Ciciałabym, chciała, czyli ...

Zakładki bloga

poniedziałek, 25 września 2017

Owocowy peeling do ciała Willow Organics

Jakiś czas temu pokazywałam Wam gorące nowości wyrobu świeżutkiej na naszym rynku marki Willow Organics, będącej dzieckiem Mariki z bloga Le Bleuet.
W moje spragnione i ciekawskie łapki wpadł owocowy peeling i balsam do twarzy i ciała. Nadszedł czas wydać opinię o ich skuteczności - zaczniemy od peelingu, na którego recenzję dzisiaj zapraszam.


Od producenta:

O NAS
Każdy produkt Willow to nasze małe, spełnione marzenie zamykane w szklanym opakowaniu. Kosmetyki od początku do końca przygotowywane są ręcznie. Z sercem i pasją ich autorki. Willow od początku miało być swoistym łącznikiem między człowiekiem i przyrodą. Wybieramy najbardziej odpowiednie kompozycje naturalnych składników pozyskiwanych z roślin i owoców z różnych zakątków świata, wzbogacamy je zapachami, które mają najlepszy wpływ na zmysły i samopoczucie. Stawiamy na czystą naturę.

NATURALNIE TRWAŁE
Nasze kosmetyki powstają z zamysłem, by wspierać naturalne funkcje ochronne i regeneracyjne skóry. Są czyste i surowe – pozbawione niepotrzebnych substancji syntetycznych. Karmimy Waszą skórę wyłącznie dobrymi i wartościowymi dla organizmu substancjami. Nasze formuły są Self-Preserving. Swoją trwałość zawdzięczają antybakteryjnym właściwościom olejów, maseł i olejków eterycznych. Dzięki temu nie stosujemy konserwantów.

Z MIŁOŚCI DO NATURY
Mając na względzie dobro przyrody i zwierząt nie wspieramy rozrostu plantacji palm olejowych. Nie tniemy koszów i nie idziemy na ławiznę. Nie używamy oleju palmowego. Wszystkie nasze kosmetyki są w 100% wegańskie, nigdy też nie będziemy wspierać procederu testowania na zwierzętach. Każdy z produktów Willow przechodzi badania dermatologiczne. Jednak u osób uczulonych na dany składnik może wystąpić reakcja alergiczna. W takiej sytuacji prosimy o kontakt.

Fruity Sugar Scrub, pojemność 120g, cena 35,00 zł
Orzeźwiający peeling do ciała na bazie brązowego cukru trzcinowego z wyspy Reunion.
100% Vege
100% Pure & Natural
No Palm Oil
Made in Poland

Fruity Sugar Scrub dokładnie złuszcza martwy naskórek, pozostawiając skórę gładką i dobrze nawilżoną dzięki odżywczym właściwościom naturalnych maseł i olejów. Olejek eteryczny z owoców werbeny egzotycznej nadaje mu intensywny energetyzujący zapach.

Formuła Self-Preserving

Ingredients: Sucrose (cukier), Mangifera Indica Seed Butter (masło mango), Butyrospermum Parkii Butter (masło shea), Carthamus Tinctorius Seed Oil (olej z krokosza), Prunus Armeniaca Kernel Oil (olej z moreli), Tocopherol (witamina E), Litsea Cubeba Fruit Oil (olejek z werbeny egzotycznej), Copaifera Officinalis Resin (balsam Copaiba), Citral*, Limonene*, Linalool*, Geraniol*, Citronellol*
* naturalne składniki olejku eterycznego



Piękny, cytrusowy zapach przełamany wonią cukru. Takie świeże cytrynki zatopione w cukrze. Zaskakująca konsystencja, zdecydowanie bardziej zbita niż standardowo spotykane, wręcz trochę twarda.
Peeling stosowany na mokrą skórę działa bardzo delikatnie a cukier szybko się rozpuszcza. Taki sposób używania pozostawia niedosyt i zapewnia zbyt słabe złuszczenie - zrezygnowałam więc z niego od razu po pierwszej próbie.
Zdecydowanie lepszą opcją i całkowicie mnie satysfakcjonującą jest nakładanie peelingu na suchą skórę jedynie lekko zwilżonymi dłońmi. Wtedy właśnie peeling pokazuje cały wachlarz swoich możliwości najlepiej.
Zachowuje się jak pasta peelingująca, która ściera martwy naskórek nie tylko dzięki drobinkom cukru ale także dzięki lekkiemu gumowaniu skóry. Jeśli czuję, że peeling za mocno gumuje skórę i zbyt silnie ją ciągnie, ponownie zwilżam delikatnie dłonie i kontynuuję masaż. Niesamowite jest to, że peeling nakładany na suchą skórę praktycznie wcale się nie osypuje! Znalazłam w brodziku może z 5 drobineczek kosmetyku po wymasowaniu całego ciała.
Bez problemu się spłukuje i pozostawia dobrze natłuszczoną skórę. Nie jest to natłuszczenie właściwe dla olejów (takie śliskie), ale dużo przyjemniejsze, tak jak po zastosowaniu masła. Skóra jest natłuszczona w aksamitny i nieświecący sposób. Wydajność jest powyżej średniej - zbita konsystencja, możliwość stosowania na suchą skórę (czyli  też wolne rozpuszczanie się cukru) i świetna przyczepność sprawiają, że na jeden zabieg potrzebuje mniej peelingu niż zwykle.
Lubię stosować ten peeling także w pielęgnacji dłoni i skórek. Po obrobieniu paznokci nakładam go na prawie suchą skórę i dokładnie masuję, przykładając dużą uwagę do paznokci i ich okolic. Po takim zabiegu dłonie są bajecznie gładkie a skórki i paznokcie pozbawione wszelkich zadziorków! Potem wcieram balsam willow organics i łapki jak nowe :). Koniecznie spróbujcie!



Fakt obecności w składzie maseł, nie samych olejów, spowodował, że konsystencja i działanie peelingu jest inne od powszechnie występujących. Masła nadały dużo gęstszą, nieco nawet twardą konsystencję, dzięki której usuwanie martwego naskórka zawdzięczamy nie tylko drobinkom ścierającym ale i gumowaniu skóry. Peeling przypomina pastę i tak właśnie się zachowuje stosowany na leciuteńko tylko wilgotną skórę. Jego świetna przyczepność sprawia, że po przyjemnych doznaniach z jego używania nie czeka mnie szorowanie brodzika, a więc nic mi tej przyjemności nie psuje :D.
To trochę inny niż powszechnie spotykany wymiar wygładzania ciała i mi się podoba :).

Dzięki uprzejmości Moniki wpisem tym dołączyłam do recenzującego teamu :D i recenzje peelingu Willow Organics ukazują się dzisiaj na 3 blogach: moim, Moniki z bloga Mama z różową Torebką oraz Agnieszki z bloga Kosmetyczny Fronesis.
Dziękuję Dziewczyny! Móc recenzować w Waszym towarzystwie to dla mnie ogromny zaszczyt!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz