Dzisiaj będzie krótko i na temat o dwóch kosmetykach, które zawiodły mnie swoim działaniem. A właściwie zaskoczyły brakiem działania :D
Nabyłam wczoraj rano w rossie i oczywiście od razu użyłam. Wczoraj było chłodno, dzisiaj jest cieplutko - dwa dni różnych temperatur w zupełności mi wystarczą dla oceny tego produktu.
Zapach faktycznie niesamowicie udany! O to mi chodziło. Ale to jedyna zaleta deo :D
Zapach, choć świetny, wyjątkowo nietrwały. Wystarczy dosłownie 5 minut i po nim. Słabo, bardzo słabo.
Wczoraj aplikowałam deo parokrotnie a i tak nie czułam jakiejkolwiek ochrony. Ani zapachu. Dzisiaj użyłam go rano i podczas robienia zdjęć na tarasie czułam, że pachnę nieświeżo - uwierzcie mi, że robienie zdjęć nie było aż tak wyczerpujące i nawet się nie spociłam, tylko lekko zgrzałam na słońcu. Jestem przekonana, że bez użycia czegokolwiek pod pachy czułabym się świeższa i pachniałabym lepiej :D. A wiem to na pewno, bo często nie używając żadnego deo spędzałam na tarasie, w pełnym słońcu i upale, znacznie więcej czasu i nawet spocona pachniałam lepiej niż dziś robiąc zdjęcia.
Także deo arganove wpisało się na listę moich zawodów kosmetycznych wielkimi literami i w trybie błyskawicznym!
Dobrze, że kosztowało tylko 5,99zł :)
Krem do stóp planeta organica pachnie ładnie - kokosowo i soczyście. Ma lekką, a dokładniej znacznie za lekką konsystencję. Stosowany samodzielnie nie jest w stanie zapewnić moim stopom właściwej pielęgnacji, muszę go stosować w połączeniu z odżywczym kosmetykiem.
Zaletą jest bardzo szybkie wchłanianie, no ale samo to jeszcze nie sprawi, że stopy będą odpowiednio zadbane....
Nawilża nawet znośnie, ale na krótko i po niedługim czasie skóra zapomina, że go nakładałam.
Moje stopy potrzebują zdecydowanie intensywniejszego odżywiania i nawilżania niż ta kokosowa tubka jest im w stanie zapewnić.
Z całego serca nie polecam żadnego z nich.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz