Ciciałabym, chciała, czyli ...

Zakładki bloga

niedziela, 1 lipca 2018

Dwie kostki od Republiki Mydła

Agnieszka (Kosmetyczny Fronesis) obdarowała mnie dwoma cudownie wyglądającymi kostkami polskiej manufaktury kosmetyków naturalnych. Nie znałam dotychczas Republiki Mydła a odkrywanie nowych marek jest zawsze takie ekscytujące :)
Przedstawiam dzisiaj dwa naturalne mydła, które były towarzyszami moich kąpieli w ostatnim czasie.


Od producenta:

Sunset Boulevard
Bulwar Zachodzącego Słońca… któż nie chciałby przenieść się tam choćby na ten jeden letni wieczór. Pozwól więc porwać się do gorącej Kalifornii za sprawą naszego zdecydowanie najbardziej słonecznego mydła. Do produkcji użyliśmy jak zawsze najwyższej jakości składników, wśród których wyróżnia się nierafinowany olej z korzenia marchwi macerowanej w zimnotłoczonym oleju słonecznikowym. Wykorzystany przez nas macerat jest źródłem naturalnych karotenów, posiada m.in. właściwości nawilżające i zmiękczające.
Gdy będziesz już potrzebować trochę odpoczynku od słońca, niewątpliwie przypadnie Ci do gustu spora ilość masła mango wytłoczonego z pestek mango indyjskiego. Masło świetnie sprawdza się w pielęgnacji skóry suchej czy zniszczonej promieniami UV.
Wyjątkowy kolor Sunset Boulevard zawdzięcza nierafinowanemu olejowi palmowemu tłoczonemu na zimno z miąższu owoców palmy oleistej, który doskonale nawilża skórę. Wartym podkreślenia jest fakt, że w procesie produkcji wykorzystujemy tylko i wyłącznie olej pochodzący z upraw ekologicznych.
Zapach to jak zawsze w Republice w pełni naturalny olejek eteryczny, w tym przypadku pozyskany z owoców drzewa bergamotowego, o odświeżającym, cytrusowym aromacie. Z ciekawostek: w celu otrzymania 1kg olejku potrzeba aż 200kg owoców.
Więc jak? Zaplanuj sobie wolny wieczór… Sunset Boulevard nadchodzimy!
Sunset Boulevard szczególnie polecamy jeżeli:
– jesteś fanem marchewki i mango
– lubisz żywe, letnie kolory w swojej łazience

Skład: Aqua, Olea Europaea Fruit Oil, Cocos Nucifera Oil, Elaeis Guineensis Oil1, Sodium Hydroxide, Mangifera Indica Seed Butter, Helianthus Annuus Seed Oil (and) Daucus Carota Sativa Root Extract (and) Daucus Carota Sativa Seed Oil (and) Beta-Carotene2, Ricinus Communis Seed Oil, Citrus Aurantium Bergamia Fruit Oil, Limonene, Linalool.

1. Nierafinowany ekologiczny olej palmowy.
2. Nierafinowany olej uzyskany z korzenia świeżej marchwi zwyczajnej, macerowanej w medium zimnotłoczonego oleju słonecznikowego.



Miss Pink
Lubisz glinki? Świetnie. Nasza Różowa Dama ma dla Ciebie aż dwie do zaoferowania w swoim składzie – różową i czerwoną. Glinki doskonale sprawdzają się jako pochłaniacz sebum, tj. tłustej warstwy naskórka, mają ponadto właściwości oczyszczające i matujące skórę.
Bogactwo składu uzupełnia szeroki katalog użytych olejów. Znajdziesz tutaj m.in. delikatny olej ze słodkich migdałów, olej kokosowy czy olej palmowy pozyskany z tzw. zrównoważonych źródeł. Nie zapomnieliśmy oczywiście o naszym ulubionym nierafinowanym maśle Shea, jest go tutaj pod dostatkiem.
Miss Pink, jak każda kobieta lubi ładnie pachnieć, dodaliśmy więc szczyptę naturalnych olejków eterycznych: pomarańczowego i May Chang (Litsea Cubeba), stąd wziął się wyjątkowy, cytrusowo – owocowy zapach naszej damy, niektórym kojarzący się ze słodkim aromatem Coca – Coli.
Kompozycję wieńczą suszone płatki róży damasceńskiej, które z pewnością docenią Ci z Was o nieco romantycznym usposobieniu Więc jak?? Randka?
Miss Pink szczególnie polecamy jeżeli:
– szukasz mydła z zawartością naturalnych glinek
– lubisz cytrusowy aromat mydła

Skład: Aqua, Olea Europaea Fruit Oil, Cocos Nucifera Oil, Elaeis Guineensis Oil1, Sodium Hydroxide, Butyrospermum Parkii Butter2, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Ricinus Communis Seed Oil, Litsea Cubeba Fruit Oil, Citrus Aurantium Dulcis Peel Oil, Illite, Kaolin, Rosa Damascena Flower, Citral, Limonene, Linalool.

1. Olej palmowy z certyfikatem RSPO – Roundtable on Sustainable Palm Oil, w wolnym tłumaczeniu: Porozumienie dla zrównoważonej produkcji oleju palmowego. Certyfikat gwarantuje że w procesie produkcji oleju zostały zachowane procedury mające na celu zminimalizowanie negatywnych skutków dla środowiska i lokalnej społeczności.
2. Nierafinowane.


Cena mydeł to 20 zł, waga 110g



Mydła pięknie wyglądają!
Zapach mają delikatny, zanikający w trakcie stosowania. Oba mydła przepięknie trzymają formę i do samego końca nie stwierdziłam ślimaczenia się ani rozmiękania. Dają miękką pianę, przy czym wersja pomarańczowa daje luźniejszą, a wersja z glinką bardziej zwartą. Oba mydła są bardzo wydajne i pienią się łatwo. Nie pozostawiają po użyciu wrażenia suchości, skóra jest po nich gładka i miękka, jakby troszkę odżywiona. Spłukują się bez problemu i nie zostawiają żadnego osadu.

Oba są bardzo delikatne przy jednoczesnym dokładnym myciu. Oczywiście obu używałam do mycia twarzy, jednak to wersja glinkowa wygrała tą konkurencję – wiadomo jak to jest z glinką, wzmaga proces oczyszczania i po użyciu tej wersji mydła moja twarz jest nieco lepiej oczyszczona. Ja po prostu lubię mydła z glinkami do twarzy :D

Oba świetnie sprawdzają się do higieny intymnej i spokojnie mogę je polecić do takiego używania. Delikatność i uczucie świeżości na cały dzień. Wiem, że stosowanie mydeł w kostce do pielęgnacji intymnej ma tyle samo przeciwników co zwolenników :D i jak się łatwo domyśleć ja należę do tej drugiej grupy. Naturalne mydła stosuję w higienie intymnej od 10 lat i nigdy nie miewam żadnych problemów z tymi okolicami.



Kostki często stosuję także jako bazę do golenia pach. Miękka piana, wystarczający poślizg, wrażenie lekkiego natłuszczenia sprawiają, że golenie jest szybkie, łatwe i bezkrwawe :D. Po goleniu moim pachom też nic nie dolega, mają się świetnie. Tutaj, tak samo jak w przypadku mycia twarzy, trochę bardziej pasowała mi miss pink - z powodu bardziej zwartej piany.

Chcielibyście wiedzieć jak mydełka sprawdzają się w pielęgnacji reszty ciała? Ja też :D. Ale nie używałam ich na większych powierzchniach, bo za szkoda mi ich było! Tak więc musicie się zadowolić moimi doświadczeniami z kostkami republiki mydła z mycia twarzy, golenia pod pachami i higieny intymnej.




Bardzo, naprawdę bardzo dobre mydła! Aga zrobiłaś mi wielką frajdę! Dzięki Tobie poznałam nową, wspaniałą i polską markę mydlaną :)

No właśnie .... polską.
Polska firma, mydła robione w polsce, nazwy niepolskie.
Nie jest to przypadłość tylko tej marki, często obserwuję to zjawisko. I do tej pory nie potrafię go do końca zrozumieć. Język polski jest zbyt ubogi by stworzyć fajną nazwę kosmetyku? Dlaczego tak wiele firm uważa, że angielskie jest lepsze?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz