Ciciałabym, chciała, czyli ...

Zakładki bloga

środa, 17 marca 2021

Masło CBD Salve Hemp King i hydrolat dyniowy Rosa Panna Poranna

Wydawać by się mogło, że dwa poniższe produkty nie mają ze sobą nic wspólnego. Ich wspólną cechą jest jednak to, że oba są prezentem od Gosi (blog Krytyk Kosmetyczny) oraz to, że bardzo często stosowałam je razem.
Zapraszam zatem na recenzję tego prezentowego duetu.


Od producenta:

HEMP KING Maść CBD Salve 1% 
Pojemność 100ml, cena ok. 100 zł

100% naturalna maść konopna CBD Salve to produkt przeznaczony do pielęgnacji i ochrony każdego rodzaju skóry, ze szczególnym uwzględnieniem skóry suchej i wrażliwej, a także borykającej się z problemem egzemy, atopowego zapalenia skóry, łuszczycy i po zabiegach dermatologicznych.
Maść to:
~ pełne spektrum kannabinoidów (CBD, CBDA, CBDV ,CBG, CBC, CBN, CBGA, THCA, THCV, THC)
~ naturalnie występujące w konopiach: terpeny, flawonoidy, fenole
~ kwasy tłuszczowe: omega-3, omega-6 oraz omega-9
~ przeznaczona jest dla każdego rodzaju skóry
~ produkt poddawany stałej kontroli jakości

Stosowanie:
Na suchą, oczyszczoną skórę nanieś niewielką ilość maści i w zależności od potrzeb wklep bądź wetrzyj ją w skórę. Poczekaj do całkowitego wchłonięcia. Stosuj co najmniej 2 razy dziennie, nie zapominając o regularności. Maść nie barwi ubrań i nie zostawia po sobie tłustego filmu – możesz zatem bez problemu używać jej zarówno rano jak i wieczorem.

Skład: Cannabis Sativa Seed Oil, Theobroma Cacao Seed Butter, Butyrospermum Parkii Butter, Cocos Nucifera Oil, Cannabis Sativa Seed Extract, Cera Alba, Vitis Vinifera Seed Oil, Tocopheryl Acetate, Rosmarinus Officinalis Extract, Vanilla Planifolia Fruit Oil, Limonene, Linalool*

* składnik pochodzący z naturalnego olejku rozmarynowego


ROSA PANNA PORANNA Hydrolat Dyniowy
Pojemność 100ml, cena 33zł

Hydrolat z dyni jest surowcem naturalnym. Powstaje w procesie destylacji parowej, nie jest konserwowany, nie zawiera alkoholu. Wyróżnia się lekkim, świeżym i delikatnie słodkim zapachem.
Polecany do pielęgnacji wszystkich rodzajów cery ale najbardziej polubi się ze skórą dojrzałą, poszarzałą, z przebarwieniami.

Skład: Cucurbita Pepo Fruit Water




Masło Hemp King to w moim odczuciu bardziej maść lecznicza niż kosmetyk i stosowana w formie kosmetyku właśnie lecznicze działanie nam oferuje. Takie udane połączenie przyjemnego ze zdrowym i skutecznym :D

Wygląd niebagatelny, przypominający lastryko. Zapach również nietuzinkowy - surowy, roślinny, niejednoznaczny i dla mnie akurat hipnotyzujący. Mogłabym wąchać i wąchać!
Typowo tłusta konsystencja maści nie jest zaskoczeniem i jest następstwem składu. 
Balsam łatwo zmienia swoją konsystencję na oleistą pod wpływem ciepła dłoni czy ciała. Wchłania się jak przystało na mieszankę maseł i olejów, ale jest łatwy i przyjemny w aplikacji - nie ciągnie się, nie mazia, nie migruje. Pozostawia na skórze silnie odczuwalną powłoczkę, ale to nie jest smalcowata warstwa, tylko taka aksamitno - odżywcza, a do tego nie świeci się przerażająco, jest taka jakby półmatowa. 

Maści używam na różne rejony ciała.
1. W pielęgnacji twarzy używam w formie kremu na noc bądź maseczki odżywczo - leczniczo - regenerującej. Intensywnie odżywia i regeneruje cerę, przyspiesza gojenie, poprawia stan cery, zwiększa jej elastyczność i polepsza koloryt. Nie zapycha, nie rozpulchnia.
2. W pielęgnacji dłoni i paznokci stosuję w formie maski na ręce i smarowidełko do skórek i paznokci. Skóra dostaje pielęgnacyjnego kopa. Szczególnie po zimnie i wietrze, kiedy dłonie ucierpią, działanie maści przynosi im wielką ulgę, ukojenie i wzmocnienie. Skórki i paznokcie po wcieraniu balsamu przez kilka dni z rzędu zyskują w sposób widoczny na kondycji i wyglądzie.
3. Biust i pośladki też od czasu do czasu rozpieszczam kapką maści i nie stawiają oporu. Taka bomba witaminowa i odżywcza, dzięki której przez parę następnych dni mogę te partie ignorować bez jakiejkolwiek szkody. 
4. Stopy traktuję maścią zazwyczaj po usunięciu nadmiaru naskórka. Są dzięki niej miękkie, gładkie i konkretnie najedzone. 
5. Na uszkodzone miejsca stosuję maść w formie produktu leczniczego, szybko łagodzi i koi napięcia, przesuszenia, podrażnienia czy małe otarcia. Ma dużą moc regeneracyjną i przyspieszającą powrót skóry do właściwego stanu.

Produkt wielozadaniowy, diabelsko skuteczny i bardzo przyjemny w używaniu. A do tego niesamowicie wydajny!




Hydrolat dyniowy brzmiał jak kosmetyczne spełnienie marzeń fanki dyni! 
Zapach delikatny i bardzo przyjemny, moim zdaniem to takie połączenie kwiatu i słodyczy miąższu. 
Hydrolat po kilku dniach regularnego stosowania zaczął lekko złuszczać skórę. Nie wiem czy to działanie zamierzone, czy uboczne. Nie podrażniał, nie szczypał, dobrze współpracował z resztą pielęgnacji, ale z dnia na dzień coraz bardziej widziałam odstające skórki. Ciutkę mnie to drażniło, bo nie byłam na nie przygotowana i wymuszało na mnie stosowanie peelingów częściej niż zwykle.
Stosowałam głównie jako tonik i choć było to miłe doznanie to nie zauważyłam żadnego szczególnego efektu. Krzywdy nie robił (złuszczanie to nie krzywda), ale też i nie zachwycił. 
Ujmę to tak - utrzymał cerę w niezłym stanie, ale nie zrobił nic wyjątkowego, a to co zazwyczaj robią hydrolaty on robił na poziomie zadowalającym.

Gosiu, bardzo Ci dziękuję za te prezenty :)
Przyznam szczerze, że zachwytów bardziej spodziewałam się po hydrolacie, a jednak to balsam okazał się hitem :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz