Jakiś czas temu kupiłam kilka masek w płachcie marki Calluna Medica.
Standardowo cena jednej sztuki to 49 zł, więc naprawdę dużo jak na jednorazowe użycie - ja skorzystałam z wysokiej promocji z powodu krótszego terminu ważności masek.
Wzięłam po parę sztuk z 4 rodzajów masek:
POLAND - maska odżywczo - nawilżająca z jogurtem i ekstraktem z owsa
NORWAY - maska głęboko nawilżająca z komórkami macierzystymi z borówki brusznicy i wodą lodowcową.
RUSSIA - maska przeciwstarzeniowa z arktyczną różą i kawiorem
SPAIN - maska przeciwtrądzikowa z szałwią i tymiankiem.
Maski są zapakowane w kartoniki, w którym jest dodatkowe opakowanie plastikowe. Płachta obłożona jest z dwóch stron warstwami ochronnymi, które trzeba usunąć przed użyciem, by dostać się do właściwej płachty.
I szczerze mówiąc, choć nie jestem wybitnie zakręcona na punkcie zero waste, to ten nadmiar opakowań nawet mnie mocno kłuje w oczy.
Zabezpieczenie dwoma warstwami właściwej płachty mogę zrozumieć - być może wynika to z delikatności płachty właściwej albo innych czynników (chociaż inni producenci, których płachty są znacznie delikatniejsze, radzą sobie bez takich dodatkowych materiałów). Natomiast fakt pakowania każdej maski w grubą folię a potem jeszcze w kartonik zupełnie mnie zaskoczył. Foliowe opakowanie i kartonik mają ten sam wygląd i zawierają identyczne informacje z małym wyjątkiem - na folii nie ma składu i kodu kreskowego, są one na boku opakowania kartonowego. Ale przecież wystarczyłoby skład i kod nadrukować na folii i zrezygnować z kartonu..... Przyznam, że chyba pierwszy raz przeszkadza mi taka rozrzutność opakowań, bo nie widzę jej uzasadnienia (jeśli jest to podyktowane czymś istotnym to ok, ale dla mnie, zwykłego użytkownika, powód ten nie jest oczywisty).
Właściwa płachta z biocelulozy jest wyjątkowo gruba, mocna i dobrze przylegająca. Chyba nie miałam jeszcze płachty, która tak dobrze trzymałaby się skóry, nie odstawała i nie migrowała w trakcie noszenia. Można spokojnie zająć się swoimi sprawami, nie trzeba siedzieć sztywno i co chwila przyklepywać maski do twarzy. Komfort noszenia jest naprawdę wyjątkowy!
Działanie 3 spośród 4 posiadanych masek oceniam również wysoko. Lubię maski w płachcie za wygodę stosowania, ale zawsze miałam wielkie zastrzeżenia co do ich działania - no nie robiły tego, co inne maski i zawsze czułam spory niedosyt. W przypadku Calluna Medica jest inaczej - wersje Poland, Norway i Spain robią to, co producent obiecuje, a efekty widać po pierwszym użyciu (choć nie od razu, ale o tym niżej).
Wszystkie maski mają w moim przypadku jedną wspólną cechę - rozpulchniają mi cerę na jakiś czas. W przypadku Poland i Norway, były to jakieś 2,3 godziny. Po tym czasie cera zaczynała wyglądać lepiej, ale tak naprawdę dopiero po kolejnych paru godzinach twarz wyglądała naprawdę dobrze. Maski te zdecydowanie nie są dla mnie maskami do stosowania tuż przed wyjściem, najlepiej spisują się używane na noc.
Najkrócej rozpulchnienie cery towarzyszyło mi w przypadku Spain i w jej przypadku już po 30 minutach pory zaczynały się ładnie prasować.
Maska Norway świetnie nawilża i natychmiast daje uczucie napojenia skóry. Znika napięcie, uczucie suchości, rano cera jest gładka i miękka.
Działanie wersji Poland jest bardziej wszechstronne - oprócz nawilżenia (nieco słabszego niż Norway, ale nadal dobrego) odżywia też skórę, poprawia elastyczność i nadaje jeszcze większej miękkości.
Wersja Spain fajnie łagodzi problemy skórne, delikatnie je rozjaśnia i obkurcza pory. Wygładza oczywiście też.
Wersja Rossia natomiast nie przypadła mi do gustu. Co prawda spulchniała skórę nieco mniej niż inne, ale było ono trwałym efektem, a nie chwilowym i skóra odzyskiwała swoją "konsystencję" dopiero po 1,5-2 dniach. Nie widziałam też pozytywnych zmian w wyglądzie, a działanie nawilżające i odżywcze było słabsze niż pozostałych.
Do wersji Poland, Norway i Spain chętnie wrócę przy okazji kolejnej promocji. Kusiły też bardzo wersje France i Italy, ale ponieważ kupiłam krem rozjaśniający tej marki to zrezygnowałam z nich z uwagi na dublujące się z kremem działanie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz