Ten krem do rąk jest bogaty w witaminę C, wyciąg z dzikiej róży pochodzącej z kontrolowanych upraw ekologicznych. Jest intensywny, odżywczy, szybko się wchłania i nie tłuści. Jest optymalną pielęgnacją dla wrażliwych i spierzchniętych dłoni, a w dodatku ma nieodparty zapach lawendy.
Skład: Aqua [Water], Potassium olivoyl hydrolyzed wheat protein, Cetearyl alcohol, Cetyl palmitate, Butyrospermum parkii (Shea butter) butter (da agricoltura biologica), Caprylic/capric triglyceride, Decyl oleate, Glyceryl oleate, Glyceryl stearate, Glycerin, Rosa canina fruit extract (da agricoltura biologica), Persea gratissima (Avocado) oil (da agricoltura biologica), Simmondsia chinensis (Jojoba) seed oil (da agricoltura biologica), Tocopheryl acetate, Xanthan gum, Phenoxyethanol, Parfum [Fragrance], Lactic acid, Benzoic acid, Linalool, Dehydroacetic acid, Geraniol, Benzyl benzoate, Citral, Hydroxyisohexyl 3-cyclohexene carboxaldehyde, Citronellol, Coumarin, soeugenol.
Pojemność 40 ml, cena 11 zł.
Pojemność 40 ml, cena 11 zł.
Krem faktycznie pięknie, lecz nieprzesadnie mocno, pachnie lawendą - cudny aromat. Nieduża, zgrabna tubka. Jedyną niedogodnością może być odkręcana zakrętka, ale bez przesady, da się z tym żyć. Zresztą krem jest tak fajny, że szybko zapomniałam o tej małej, technicznej ułomności. Jest to jeden z najlepszych kremów do rąk jakie miałam!
Skąd to twierdzenie? Ano stąd, że:
- genialnie się wchłania
- nie pozostawia tłustej ani błyszczącej warstwy
- silnie wygładza i zmiękcza skórę dłoni
- mocno nawilża i skutecznie odżywia
- dobrze dba o skórki, mam teraz z nimi dużo mniej problemów (paznokcie też jakieś ładniejsze ostatnio)
- ma świetną konsystencję a aplikacja jest bardzo przyjemna
- po aplikacji mam wrażenie silnego odświeżenia rąk
- krem jest bardzo wydajny, rośnie w trakcie rozsmarowywania
Działanie jest długotrwałe, nie muszę aplikować kremu po każdym myciu by utrzymać dłonie w dobrej formie. Skóra po jego nałożeniu jest tak gładka, że parę razy sprawdzałam, czy aby na pewno w składzie nie ma tony silikonów - nie ma ani jednego :D.
Krem występuje w wielu wersjach zapachowych - najbardziej mam ochotę na herbatę, truskawkę, mango, grejfruta.
Reniu - cudowny krem! Spełnia wszystkie moje wymagania na najwyższym poziomie!
... i nazwa marki super :)
OdpowiedzUsuńNazwa marki pierwsza klasa! :-)
OdpowiedzUsuńDziałanie wydaje się być bardzo fajne, ale lawenda niestety nie dla mnie. Widzę jednak, że wybór zapachów nie jest mały i może dam się skusić herbacie :)
OdpowiedzUsuńMarki nie znam, krem fajny, ale lawenda brrrr nie lubię ;(
OdpowiedzUsuń