Ciciałabym, chciała, czyli ...

Zakładki bloga

wtorek, 29 grudnia 2020

Krem śliwkowy Papilio

O kremie śliwkowym marki Papilio czytałam wiele dobrego. W okresie przejściowego problemu z cerą skusiłam się na jego zakup w sklepie Jowity Natural side a dzisiaj zapraszam Was na jego recenzję.


Od producenta:
Krem śliwkowy Papilio
Pojemność 30 ml, cena 39 zł

Śliwkowy krem - surowe mazidło roślinne dla cery mieszanej, skłonnej do wyprysków oraz przetłuszczającej się.
Jędrna skóra jak młoda śliweczka...
Śliweczka działa:
- przyspiesza regenerację skóry i dostarcza jej składników odżywczych,
- zmiękcza i wygładza nierówności ( także blizny po trądziku ),
- poprawia stan skóry silnie nawilżając,
- zmniejsza wydzielanie sebum,
- wyrównuje koloryt i przywraca skórze promienny wygląd,
- ujędrnia i uelastycznia,
- to prawdziwa bomba antyoksydacyjna.

Stosowanie:
Nakładać niewielką ilość rano i/lub wieczorem na świeżo oczyszczoną skórę. 

Produkt wyrabiany jest ręcznie. Produkt jest naturalny w 100%.
Produkt zawiera naturalne, nieoczyszczone oleje i maceraty roślinne.
Przed aplikacją produktu na skórę, sprawdź skład i upewnij się,
że nie jesteś uczulona na jego składniki.
Nie należy używać produktu w przypadku uczulenia na którykolwiek
ze składników.

Skład: Mangifera Indica (Mango) Seed Butter, Prunus Domestica Seed Oil, Nigella Sativa (Black Seed) Seed Oil, Triticum Vulgare Germ Oil, Cocos Nucifera Oil, Tocopherol, Helianthus Annus Seed Oil.



Krem śliwkowy Papilio to krem stworzony z mieszanki olejów i maseł, bez fazy wodnej i bez dodatków zapachowych. Mój egzemplarz jest puszystym musem o odrobinę niejednorodnej konsystencji - w kremie wyczuwalne są malutkie grudki, które rozpuszczają się w trakcie aplikacji.
Jest to typowy krem olejowy, więc oczywiste jest to, że ma tłustą konsystencję. Pod wpływem ciepła skóry topi się a nakładany na zwilżoną hydrolatem cerę naprawdę dobrze się wchłania. Pozostawia właściwą dla olejów tłustą warstwę, ale nie jest ona nieprzyjemna a po ponownym wtarciu kremu jakieś pół godzinki po nałożeniu jest w moim odczuciu przyjemnie otulająca, aksamitna i nie przeszkadza nawet mi (a w kwestii tłustości kosmetyków mam mały zakres tolerancji). Cera oczywiście się błyszczy, co nie powinno zaskakiwać mając na uwadze skład i nie zgłaszam w tym zakresie żadnych zastrzeżeń. Krem używam na noc, na dni bez makijażu albo w formie maseczki. Bardzo ładnie koi skórę, wygładza i zmiękcza cerę. Świetnie odżywia i regeneruje, a jeśli zastosujemy pod niego kosmetyk o stricte nawilżającym działaniu (serum, żel) to także podniesie poziom nawilżenia skóry zapobiegając utracie wody. 
Nigdy nie stosowałam kremu śliwkowego pod makijaż, więc w tym temacie nie mam Wam nic do napisania.

Zakup kremu uważam za bardzo dobry krok i jestem z niego mocno zadowolona. Ma w składzie cenne oleje i masła i ich działanie odczuwam na swojej skórze.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz