jakiś czas temu stałam się dumną posiadaczką 2 wspaniałych kosmetyków marki Verima:
- nawilżające mleczko aloesowe
- tonik królewski jedwab


Kosmetyki z krótką datą ważności (w moim przypadku oba są ważne do końca X/2013, więc ok. 2 miesięcy od daty zakupu) można było kupić za śmieszną kwotę kilku zł!!!!! Tylko wariat by nie skorzystał :)

Odżywki do włosów... jak mogłam bez nich żyć?

Odżywek do włosów zaczęłam używać chwilę przed przejściem na pielęgnację naturalną. Wiem, straszne :) i sama nie rozumiem jakim cudem moje włosy przetrwały ponad 30 lat na samych szamponach! Nie jestem w stanie z całą pewnością odpowiedzieć na pytanie, skąd wzięła się u mnie aż tak wielka ignorancja tej części pielęgnacji. Moja obsesja na punkcie dążenia do jak najdłuższej świeżości włosów sprawiała chyba, że obawiałam się dodatkowego obciążania przez odżywki. Stosowałam silnie oczyszczające szampony przy jednoczesnym braku ich odżywiania. Z perspektywy czasu wiem jak wielką było to głupotą i lekkomyślnością. Mądry Polak po szkodzie :).

Szampony – po co mi ich tyle?

Szampony naturalne są do kochania.
Więc kocham je!
Używałam do tej pory ponad 70 szamponów naturalnych. Pewnie zaniżam tą liczbę, ale pamięć już nie ta, a czasem po prostu lepiej pewnych rzeczy nie pamiętać. Zresztą kupując nowy szampon nader często zdarza mi się zapomnieć, że w domu mam ich obecnie grubo ponad 10. Wychodzę z założenia, że szamponów nigdy za wiele. 

piątek, 20 września 2013

xlash, czyli o tym jak natura może nas zrobić w przysłowiowego "konia"

Xlash wywołał wśród naturomaniaczek prawdziwą falę pożądania, której dałam się ponieść i ja.


Xlash, naturalna odżywka do rzęs, po której są one długie, gęste, czarne i oszałamiające!
W zasadzie nie mogę zaprzeczyć większości obietnic producenta. Jednakże najbardziej rozczarowało mnie to, co producent przemilczał – czyli efekt odwrotnego jojo po jej odstawieniu.