Ciciałabym, chciała, czyli ...

Zakładki bloga

wtorek, 4 grudnia 2018

Krem do mycia twarzy Aubrey Organics

Takie oto cudeńko Aubrey Organics nabyłam czas już jakiś temu na iHerb, jaskini kosmetycznej rozpusty.
Co się kryje pod nazwą cleanser? O tym w dalszej części wpisu.


Opis produktu z polskiego sklepu:
Bogaty w antyoksydanty żel delikatnie usuwa makijaż i zanieczyszczenia, dzięki czemu możemy cieszyć się miękką, odświeżoną skórą pełną zdrowego blasku. Nasza delikatna baza mydlana to połączenie organicznych ekstraktów z jojoby, kokosa i oliwki z oliwek, oraz organicznego białko quinoa, udowodnionego czynnika nawilżającego bogatego w aminokwasy.

Skład: Aqua, aloe barbadensis leaf juice*, cetyl alcohol, alcohol deta.* (38b, lavender), potassium cocoate**, glycerin, rosa damascena flower water*, glyceryl stearate, cetearyl alcohol, stearic acid, chenopodium quinoa seed extract*, benzaldehyde‡‡, methyl benzoate‡‡, ricinus communis oil, sodium cocoyl glutamate, alcohol*, citrus grandis (grapefruit) extract, potassium olivate**, rosa rubiginosa (rosa mosqueta) seed oil*, linoleic acid, ascorbic acid, potassium jojobate**, cyamopsis tetragonoloba (guar) gum, tocopherol, alcohol, linolenic acid, rosmarinus officinalis (rosemary) extract, equisetum hyemale leaf/stem extract, arctium lappa root extract, spiraea ulmaria extract, fucus vesiculosus extract, quercus alba bark extract.
*Organic
**Made with organic ingredients
‡‡Natural isolate blend sourced from essential oils

Pojemność 100ml, cena 70-80zł



Myjadełko kupowałam na iherb, gdzie opis producenta nie wskazywał na to, jaką ma ono formę. Kupując go spodziewałam się jednak kosmetyku w typie mleczka do demakijażu. W polskich sklepach wyczytałam, że to żel, co było wyjątkowo nietrafnym określeniem, bo kosmetyk okazał się być kremem do mycia twarzy :)

Produkt ma zapach gorzkich migdałów, gęstą, kremową konsystencję oraz biały kolor z mocnym, perłowym wykończeniem.Oczywiście nie pieni się.


Myje dużo dokładniej niż typowe mleczka. Jestem pod wrażeniem skuteczności oczyszczania cery i usuwania makijażu. Niewielka ilość kremu roztarta w mokrych dłoniach zmywa z twarzy wszystko. Jest to gęsty krem, naprawdę gęsty, a nawet nie muszę używać po nim żelu ani mydła. Nie zostawia żadnej tłustej czy śliskiej warstwy. Skóra jest czysta, gładka, miękka, aksamitna i … zaczerwieniona w niektórych miejscach. U mnie jest to notorycznie obszar nad brwiami i okolice bruzd okołonosowych. Żadnego pieczenia, żadnego podrażnienia. Po prostu widocznie zaczerwieniona skóra. Cera wraca do właściwego kolorytu po paru minutach. Nie wiem o co chodzi, ale skoro nic złego się za tym nie kryje to się tym nie przejmuję. Dodatkowo zauważyłam, że moja cera jest w naprawdę dobrym, o ile nawet nie lepszym, stanie niż w trakcie używania poprzedniego produktu do mycia twarzy.

Nie jest to lekkie mleczko do demakijażu. Jest to silnie oczyszczający krem do mycia twarzy. Siła oczyszczenia jest porównywalna do mydeł. Ta buteleczka jest po brzegi wypełniona bardzo konkretnym działaniem. Nigdy jeszcze nie miałam kosmetyku o takiej formule i takiej sile mycia.



Mała buteleczka, nieduża jak na produkt do mycia pojemność. Jednak wydajność sprawia, że będę się nim cieszyć długo. A że będę się cieszyć to jestem przekonana :), bo krem wyjątkowo przypadł mi do gustu! Tak mocne oczyszczanie, usuwanie makijażu, brak tłustości, brak konieczności zmywania innym produktem i dobry wpływ na kondycję cery rzadko łączą się w jednej tubce.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~
Ps. Na zdjęciach widzicie mini makramkę dzieła Basi @makrama_zycie_z_pasja


Basia cuda robi ze sznurka, cuda!
Na przykład torbę, którą pokazała Aga w tym wpisie.
Z Basią kontaktujcie się przez instagram.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz