Ciciałabym, chciała, czyli ...

Zakładki bloga

wtorek, 9 lipca 2019

Żel do mycia twarzy Zatik, Dragon's Blood & Lavender

Markę Zatik widywałam w TkMaxx. Zawsze niestety, jak już udało mi się natknąć na ich kosmetyk, to był otwarty. Ale z odsieczą przyszła Madzia, moja kochana zakręcona Sąsiadka prowadząca bloga Na tropie piękna, na który koniecznie musicie zajrzeć! Dzięki Madzi w moim posiadaniu znalazł się ten oto żel do mycia twarzy Zatik Dragon's Blood & Lavender.


Delikatny żel oczyszczający do cery normalnej i tłustej.

Skład: water (aqua), decyl glucoside (nautural cleanser), erythritol*, croton lechleri (dragon’s blood) resin extract, prunus serotina (wild cherry) extract*, hydroxyethylcellulose (plant cellulose), potassium olivoyl PCA, cocamidopropyl hydroxysultaine, chamomilla recutita (chamomile) extract*, xanthan gum, urtica dioica (nettle) extract*, silybum marianum (milk thistle) extract*, lavandula angustifolia (lavender) oil, melaleuca alternifolia (tea tree) oil*, zinc oxide, xylityl caprate/caprylate*, usnea barbata (lichen) extract, pelargonium graveolens (geranium) oil*, citric acid, rosmarinus officinalis (rosemary) leaf extract*

*USDA Certified Organic




Żel ma pojemność 100ml i z tego powodu z góry skazałam go na porażkę w kwestii czasu używania – dawałam mu max 3 tygodnie. No i minęło już 8 tygodni (używam go od połowy maja!) a żelu mam jeszcze 1/3 opakowania. I żeby nie było – wcale go nie oszczędzam. Wręcz przeciwnie, od dobrego miesiąca stosuje go zarówno rano jak i wieczorem (wieczorem często nawet 2 razy). A on jest i jest i jest i jeszcze będzie. Takie zaskoczenia to ja lubię.

Zapach żelu to piękna lawenda o delikatnym, ziołowo – świeżym tle. Cudownie odprężający zapach! Jak widzicie na zdjęciu kosmetyk ma jasnobordowy kolorek. Pieni się średnio, ale do oczyszczenia twarzy piana w nadmiarze nie jest niezbędna. Żel radzi sobie świetnie z makijażem, całodziennym brudem oraz sebum i potem, które w czasie upałów skóra obficie wydziela. Nie wysusza i nie naciąga twarzy, skóra jest po nim gładziusieńka, miękka i przyjemna w dotyku. Toniki, hydrolaty, kremy i inne cuda cera pięknie wchłania. Jest bardzo delikatnym dla twarzy myjadłem - nawet oczyszczając cerę po dniu spędzonym na słoneczku, kiedy skóra była nadwrażliwa, nie czułam najmniejszego nawet dyskomfortu (a inne myjadła lubiły mnie w tym czasie lekko podrażniać). 



Opakowanie żelu to matowe szkło z pompką. Pompka działa sprawnie, ale została źle dobrana do rodzaju kosmetyku. Porcja jaką dostajemy po jednokrotnym jej naciśnięciu jest dobra dla kremu pod oczy, a nie żelu do mycia twarzy. Żeby nabrać ilość konieczną do umycia cery muszę nacisnąć pompkę 4-5 razy. Nie to, żeby był to wielki wysiłek, ale wiecie o co mi chodzi 😃
Bardzo natomiast podoba mi się to, że pompka jest odkręcana i z pewnością po zużyciu żelu opakowanie będzie miało kilka kolejnych żyć.

Bardzo wydajny, świetnej jakości kosmetyk o pięknym zapachu. Dziękuję Madziu!

Ps. 
Przy produkcji żelu nie ucierpiał żaden smok. Obrońcy praw zwierząt mogą spać spokojnie :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz