Witajcie po krótkiej przerwie.
Postaram się w najbliższym czasie być bardziej aktywna blogowo. Ale za jakiś czas znowu zniknę, nie wiem na jak długo. Oby na krótko... Im dłużej mnie nie będzie tym bardziej będziemy potrzebowali Waszych gorących i pozytywnych myśli.
Tymczasem wracam na trochę - pisanie dla Was to naprawdę świetna terapia, najlepsza dla mnie odskocznia i ogromna frajda. Mam nadzieję, że Wam czytanie sprawia przynajmniej połowę tej przyjemności jaką mam ja pisząc :).
Ale czas zająć się bohaterem tego posta :).
To mydlane cudeńko widoczne na zdjęciu jest ręcznie zrobione przez Monikę, autorkę bloga "naturalnie, że naturalnie". Po lekturze bloga jasno widać, że Monika jest zdrowo zakręcona na punkcie mydeł (mam nadzieje, że się za to stwierdzenie nie obrazi) a mydlaną pasję i miłość do naturalnych kostek widać, słychać i czuć :).
Kocham mydła naturalne. A takie kostki, robione w domowym zaciszu, w małych ilościach, od początku do końca własnymi łapkami i w zasadzie na użytek własny, są dla mnie prawdziwym rarytasem! Czegoś takiego nie kupię w sklepie. Podziwiam zdolności - ja, pomimo swej wielkiej do nich miłości, nigdy nie odważyłam się zrobić mydła samodzielnie.
Mydełko wygląda niezwykle apetycznie. Posypka z wiórek kokosowych dodaje mu uroku.
Nie pieni się szaleńczo lecz bardzo delikatnie. Pokuszę się nawet o stwierdzenie, że nie wytwarza się piana a raczej delikatna emulsja. Emulsja ta bardzo skutecznie oczyszcza i odświeża skórę, ma także sporo zalet pielęgnacyjnych. Nie wysusza i nie napina skóry, ciało jest miękkie, gładkie, sprężyste. Dzięki delikatności jest świetne do twarzy, bez problemu zmywa makijaż i zostawia cerę czyściutką i ukojoną. Trochę żałuję, że jest prawie bezzapachowe, jednak nie sposób go nie polubić :).
Bardzo fajne, bardzo delikatne i skuteczne mydło. I do tego w wersji mocno limitowanej :), bo przecież w warunkach domowych rzadko zdarzają się dwie identyczne partie :). Perełka!
Mydełko nie jest mocno wydajne, ale zdążę się nim spokojnie nacieszyć.
Fajne mydełko. ; )
OdpowiedzUsuń:))
UsuńBrałam kiedyś udział w mydełkowych warsztatach, fajna zabawa :)
OdpowiedzUsuńps. pozytywne myśli były w dużych ilościach, trzymam kciuki cały czas.
Dziękuję Ci kochana bardzo *-:
Usuńzapach musi być nieziemski... dodałabym kawę i mix ulubionych aromatów:)
OdpowiedzUsuńAnula, mam nadzieję, że u Ciebie nie dzieje się zbyt źle, ale trzymam kciuki,by było lepiej, zwłaszcza podczas Twojej nieobecności...
Ps. Jeśli masz ochotę organizuję zabawę Green Box - obdarowujemy się w ramach par kosmetykami naturalnymi... więcej informacji znajdziesz tutaj:
http://kosmetycznawyspa.blogspot.co.uk/2014/06/green-box.html
pozdrawiam ciepło
:)
Bardzo chciałabym napisać, że nie jest bardzo źle, ale nie mogę.
UsuńStrasznie fajna inicjatywa! Super pomysł :))) chętnie się zgłoszę, tylko muszę przemyśleć, czy wyrobię się z terminami, bo od początku sierpnia mnie nie będzie. Ale powinno się udać...
Zgłosiłam się :) bardzo Ci dziękuję za zaproszenie *-: *-:
UsuńJuż się niecierpliwie czekając na info o mojej parze i już się rozglądam po sklepach :)))
Świetnie wygląda to mydełko! Moja koleżanka też robi mydła. Świetne są. :-)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę koleżanki :)
UsuńUwielbiam takie mydełka :) To prawdziwe mydlane rarytasy :)
OdpowiedzUsuńOj tak :)))))
Usuńna takie mydełka zawsze znajdę miejsce w łazience
OdpowiedzUsuńJa też :)))
UsuńJa też od niedawna zajmuję się ręcznie robionym mydłem :)
OdpowiedzUsuńSwój pierwszy raz opisałam tutaj http://przecietnapolka.blogspot.com/2014/11/na-poczatku-by-chaos-pozniej-powstao.html
Pozdrawiam