Delikatny żel oczyszczający do cery normalnej i tłustej.
Skład: water (aqua), decyl glucoside (nautural cleanser), erythritol*, croton lechleri (dragon’s blood) resin extract, prunus serotina (wild cherry) extract*, hydroxyethylcellulose (plant cellulose), potassium olivoyl PCA, cocamidopropyl hydroxysultaine, chamomilla recutita (chamomile) extract*, xanthan gum, urtica dioica (nettle) extract*, silybum marianum (milk thistle) extract*, lavandula angustifolia (lavender) oil, melaleuca alternifolia (tea tree) oil*, zinc oxide, xylityl caprate/caprylate*, usnea barbata (lichen) extract, pelargonium graveolens (geranium) oil*, citric acid, rosmarinus officinalis (rosemary) leaf extract*
*USDA Certified Organic
Żel ma pojemność 100ml i z tego powodu z góry skazałam go na porażkę
w kwestii czasu używania – dawałam mu max 3 tygodnie. No i minęło już 8 tygodni
(używam go od połowy maja!) a żelu mam jeszcze 1/3 opakowania. I żeby nie było
– wcale go nie oszczędzam. Wręcz przeciwnie, od dobrego miesiąca stosuje go
zarówno rano jak i wieczorem (wieczorem często nawet 2 razy). A on jest i jest
i jest i jeszcze będzie. Takie zaskoczenia to ja lubię.
Zapach żelu to piękna lawenda o delikatnym, ziołowo –
świeżym tle. Cudownie odprężający zapach! Jak widzicie na zdjęciu kosmetyk ma
jasnobordowy kolorek. Pieni się średnio, ale do oczyszczenia twarzy piana w
nadmiarze nie jest niezbędna. Żel radzi sobie świetnie z makijażem,
całodziennym brudem oraz sebum i potem, które w czasie upałów skóra obficie
wydziela. Nie wysusza i nie naciąga twarzy, skóra jest po nim gładziusieńka,
miękka i przyjemna w dotyku. Toniki, hydrolaty, kremy i inne cuda cera pięknie
wchłania. Jest bardzo delikatnym dla twarzy myjadłem - nawet oczyszczając cerę po dniu
spędzonym na słoneczku, kiedy skóra była nadwrażliwa, nie czułam najmniejszego
nawet dyskomfortu (a inne myjadła lubiły mnie w tym czasie lekko podrażniać).
Opakowanie żelu to matowe szkło z pompką. Pompka działa sprawnie, ale została źle dobrana do rodzaju kosmetyku. Porcja jaką dostajemy po
jednokrotnym jej naciśnięciu jest dobra dla kremu pod oczy, a nie żelu do
mycia twarzy. Żeby nabrać ilość konieczną do umycia cery muszę nacisnąć
pompkę 4-5 razy. Nie to, żeby był to wielki wysiłek, ale wiecie o co mi chodzi 😃.
Bardzo natomiast podoba mi się to, że pompka jest odkręcana i z pewnością po
zużyciu żelu opakowanie będzie miało kilka kolejnych żyć.
Bardzo wydajny, świetnej jakości kosmetyk o pięknym zapachu. Dziękuję Madziu!
Ps.
Przy produkcji żelu nie ucierpiał żaden smok. Obrońcy praw zwierząt mogą spać spokojnie :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz