Dzisiaj
pokażę Wam balsam do włosów z olejem avocado, marki planeta organica i serii africa, którego zadaniem jest zwiększanie
objętości. Planeta organica jest mi już
co nieco znana, ale ta konkretna seria to dla mnie nowość.
Opakowania wzbudzają ciekawość nietypowymi, kwadratowymi butelkami – bardzo fajny pomysł. I jaka ekonomiczność transportu i magazynowania, żadnych zmarnowanych przestrzeni. Etykiety w etnicznym, miłym dla oka stylu i kolorystyce. Ogólnie wygląd kosmetyków mi osobiście bardzo się podoba i zapewne był jednym z czynników, które skłoniły mnie do zakupu.
Na wstępie
zaznaczę, że obietnice o zwiększaniu objętości włosów w sferze obietnic pozostały. Czasami są może lekko napuszone (w sensie pozytywnym), co może sprawiać wrażenie leciutkiego zwiększenia objętości, ale dla wielu osób różnica ta może być niezauważalna. Ale wiecie co? Nie szkodzi. Odżywka jest
naprawdę sympatyczna. Wiem, że to dziwne określenie dla odżywki, ale to właśnie
słowo pierwsze nasuwa mi się na myśl.
Konsystencja
średnia, nie za gęsta, nie za rzadka. Zapach mnie zachwyca każdorazowo – jest to
zapach ananasa w słodkim syropie. Uwielbiam :). Balsam na włosach rozprowadza
się przyjemnie i łatwo, fajnie się wchłania i bez problemu spłukuje. Włosy
stają się miękkie, aksamitne i stan ten utrzymuje się również po wysuszeniu.
Pięknie się rozczesują, ładnie układają i nie są
oklapnięte. Włosy mają dobrą sprężystość i pięknie błyszczą. Nawilżenia i odżywienia mają pod
dostatkiem, ale nie w nadmiarze, bo nie są obciążone. Myślę, że jest to dawka
optymalna dla włosów skłonnych do szybszego przetłuszczania. Włosom normalnym
też powinna pasować.
Polubiłam odżywkę na tyle, że dokupiłam z serii africa również szampon dla włosów przetłuszczających się z olejem macadamia. Szampon okazał się dla mnie trochę za ciężki, ale dodaje do niego glinki i hydrolaty i nie jest źle.
Według mnie
warto dać szansę tej serii – ceny niezwykle przyjazne, działanie skuteczne,
przyjemność z oglądania i używania bardzo duża. Ja polecam :). Swoje zakupy poczyniłam na iwos.pl i tam możecie opisywaną przez mnie odżywkę i szampon dostać.
Aqua with infusion of Organic Persea Gratissima Fruit Oil (organiczny olejek avocado), Coconut Milk Extract (mleczko kokosowe), Litchi Chinensis Fruit Extract (ekstrakt z owoców liczi), Cetearyl Alcohol, Behentrimonium Chloride, Juglans Regia Kernel Oil (olejek z orzechów włoskich) Cetrimonium Chloride,Polyquaternium-37, Retinyl Palmitate, Tocopheryl Acetate, Parfum, Benzyl Alcohol, Dehydroacetic Acid, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Citric Acid.
Kosmetyki z tej serii czekają juz u mnie w kolejce do uzycia.
OdpowiedzUsuńPoważnie zaniepokoiłaś mnie tym zapachem ananasa :/
Mi akurat zapach bardzo odpowiada.
UsuńWłaśnie wczoraj zastanawiałam się nad kupnem tego balsamu i chyba się zdecyduję :)
OdpowiedzUsuńFajny, uniwersalny i bardzo miły w używaniu :)
UsuńSzampon pachnie jak odżywka? Bo jak tak to pięknie pachnąca seria!
OdpowiedzUsuńA szampon dla mnie był bardzo zacny :D więc kto wie? Moze odżywka też by mi podpasowała?
Ja mam szampon z macadamią (chyba Ci wysłałam) a odżywkę z awokado. Jeśli pytasz o zapach szamponu z awokado to nie wiem jak pachnie, nie miałam.
Usuńa widzisz, poplątałam :D
UsuńKręcą mnie takie orientalne kosmetyki :)
OdpowiedzUsuń:DDD
UsuńJa właśnie mam ten szampon z olejem macadamia:)
OdpowiedzUsuńI jak się sprawdza?
UsuńJeszcze jej nie miałam ale także uwielbiam rosyjskie mazidla włosowe a ich zapach mnie powala <3
OdpowiedzUsuńJa też niektóre bardzo lubię :)
UsuńLubię takie kosmetyki do włosów,jestem ciekawa;))
OdpowiedzUsuńBalsamik bardzo przyjemny :)
UsuńLubie tego typu kosmetyki, więc chętnie bym wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńMiewałam już kosmetyki (nie tylko włosowe) marki Planeta Organica ale tej serii nie znam chociaż niedawno niewiele brakowało, a kupiłabym jeden z tych "kwadratowych" balsamów w sklepie zielarskim :)
OdpowiedzUsuńFajne te kwadratowe butelki prawda?
UsuńZnam kilka kosmetyków tej marki. Oleje, mydła. Ta odżywka z awokado pewnie i moim włosom dobrze by służyła. Kształty butelek przypominają mi stare Neobio. A tak w ogóle jeśli chodzi o rosyjskie kosmetyki - są i takie na których się nacięłam. Inne składy na stronie, inne na opakowaniach.
OdpowiedzUsuńTak, to prawda, mi też się zdarzyło odsyłać kosmetyki, bo składy były inne w sklepie niż na opakowaniu. Ale tak szczerze mówić, to nie tylko w przypadku rosyjskich miałam takie sytuacje.
UsuńMi też bardzo podobają się te opakowania. Zapach ananasa bardzo lubię :). Jakiś czas temu zastanawiałam się nawet nad nimi, teraz trochę żałuję, że się nie zdecydowałam :P Chętnie poznam :)
OdpowiedzUsuńAnanasa czuć jeszcze jakiś czas po wyschnięciu włosów - jak wiaterek zawieje to świetna sprawa!
Usuńmusi to być niezwykle przyjemne doznanie, uwielbiam ananasy
UsuńJa też :DDD
UsuńAnanas we włosach :D
Też mi się podobają te opakowania i składy. Dlaczego mnie kusisz, ja mam szlaban na zakupy :DDD
OdpowiedzUsuńSzlaban kiedyś się skończy :DDDD
UsuńNie strasz, bo juz mi się tyle chciejstw nazbierało, że po szlabanie chyba zbankrutuję i na tym się skończy :D
Usuńhahahaaaaa :))))
UsuńSzlabany mają tą zaletę, że jak człowiek sobie naspisuje chciejstw to może rzucić na to "chłodnym" okiem :) i zazwyczaj z 10 kremów do twarzy zostają na liście 2 :D, bo przecież 10 na raz nie kupisz :D
Miałam jeden szampon i dwie odżywki z serii Afryka (nie bardzo pamiętam jakie rodzaje, ale na pewno nie zwiększające objętość) - z wszystkich tych kosmetyków byłam bardzo zadowolona. Na tyle, że pewnie niedługo kupię kolejne z tej serii - może właśnie tę odżywkę o której napisałaś:)
OdpowiedzUsuńCzyli udała im się seria :))))
UsuńZapach bardzo mi się podoba :) słodki ananas na włosach :D
Ja tu dorzucę spory kamulec do tego zachwyconego ogródka! Mam odżywkę arganową i nie pamiętam, kiedy miałam tak paskudny produkt do włosów (chyba to w końcu opiszę u siebie;)). Generalnie nie ufam ich składom (zapach na 100% jest sztuczny, a więc mogli tam wpakować dowolny syf). Odżywka mi przetłuszcza włosy i skleja (choć pieczołowicie ją spłukuję litrami wody). Nie chcę mieć więcej do czynienia z kosmetykami zza wschodniej granicy.
OdpowiedzUsuńW składzie jest parfum, więc nie spodziewałam się naturalnego ;)
UsuńMi wiele kosmetyków rosyjskich nie pasuje, ale mam też i ulubieńców. Ta odżywka jest w moim przypadku zdecydowanie lepsza od maski sylveco.
Zresztą Ty masz kochana całkiem inne włosy. Ja mam słabsze i o połowę mniej :D
Albo mam sklerozę galopującą albo mi wcięło kilka odpowiedzi.... dam sobie rękę uciąć, że wczoraj odpowiadałam...
Ja chyba też należę do tych opornych . Zwłaszcza jeśli chodzi o te niejasne składy. Ale nie powiem, zawsze jak mijam dział rosyjskich kosmetyków w drogerii, muszę przystanąć i obejrzeć.
OdpowiedzUsuńJa uważam, że kwestia niejasności ich składów nie ma na razie żadnego poparcia - dopóki wina nie jest udowodniona to trzeba założyć niewinność :). Zresztą część kosmetyków piervoe reshenie ma już certyfikaty, chyba ICEA, co raczej przemawia na ich korzyść i fakt, że produkcja jest pod kontrolą niezależnych instytuacji. Nie jest to może zbyt wysoka półka jakościowa, ale ja lubię od czasu do czasu coś rosyjskiego mieć :)
Usuń