Ciciałabym, chciała, czyli ...

Zakładki bloga

piątek, 7 listopada 2014

Szampon od Beauty Without Cruelty

Beauty Without Cruelty - piękna nazwa. Nic dodać, nic ująć.
Filozofia marki zamknięta w trzech słowach. BWC to naturalne kosmetyki, oczywiście nietestowane na zwierzętach i nie zawierające składników pochodzenia zwierzęcego, odpowiednie dla wegan.
Szampon zwiększający objętość to mój pierwszy kosmetyk firmy BWC. Myślę, że nie ostatni, bo nie tylko ich filozofia robi wrażenie - jakość kosmetyku również.


Opakowanie duże, 473 ml szamponu to naprawdę całe mnóstwo. Butelka prosta, tak samo jak etykieta. Minimalizm :). Efekt wizualny mi odpowiada. Aplikator typu press, też niewyszukany, a wygodny. Myślę, że częściowo właśnie dzięki tej oszczędności wizualno - technicznej możemy się cieszyć niską ceną produktu (7,89$).
Szampon jest przezroczysty, ma bardzo ładny zapach - pachnie delikatnie świeżą lawendą. Jest gęsty, świetnie się pieni. Co za tym idzie jest też wydajny. 
Skuteczność oczyszczania oceniam bardzo wysoko. Włosy skrzypią z czystości, skóra głowy jest świeża i dokładnie umyta. Z obietnicą objętości jest podobnie jak u innych producentów - nie przywiązujmy się do niej. Ponieważ jednak wiem, jak to z tym jest :), to nie obrażam się. Włosy może na objętości jakoś widocznie nie zyskują, ale są ładnie uniesione u nasady i podatne na układanie. Nie wiszą smętnie, tylko są bardzo elastyczne, gładkie, ale nie wygładzone, aksamitne w dotyku. I pięknie błyszczą. Dobrze trzymają świeżość, szampon nie obciąża włosów i nie powoduje szybkiego ich przetłuszczania. To naprawdę świetna pozycja i bardzo udany zakup! Jestem strasznie zadowolona, że mam go na swojej półce prysznicowej :).

Szampon jest wielki, tani, wydajny i skuteczny. Można go nie polubić?


Skład:
Purified water, sodium C14-16 olefin sulfonate, cocamidopropyl betaine, aloe barbadensis (aloe vera) gel*, glycerin, soy protein, soyamidopropylkonium chloride, polyquaternium-10, citric acid, panthenol, salvia officinalis (sage) extract, tussilago farfara (coltsfoot) extract, achillea millefolium (yarrow) extract, prostanthera melissifolia (balm mint) extract, anthemis nobilis (chamomile) extract*, rosmarinus officinalis (rosemary) extract, hibiscus syriacus (althea) extract, thymus serphyllum (wild thyme) extract, equisetum arvense (horsetail) extract, calendula officinalis (calendula) extract*, macrocystis pyrifera (kelp) extract, helianthus annuus (sunflower) oil*, simmondsia chinensis (jojoba) oil*, tocopherol acetate, sodium benzoate, potassium sorbate, ethylhexylglycerin, citrus limonum (lemon) oil*, lavandula hybrida (lavandin) oil*, cymbopogon martinii (palmarosa) oil*, cananga odorata (ylang ylang) oil*, citrus aurantifolia (lime) oil.

32 komentarze:

  1. Lubię jak włosy są podatne na układanie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Prawie pół litra. Ogromna butla! Pewnie znów nie będziesz mogła się doczekać kiedy się skończy żeby dobrać się do następnego szamponu :)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Kuszenie iherbowe:)
    BWC mają fajne ceny... zastanawiałam się nad ich różnymi produktami. Teraz już wiem, że mogę zacząć od szamponu:)

    OdpowiedzUsuń
  4. A skąd go masz? Z iHerb?
    Wydaje się fajny, skład i "ideologia" też mi bardzo odpowiadają.

    OdpowiedzUsuń
  5. ło matko, ogromna flaszka:) z jednej strony super i do ceny - tym bardzie... jednak podobnie, jak Ty niecierpliwiłabym się, by już sięgnąć po kolejną;)

    :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale butla! Wydaje mi się czy jest w nim ekstrakt z rumianku?

    OdpowiedzUsuń
  7. Nigdy go nie miałam, chyba z pół roku bym używała takie wielkie opakowanie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Mi taka pojemność super pasuje :) Myję włosy codziennie to szampony, idą mi jak woda:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Aaaaale wielka butla! Zużywałabym chyba pół roku :D
    Z BWC mam tylko korektor. Ma bardzo fajną, kremową konsystencję. Szampon chętnie bym wypróbowała, ale taka duża butla trochę mnie zniechęca, bo ja lubię zmieniać kosmetyki :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam zawsze parę otwartych, żeby się nie znudzić :)

      Usuń
    2. To ja wręcz przeciwnie :) Kiedyś maniakalnie kupowałam kosmetyki, teraz chcę mieć mało, ale dobrej jakości :) Nie wiem dlaczego tak jest, ale kosmetyki do włosów kuszą mnie najbardziej...

      Usuń
    3. Moje włosy źle znoszą monotonnie, nie mogę używać jednego szamponu non stop przez wiele tygodni. Najlepiej im pasuje zmiana co ok. 2 - 3 tygodnie.

      Usuń
    4. Tzn. ja też zmieniam, ale wolę mieć jeden "główny", a jeden do lepszego oczyszczania :) Teraz np. mam czarne mydło syberyjskie, które ma sls (ale nie na początku składu) i po prostu uwielbiam myć nim włosy! <3 Pachną ziołami, są dobrze oczyszczone i świeże.

      Usuń