Ciciałabym, chciała, czyli ...

Zakładki bloga

czwartek, 16 sierpnia 2018

Moje ulubione akcesoria z Aliexpress

Kto z Was robi zakupy na aliexpress?
Powszechna opinia o tym portalu głosi, że są tam towary wątpliwej jakości. Można jednak znaleźć tanie perełki, które umilają rytuały pielęgnacyjne i są naprawdę dobre. Nie robię tam żadnych poważnych zakupów - kupuję drobiazgi takie jak akcesoria kosmetyczne albo ubranka dla Ariki :). Co do jakości droższych towarów nie mogę się więc wypowiedzieć.
Dzisiaj pokażę Wam moje najciekawsze zdobycze z aliexpress z kategorii akcesoriów kosmetycznych.


Pierwszymi moimi zakupami na aliexpress były płachty do maseczek, w które wciągnęła mnie Aga (Kosmetyczny Fronesis). Jest ich ogromny wybór na aliexpress! Miałam różne, ale póki co najbardziej pasują mi płachty xitian. Są wyjątkowo cieniutkie, po nasączeniu i nałożeniu na twarz prawie niewidoczne. Otwory są bardzo dobrze dopasowane, nie są tak maluńkie jak zazwyczaj. Długo też trzymają wilgoć, pomimo tego, że są bardzo cienkie.
Cena 2,30$ za opakowanie zawierające 20 szt maseczek jest niezwykle atrakcyjna. Oczywiście naczekać się trzeba :D, ale warto.



Mieszadełka zrobione z plastiku i kosztujące pół dolara są idealne do rozrabiania wszelkich maseczek. Nie ma metalowych elementów, które czasem są zabronione do kontaktu z niektórymi substancjami. Są też dużo lepsze do łączenia składników niż szklana bagietka. Polecam, dostaniecie je na wielu aukcjach, ja kupiłam na tej podlinkowanej.

Silikonowy pędzel do nakładania maseczek również świetnie mi służy. Jest łatwy do umycia, precyzyjnie się dzięki niemu nakłada mieszanki na twarz. Pędzle silikonowe są dość powszechnie znane i chętnie używane, a te są dodatkowe bardzo tanie - za 3 sztuki zapłaciłam 2,36$. Używam jeden od kilku miesięcy i wszystko z nim w porządku.



Węglowe gąbeczki do zmywania maseczek zyskały wielką sympatię Agi (Kosmetyczny Fronesis), Moni (Mama z różową torebką) i Ani (Aneczka blog), którym je wysłałam. Z użyciem swojej długo zwlekałam, ale skoro one tak chwaliły to i ja się wreszcie do gąbeczki dobrałam. Okazała się faktycznie wyjątkowo dobra! Świetnie zbiera maseczki, nawet te najbardziej oporne w usuwaniu. Jest bardzo mięciutka i miła dla skóry, super łatwo się myje i jest bardzo trwała. Mam ich bardzo duży zapas obecnie, ale na pewno większość rozdam, bo jedna wystarcza na długie tygodnie!
Jedna sztuka kosztuje około 0,70 - 0,90 $.

Te śmieszne, niebieskie wstążeczki to czepki ochronne na włosy z włókniny (są też różowe i białe). W mojej opinii są zdecydowanie lepsze od foliowych. Zapobiegają szybkiemu uciekaniu wilgoci z włosów i wysychaniu nałożonych na nie masek, ale zapewniają jednak jakąś wentylację i nie są tak szczelne jak folia (a taka duża szczelność wcale włosom nie służy). Chronią przed zabrudzeniem ciuchów i w odpowiedni sposób traktują włosy, nie parując ich w środku. Używam często i chętnie. Kosztują malutko, bo około 0,70 $ za 10 sztuk. Jeden czepek może być użyty kilkakrotnie do zabezpieczenia włosów z maską. W trakcie farbowania brudzą się i wtedy wyrzucam od razu (za taką cenę nie jest mi żal).



Z aliexpress mam też parę innych gadżecików, ale te zyskały moją największą sympatię i mogę je Wam polecić, bo sama regularnie ich używam.
Mam też w drodze kilka nowości, więc za jakiś czas być może i one okażą się godne wspomnienia :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz