Od producenta:
Mleczko do twarzy
High Tolerance Cleansing Lotion jest idealny do codziennego oczyszczania twarzy i skóry wokół oczu wrażliwych, reaktywnych rodzajów skóry. Również dla skóry z tendencją do zaczerwienień, jak również przy pękaniu naczynek krwionośnych, można zastosować produkt. Hipoalergiczna formuła bezzapachowa jest odpowiednia dla osób dorosłych, dzieci i niemowląt.
Skład: Aqua (Water), Malva sylvestris (Mallow) extract , Anthemis Nobilis Flower Water, Hamamelis Virginiana (Witch Hazel) Water, Coco Caprylate/ Caprate Coco Glycerides, gliceryna, Xanthan Gum, Sodium Levulinate, Chondrus Crispus (Carrageenan), Sodium Cocoyl Glutamate, Sodium Benzoate, Glyceryl Undecylenate, Lactic Acid, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil, Tocopherol, Glyceryl Caprylate, Sodium Hydroxide, Sodium Chloride
Pojemność 200 ml, cena 53 zł
Do wszystkich typów skóry. Delikatnie oczyszcza skórę wrażliwą. Micele zawarte w wodzie z łatwością usuwają wszelkie nieczystości i pozostałości makijażu, dbając jednocześnie o zachowanie naturalnej równowagi skóry.
Kluczowe składniki: woda termalna Jonzac 15%
Skład: Water*, Anthemis Nobilis Flower Water**, Glycerin, Polyglyceryl-4 Caprate, Betaine, Sodium Levulinate, Lactobacillus Ferment, Sodium Benzoate, Sodium Hydroxide, Fragrance, Lactic Acid
* woda termalna Jonzac i woda
** składniki organiczne
Pojemność ml, cena 50 zł
Moja opinia - mleczko
Dość rzadka jak na mleczko kosmetyczne konsystencja, dziwny zapach. Nie wiem jak go określić… to taka roślinna, zielona, lekko skisła czy skwaśniała woń. Pachnie lepiej niż mogłoby się wydawać po moim opisie a do tego niezbyt intensywnie :D mi jakoś mocno nie przeszkadza, ale ładne to nie jest.
Mleczka do demakijażu stosuję wszystkie tak samo – nie nanoszę ich na wacik i nie trę skóry, tylko wylewam na zagłębienie dłoni i stosuję do mycia twarzy, tak jak żel. Niestety to akurat mleczko nie jest skuteczne w usuwaniu ani makijażu, ani brudu, ani niczego. Chyba najsłabiej działające mleczko jakie miałam. Może i delikatne, może i dla wrażliwych cer, ale co z tego, skoro nie robi tego, do czego służy? Absolutnie mi nie pasowało, w zasadzie jego stosowanie nic nie wnosiło do demakijażu. Takie tam sobie dodatkowe, bezefektywne masowanie twarzy. Nie radziło sobie z moim makijażem, który stanowi wyłącznie podkład mineralny i puder jedwabny. Tusz zazwyczaj usuwam micelem, przed całościowym myciem twarzy. Zdarza mi się jednak również maskarę zmywać mleczkiem pod prysznicem i dotychczasowe moje mleczka dobrze sobie z tym radziły. Mleczko Jonzac jedynie rozmazywało mi tusz, zostawiając czarną skórę wokół oczu i sporą ilość tuszu na rzęsach nawet po dwukrotnym użyciu kosmetyku.
Niewypał. Zużyłam do golenia pach :D i tutaj mleczko okazało się naprawdę dobre :D
Moja opinia - micel nawilżający
Wielka, półlitrowa butla płynu micelarnego. Wielka, półlitrowa butla bubla.
Płyn szczypie w oczy, co u mnie jest wielką rzadkością! Usuwa tusz z rzęs bardzo opornie i niekomfortowo. Muszę silnie zwilżać płatek i powtarzać przecieranie rzęs 3 lub 4 razy (za każdym razem oczywiście dokładając porcję płynu na płatek). Aby pozbyć się maskary płatek musi być bardzo mocno nasączony, co z kolei pociąga za sobą szczypanie. Mało nasączony płatek – zero działania micela. Mocno nasączony płatek – lepsze działanie (lepsze nie równa się w tym przypadku dobre), ale duże szczypanie.
Nie mam w zwyczaju stosować płynów micelarnych do demakijażu części twarzy innych niż oczy, nie lubię usuwać podkładu za pomocą płatków kosmetycznych (i nie zamierzam zmieniać nawyków dla przetestowania bubla marki jonzac), więc mam spory problem z tą wielką butlą i nie mam pomysłu jak go wykorzystać. Oddałabym komuś, ale nie lubię nikogo świadomie obdarowywać niewypałami….
Wiem! Zużyję go do rozcieńczania szamponów!
Jonzac to moje wielkie, kosmetyczne rozczarowanie. Nigdy więcej.
Jedno trzeba przyznać – trzymają poziom produktów! Oba są do …. niczego.
Jonzac to moje wielkie, kosmetyczne rozczarowanie. Nigdy więcej.
Jedno trzeba przyznać – trzymają poziom produktów! Oba są do …. niczego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz